sobota, 11 maja 2013

18. I Hope You Rot In Hell


Obudziłam się czując ruch. Nagle przejechaliśmy po dużym wyboju na drodze, który spowodował że uderzyłam się w głowę i zdałam sobie sprawę, że leżę na tyle furgonetki.
Panowała ciemność i byłam kompletnie osamotniona, będąc z nimi zaczęłam nie lubić mroku. 
Alex siedział z przodu razem z Jasonem, który z wściekłością trzymał kierownicę, przylgnął do niej tak mocno, że wszystkie jego knykcie stały się białe. 
Nie musiałam nawet widzieć jego twarzy by wiedzieć, że był bardzo zły. Zdecydowałam się zachować ciszę i nie przeszkadzać im; nie chciałam być odbiorcą tej furii. 
Czegoś brakowało; ale nie mogłam powiedzieć czego. Moje ręce powędrowały w kierunku mojej szyi i znalazły.... nic. Nie było tam naszyjnika; nie wiedziałam czy Jason go zabrał czy go zgubiłam.
Poczułam ukłucie w żołądku. Tym razem naprawdę do zrobiłam, on mnie nienawidzi. 
Położyłam się z powrotem i zamknęłam oczy. Ogarnęła mnie fala zmęczenia. Bardzo chciałam, ale nie mogłam tego zatrzymać. Poczułam, że zapadam w sen.
Gdzieś w podświadomości, słyszałam głos swojej mamy. Błagała mnie żebym nie zasypiała, ale nie chciałam jej słuchać. 
Moje oczy nieznacznie się otworzyły, nikogo tam nie było. Dlaczego nie chciała żebym spała? Pomyślałam niezdarnie gdy poczułam zawroty głowy i ponownie zamknęłam oczy. 
Poczułam szarpnięcie i usłyszałam głos, tym razem jednak się różnił, był zachrypnięty ale stanowczy. Jason.
-Nie pozwól jej spać!- wykrzyknął histerycznie. O co im wszystkim chodzi? Dlaczego nie pozwolą mi spać? To jakaś okrutna forma kary? 
-Jest w delirium*; wątpię że w ogóle jej mózg funkcjonuje jak należy.- Alex odpowiedział znudzonym tonem. 
-Nie, dzięki tobie.- Jason powiedział chłodno. 
Z wysiłkiem znowu otworzyłam oczy. Po co była ta głupia rakieta i jak mogłam ją zatrzymać? To mnie wykańcza, przysięgam że moja głowa eksploduje jeśli zaraz się nie zamkną i tego nie zabiorą! 
Ból wystrzelił przeze mnie, gdy usłyszałam głośne trzaśnięcie i następnie uderzyło mnie zimne powietrze. Byłam całkowicie rozbudzona, kiedy dwoje tylnych drzwi furgonetki otworzyły się. Z pewnymi trudnościami usiadłam, Alex i Jason stali na zewnątrz wpatrując się w mnie; za nimi było nocne niebo. Spojrzałam Jasonowi w oczy, ale odwrócił wzrok ze wstrętem.
-Ty to zrób, ja nawet nie chcę na nią patrzeć.- splunął i poszedł w kierunku domu, zostawiając mnie samą z Alexem. 
Zostałam wyciągnięta siłą z furgonetki i zaciągnięta z powrotem do domu, który teraz znam aż zbyt dobrze. Pozbył się mnie w przedpokoju i wyszedł; wiedział że w takiej kondycji nie mogłam próbować ucieczki. Kroczył dumnie w innym kierunku, mamrocząc przekleństwa. 
Usłyszałam głośne trzaski dochodzące gdzieś z głębi budynku. Ostrożnie śledziłam odgłosy i znalazłam się przed drzwiami prowadzącymi do kuchni. 
Trzęsąc się, nie wiedząc co albo kto był po drugiej stronie, łagodnie je popchnęłam. Przez to co zobaczyłam, doznałam ogromnego szoku; to Jason, tylko wydawało się że oszalał. 
Podskoczyłam, gdy talerz minął moją głowę i uderzył w ścianę obok mnie. 
-Zejdź mi z drogi jeśli wiesz co dla ciebie dobre!-warknął. 
Nie trzeba mi było dwa razy powtarzać, mimo że zamiast opuścić pomieszczenie, ja do niego weszłam. 
Podniósł kolejny talerz i rzucił nim w szklaną szafkę. Rozległ się ogromny huk, ponieważ wszystko  co było wewnątrz niej zaczęło wypadać. 
Położyłam rękę na jego ramieniu, łagodnie każąc mu przestać. Zlekceważył mnie gniewnie i dalej rzucał szkłem każdego rodzaju w ścianę. 
-Jason, proszę przestań.- błagałam. Jego głowa obróciła się gdy posłał mi gniewne spojrzenie.
-Wolałabyś żebym zamiast tego uderzył ciebie? Bo właśnie na to mam ochotę! Masz szczęście, że wyładowuję to na talerzach, suko. Teraz zostaw mnie w spokoju!-krzyknął. 
