sobota, 17 sierpnia 2013

33. Sneaking Out

Wystrzeliłam ze swojej pryczy kiedy klamka od drzwi zaturkotała. Czy to Tyler? Przyszedł się ze mną zobaczyć?
Cała nadzieja którą w sobie miałam odeszła gdy do środka weszły dwie kobiety.
Jedna z nich była oczywiście moją nową współlokatorką, a drugą była pani Jones, suka która mnie tutaj przyprowadziła. Okej, może jestem dla niej trochę zbyt surowa... prawdopodobnie była po prostu zmęczona i chciała wrócić do swojej rodziny czy coś. Pociągnęłam nosem myśląc o swojej rodzinie; nie widziałam ich od tak dawna.
Mój młodszy braciszek ma teraz 4 latka i niedługo zacznie szkołę. Wciąż nie jestem pewna co czuje moja mama na temat tego wszystkiego; przede wszystkim była przeciwna temu żebym się tutaj udała.
Powiedziała, oto jej słowa „dopiero cię odzyskałam”. Nie jestem tutaj tylko dla siebie; jestem tutaj dla nich. Chronię ich dopóki to przy odrobinie szczęścia, ucichnie. 
Zostałam wytrącona z zamyślenia przez wrzask spowodowany zatrzaśnięciem drzwi.
Przede mną stała młoda kobieta, rozejrzała się po pokoju zanim jęknęła i mocno zamknęła oczy.
Ponownie je otworzyła i jej warga zadrżała. Spojrzałyśmy sobie w oczy i mogłam dosłownie poczuć strach który od niej promieniował.
Moje oczy powiększyły kiedy przez myśl przemknęły mi wspomnienia.... gdzie ja wcześniej widziałam tą kobietę? Sapnęłam... oczywiście!
Retrospekcja
Pokój był jasny, tak bardzo że to bolało. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, moje oczy znalazły młodą kobietę. Jej warga drżała i wyglądała na całkowicie przerażoną, zszokowaną. Nagle, bez uprzedzenia, rzuciła się na mnie. 
koniec retrospekcji
Czy to odświeżyło wam pamięć? Bo mi na pewno!
To kobieta, która zaatakowała mnie w Pokoju Terapeutycznym w szpitalu psychiatrycznym, zaraz przed tym jak odkryłam że Tyler będzie moim współlokatorem.
Szczerze, czy można być głupszym? Teraz nie będę mogła spać, będę się bała że spróbuje mnie zabić czy coś.
Nie mogłam nic poradzić, że wypełniły mnie wyrzuty wspomnienia kiedy coś takiego pomyślałam. Ona wydawała się taka jak ja; nawet nie chcę wiedzieć co jej się przydarzyło.
Jej musi być 10 razy gorzej niż moja własna męka. 
Jedyne co robiłam to siedziałam... siedziałam i czekałam aż zapadnie zmrok, jednak jestem pewna że w pewnym momencie zasnęłam.
Przez ten czas dowiedziałam się, że moja nowa współlokatorka ma na imię Maria. Również dowiedziałam się, że jej rodzina została zamordowana na jej oczach, więc została zabrana do handlu ludźmi.
Ma 18 lat i jej jedynym życzeniem jest umrzeć, więc będzie mogła dołączyć do nich w niebie, ale ci ludzie jej nie pozwolą.
Ma paranoję na punkcie wszystkich nieznajomych, myśli że są szpiegami i chcą ją zabrać do handlarzy, przeraża ją również każdy głośny odgłos.
Nie, nie dowiedziałam się tego rozmawiając z nią. Dowiedziałam się tego, ponieważ mówi do siebie... bardzo dużo.
Jej historia była wstrząsająca, a sposób w jaki zginęła jej rodzina był obrzydliwy.
Prawie się rozpłakałam słuchając tego, musiałam jej jakoś pomóc. Ale za każdym razem gdy chociaż oddychałam w jej kierunku, ona dostawała niepohamowanego, wielkiego napadu.
Będąc tam i widząc co się dzieje... być świadkiem całego zła na tym świecie w jednym pomieszczeniu. Nie jestem pewna czy nawet chcę jeszcze żyć na tej planecie; to miejsce jest popierdolone!
Gdy dochodzi do takiego momentu jak ten, myślę o swojej mamie. Zawsze myślała optymistycznie i to zachęcało mnie by też to robić. 
Jedyne czego nie mogę zrozumieć to dlaczego całe dobro w moim życiu jest mi odbierane? Co zrobiłam żeby na to zasłużyć?
Dobra Jazlyn.... koniec tego rozczulania się nad sobą! Wstaję poszukać Tylera!
Cicho spojrzałam na Marie, która wydawała się mocno spać i wymknęłam się z łóżka.
Na paluszkach podeszłam do drzwi, ale zostałam zatrzymana przez piskliwy głos.
-Powiem, wszystko powiem!- Maria zachichotała jak uczennica, przyglądając mi się z podziwem.
-Idę tylko do łazienki.- skłamałam rozśmieszając ją jeszcze bardziej. Praktycznie śmiała się do rozpuku i to mnie przerażało.
-Nie, wcale nie... Idziesz się zobaczyć z Tylerem.- zachichotała, stawiając nacisk na jego imię.
Na moment zmarszczyła brwi i spojrzała przed siebie z zamyślonym błyskiem w swoich szmaragdowo zielonych oczach.-Czy to Jason?
Zamarłam w miejscu odwracając się do niej twarzą.
-Co?-domagałam się. Jak i kiedy pochwyciła to imię?
Wyglądała na przestraszoną i przygotowałam się na zakrycie uszu w razie gdyby zaczęła krzyczeć.