Łzy zakręciły się w moich oczach kiedy spróbowałam jeszcze raz.
-Jas -powiedziałam rozpaczliwie, zanim mi przerwał.
-NIE, przestań! Wiesz jak długo na to czekałem?! Czekałem przez całe dwa lata by znowu dostać szansę z tym kretynem prezydentem! CAŁE DWA LATA by rozerwać na kawałki tego sukinsyna na kawałki, tak jak on zrobił to z moimi rodzicami! Wtedy pojawiasz się ty, słodka mała Jazlyn, nigdy w życiu nie zrobiłaś nic złego. Przychodzisz ze swoim głupim sumieniem i WSZYSTKO RUJNUJESZ!- wyglądał jakby zaraz miał eksplodować, upity własnymi słowami, kiedy kontynuował swoją mowę.- Nienawidzę cię! Nienawidzę wszystkiego co z tobą związane; nie wierzę że w ogóle pozwoliłem ci wziąć w tym udział. Jesteś żałosną imitacją człowieka który nie zasługuje by żyć na tej planecie. Mam nadzieję, że zgnijesz w piekle! 
Cofnęłam się kiedy jego słowa dotarły do mojej świadomości. Potwierdziły się moje największe obawy, wszystko zniszczyłam, nienawidził mnie. 
Łzy spłynęły  po moim policzku, kiedy te słowa powtarzały się w mojej głowie „on mnie nienawidzi”. 
Zobaczyłam jak jego usta nieznacznie się rozchyliły jakby chciał coś powiedzieć, ale je zamknął  i odwrócił się.
Wyszłam bez słowa, zmierzałam prosto do łazienki, która była już zajęta. Prawdopodobnie przez Alexa. 
Zastanawiałam się co stało się z Johnsonem, kiedy usłyszałam coś, co zwróciło moją uwagę. Usiadłam prze telewizorem, nadawano wiadomości.
Sebastian Timothy Johnson, dawny wojskowy wstyd, miał w planie zamordować prezydenta razem z dwoma innymi, niezidentyfikowanymi mężczyznami. Rzucił się na prezydenta i ochrona nie miała innego wyjścia, musieli go zabić. 
Dalej rozmawiali o tym incydencie, ale nie mogłam tego słuchać. Ja to zrobiłam, to moja wina że on nie żyje, jestem morderczynią. 
Cichy głos w mojej głowie powiedział mi, że jeśli bym tego nie zrobiła, zginęłoby dużo więcej ludzi. Zaczęłam czuć się śpiąca, kiedy przyszedł Jason.
Normalnie od razu bym się obudziła, ale tym razem z jakiegoś powodu nie mogłam. To tak jakby ktoś podał mi środek usypiający i nie mogłam się z tego otrząsnąć. 
Moje powieki stały się cięższe kiedy usłyszałam kroki. Sen jest spokojny, lubię spać. 
Poczułam, że zaciskają się na mnie czyjeś dłonie, wytrząsając mnie z drzemki.
-Nie Jaz, nie możesz zasnąć.- powiedział ponaglająco.
Zwykłe brzmienie głosu sprawiło ból z tyłu mojej czaszki. Otworzyłam oczy i spiorunowałam wzrokiem źródło. Co on sobie myśli? 
-Jazlyn, nie możesz teraz zasypiać, możesz mieć wstrząśnienie mózgu.- wypowiadał słowa wolno i wyraźnie, tak jakby mówił do pięciolatki.
Głos należał do Jasona. Jason mnie nienawidzi. Pociągnęłam nosem kiedy wspomnienia wróciły.
Odwróciłam się od niego nie chcąc by widział tego zranienia na mojej twarzy, nienawidzę siebie. 
-Dlaczego to ma jakieś znaczenie? Mogę po prostu zgnić w piekle jak sobie tego życzyłeś.
Zrobił się spięty słysząc moje słowa, ale nie odpowiedział.
Tego właśnie się bałam; zgadza się ze mną, myśli że to dobry pomysł. Odepchnęłam go od siebie najmocniej jak potrafiłam i zsunęłam swoje nogi z fotela, wstając. 
-Miłego życia.- wymamrotałam wychodząc. Jedyną osobą która może to zakończyć jestem ja. Zamierzam wszystko naprawić – pomyślałam, wychodząc na dach. 
Trudno było pokonać drogę na piętro z powodu łez w oczach, które rozmazywały mi zdolność widzenia. 
Usłyszałam kroki biegnące za mną i przyśpieszyłam swoje tępo, prawie upadając ze zmęczenia. Słyszałam, że umieranie boli tylko przez chwilę. 
Para ramion owinęła się wokół mnie, ciągnąc mnie bym się zatrzymała. Walczyłam z chwytem, który trzymał mnie w garści, ale ktokolwiek to był, nie chciał puścić.
-Natychmiast mnie puść!-krzyknęłam. Zamiast tego osoba przyciągnęłam mnie bliżej. Tą osobą był Jason, wszędzie odróżniłabym jego zapach.