Wreszcie jej wyraz twarzy zmienił się z przerażonego na zamyślony i radosny. 
-Mówisz o nim gdy śpisz.-westchnęła rozmarzona.- Lubię przyglądać się ludziom gdy śpią... to prawie jakby byli nieżywi.- posłała mu uśmiech ukazując wszystkie zęby i praktycznie zemdlała na moich oczach.
Zadrżałam, ale nie chciałam tracić więcej czasu. Odwróciłam się do drzwi i wsadziłam kawałek druta, którego złapałam po drodze, do zamka i przekręciłam go. Dalej nim ruszałam do czasu gdy usłyszałam kliknięcie i po tym cicho wyślizgnęłam się przez drzwi, modląc się by Maria się nie obudziła i krzyczała jakby była mordowana z powodu tego, że mnie nie ma. 
Przeszłam na paluszkach przez korytarz, moje plecy były mocno dociśnięte do ściany. Skręciłam w prawo i zatrzymałam się gdy moje oczy przyglądały się temu co miałam przed sobą.
Korytarz był pusty i nie było słychać nic oprócz odgłosów migotania zepsutego światła, które włączało się i wyłączało. To wyglądało jak scena prosto z horroru. Przełknęłam ślinę i podążyłam dalej, uważając by nie wpaść na wózek z lekami, które zaśmiecały to miejsce. Rozejrzałam się dookoła i nie zobaczyłam żadnej celi... Czekaj chwilę, jestem pewna że odtworzyłam dokładną drogę którą prowadziła mnie pani Jones. 
To miejsce jest jak labirynt; proszę nie mówcie że się zgubiłam! Poszłam troszkę dalej i skręciłam w lewo.
Nierówno oddychałam gdy spojrzałam na znacznie ciemniejszy korytarz, który znajdował się przede mną. Była tam tylko jedna cela na samym końcu. Jedyne co mogłam usłyszeć zza zamkniętych drzwi to walenie w nie i krzyki.
Niepewnie zrobiłam krok do przodu, ale odskoczyłam do tyłu kiedy twarz została przyparta do krat.
Wydawało się że ta osoba wąchała powietrze... lub mój zapach. Przełknęłam, pośpiesznie się odwracając i uświadamiając sobie, że zawędrowałam do Czerwonej Części.
Znajdowali się tam tylko najbardziej niebezpieczni pacjenci.
Puściłam się biegiem słysząc szalone walenie, chcąc znaleźć się jak najdalej jak to możliwe.
Biegłam po omacku skręcając w prawo i w lewo, niespecjalnie wiedząc gdzie idę, dopóki natknęłam się na miejsce, które wyglądało znajomo.
Zatrzymałam się i zadyszana oparłam się o ścianę.
-Halo?- rozległ się męski głos.
Cholera! Jeśli teraz zostanę złapana to równie dobrze mogę się gdzieś zamknąć, nigdy nie zostawią mnie w spokoju. Dałam nura za wózek z lekami i wstrzymałam oddech.
-Halo?- znowu zabrzmiał ten głos.
Kroki wolno dotarły do końca korytarza,  co jakiś czas się zatrzymując.
-Kto tutaj jest?- głos znowu przemówił.
W duchu jęknęłam... po prostu się pośpiesz i w końcu sobie idź! Już praktycznie się duszę i dłużej nie mogę wstrzymać oddechu!- pomyślałam gniewnie.
Nagle wózek, którego się trzymałam został mi wyrwany, sprawiając że upadłam do tyłu i zrobiłam gwałtowny wdech. 
Moje płuca z wdzięcznością przyjęły nową porcję powietrza, ale moje ramiona, które zostały prawie wyrwane... nie były takie wdzięczne.
Spojrzałam w górę i zauważyłam Tylera, który z trudnością walczył by powstrzymać się od śmiechu.
-Co robisz?!- zapytałam z wściekłością.
-Zamierzałem cię znaleźć.- wzruszył ramionami i cicho zachichotał nie mogąc dłużej się powstrzymać. 
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli zostaniemy złapani to spędzimy 6 dni w Pokoju Samotności?- zakwestionowałam jego nieostrożność.
-Myślę że to im się nie uda. Jeśli oboje tam wylądujemy to nie będziemy dokładnie „sami”, prawda?- uśmiechnął się szeroko sprawiając że cicho się zaśmiałam wiedząc, że wygrał.
Przysięgam że on jest jednym z najbardziej logicznie myślących osób jakie znam!
Wyciągnął rękę i pomógł mi wstać zanim oboje ruszyliśmy do jego celi.
Ku mojemu zaskoczeniu, pani Jones nawet nie pomyślała żeby zmienić jego lokalizację.
Usiedliśmy cicho i zaczęliśmy mówić półgłosem o wydarzeniach z dzisiejszego wieczora zanim w końcu zdecydował by przejść do interesu.
-Więc um...- zaczął i przełknęłam wracając myślami do historii i do wszystkich rzeczy które już wiedział.- Nie musisz kończyć...- powiedział zauważając mój nierówny oddech.
Jego wybór słów oznaczał, że nie chciał na mnie naciskać, ale jego wyraz twarzy cicho wskazywał na to, że powinnam kontynuować.
Cicho westchnęłam na moment zamykając oczy.
To nie pierwszy raz kiedy miałam wątpliwości co do opowiedzenia mu tego, ale byłabym zła po przejściu przez te wszystkie kłopoty tylko by stchórzyć i wrócić do swojej celi.
Po prostu muszę zacząć wolno i dalej pójdzie tak jak ostatnio...- pomyślałam do siebie.
Przelotnie kiwnęłam głową żeby wiedział że zamierzam mu powiedzieć i zaczęłam. 



____________________________

Maria jest kobietą, która rzuciła się na Jazlyn w pierwszym rozdziale jeśli nie pamiętacie. Okej, więc teraz znowu zaczną się wspomnienia, ale powoli zbliżamy się do ich końca yaaaay.

@vansonbiebur

30 komentarzy:

  1. tak bardzo kocham to opowiadanie i ciebie za to, że tłumaczysz, dziękuje @biebahcatch

    OdpowiedzUsuń
  2. yeaah <3 znowu wracają do historii *o*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział! :) ~ @BieberrHeaven

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeej niedługo dowiemy się całej prawdy <33 nieziemski rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do końca?! Do końca wspomnień prawda? Nie mogę się tak strasznie doczekać jak ta historia jazlyn się kończy

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero dziś zaczęłam czytać ,ale to opowiadnie jest świetne . Dziekuje Ci, że to tłumaczysz , jesteś cudowna :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje dziękuje dziekuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziekuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje dziękuje za to tłumaczenie. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy możemy spodziewać się tłumaczenia???

    OdpowiedzUsuń
  10. Na reszcie <3 Niech mu opowiada, gorzej jak ich przylapia, a cos czuje, ze to wlasnie to, co sie stanie. Coz. . Czeeekam. Ily x @GrandMcBer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ich przyłapią to będzie więcej czasu na opowiadanie Jazlyn xd

      Usuń
  11. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. gjhdbgjhdjgbdj genialny :D czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
  13. fvkjndfkvn o boże, ja chce wiedzieć co się stało że zostawiła Jay'a i tam wylądowała

    OdpowiedzUsuń
  14. Już się doczeka nie mogę nn !
    Bardzo dziękuję za tłumaczenie < 33

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG OMG W TAMTEJ CALI JEST JASON JA TO WIEM, DHKJFGHKHKREHFJRB OMG JA JUZ CHCE ICH SPOTKANIE, OMG FKVJDGKJDF

    OdpowiedzUsuń
  16. SALODJIUOPPP CHCE NASTĘPNY OMG

    OdpowiedzUsuń
  17. sedrfyuhjk jezu chce następny, nie mogę się doczekać sdfghjk

    OdpowiedzUsuń
  18. Niech mnie ktoś walnie bo zwariuję :O ciekawe co z Jasonem jak Jazlyn siedzi w psychiatryku? Ciągle męczy mnie to pytanie...

    OdpowiedzUsuń
  19. no, mogłyby się już skończyć, bo chcę w końcu Jasona tutaj! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe co się stanie jak Jazlyn skończy opowiadać.. i co sie dzieje z Jasonem? Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  21. Hhwbagsgabha czekam na nn i Jasona, musze wiedziec co z nimi jest! Tak ci juz mwoilam swietne tlumaczenie + mam 2 pytania czy DTTS jest juz cale napisane? I ile ma rozdzialow? X

    OdpowiedzUsuń
  22. OMG CZEKAM NA KOLEJNY
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow
    Te wspomnina były dla mnie jak rzeczywistość ale dobra nic xd
    Czekam na NN <3
    Świetne tłumaczenie <3
    + ile to opowiadanie ma oryginalnie rozdziałów? :)
    @ahmyMalik

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny rozdział :o i te wspomnienia ;) czekam na następny :))

    http://i-feel-it-i-breathe-it-believe-it.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. super opowiadanie, strasznie wciąga @XPWera

    OdpowiedzUsuń
  26. wspaniaały ♥

    kissed looolaa ;*
    wait for next ;]

    OdpowiedzUsuń

Followers