Dlaczego próbuje mnie zatrzymać? 
-Nie nienawidzę cię.- wymamrotał w moje włosy. To musi być jakiś chory żart.
Po chwili przestałam walczyć i pozwoliłam mu poprowadzić się na dół, z powrotem do salonu. 
Usiadłam, ale nie spojrzałam na niego. Bałam się; nie chciałam żeby widział co spowodował.
-Jaz, nie miałem na myśli niczego z tego co powiedziałem. Po prostu byłem zły i pod wpływem chwili to wszystko się wyślizgnęło!- krzyknął. 
-Tak, ale ktoś powiedział mi że jeśli ktoś jest zły, wszystko co o tobie powie  zawsze jest prawdą.- odpowiedziałam cicho. Pokręcił głową.
-Nie.- powiedział bezradnie.
-Naprawdę tak o mnie myślisz?- spojrzałam na niego, mój głos załamywał się kiedy próbowałam przełknąć gulę która znajdowała się moim gardle.
-Jazlyn Deremica to NIE jest to o tobie sądzę i ktokolwiek powiedział ci te brednie, myli się.- powiedział stanowczo.
Kiedy nie odpowiedziałam, popatrzył na mnie z desperacją.
-Proszę, wybacz mi to co powiedziałem, naprawdę nie miałem tego na myśli.- błagał.
-Teraz nie potrafię zdecydować czy chcę cię przytulić czy cię spoliczkować.- powiedziałam cicho chociaż to usłyszał. Przyciągnął mnie do siebie na co się wzdrygnęłam. 
-Mam prawdziwy problem z działaniem pod wpływem impulsu kiedy jestem zły.- westchnął.
-Nie żartuj.- wymamrotałam.
Trzymał mnie w ramionach zaskakująco mocno, ale ja go nie przytulałam. Nagle na jego twarzy pojawiło się poczucie winy i wydawało się, że coś sobie przypomniał.
-Jazlyn, pamiętasz tą sytuację z Henrym...?
Przerwałam mu kiwając głową.
-O co chodzi?- wypaliłam odsuwając się od niego.
Jad praktycznie wydobywał się z moich ust. Jak mogłam zapomnieć o momencie kiedy komuś zapłacił żeby rzekomo „dał mi nauczkę”. 
Przez moment był zszokowany moim wybuchem zanim przybrał poważny wyraz twarzy.
-Tak naprawdę mu nie zapłaciłem.- powiedział cicho.
Moje brwi wystrzeliły do góry.
-Co?- szepnęłam. Przeniósł swój wzrok na podłogę.
-Właściwie nawet nie wiedziałem że tam będzie; myślałem o tym żeby cię zostawić... ale nie mogłem.
Otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale nie wydostały się z nich żadne słowa. Wziął to jako znak by kontynuować.
-Byłem zły na siebie. Myślałem, że staję się wrażliwy i nie podobało mi się to ani trochę. Byłem zły na ciebie, bo wydobywałaś tą stronę mnie. Potem powiedziałaś coś o tym, że powinienem cię tam po prostu zostawić i że wszędzie jest lepiej niż tu i po prostu pękłem...  I przepraszam.
Żal wypełniał jego słowa gdy ośmielił się i spojrzał na mnie. Moje oczy zalśniły od łez które w nich miałam kiedy wpatrywałam się w niego. 
Nie miał pojęcia ile znaczyło dla mnie to co powiedział. Pochylił się i ja zrobiłam to samo. Siedzieliśmy kompletnie zagubieni w swoich oczach. 
-Mogę cię pocałować?- wyszeptał. Oddech ugrzązł mi w gardle kiedy bardziej się pochylił. I wtedy poczułam jego pulchne usta na swoich, były miękkie, wilgotne i oczywiście zapierające dech.
Świat wokół mnie zniknął, zabierając ze sobą moje problemy. Dotychczas nigdy wcześniej nie doświadczyłam tego absolutnego uczucia radości. 
Wiedziałam właśnie tu i teraz że nigdy nie mogłabym go opuścić. Miał mnie; zostałam uwięziona w jego świecie bez możliwości wydostania się. 
Więc dlaczego czuję się tak cholernie dobrze? 

~*~

*delirium-  zespół zaburzeń świadomości, któremu towarzyszą iluzje, omamy wzrokowe, słuchowe, dotykowe i inne oraz lęk i pobudzenie psychomotoryczne, zaburzenia snu, przy czym objawy te nasilają się często wieczorem i nocą.

Przepraszam za błędy, trochę trudno mi się tłumaczyło początek :c 

Więc Jason przebaczył Jazlyn i uratował ją od popełnienia samobójstwa.
No i jednak nie zapłacił Henry'emu. 
Nie na długo będzie jednak słodko, drama już się zbliża! c: 


41 komentarzy:

  1. o boze, końcowka akhskaskshd kocham <3
    swietny rozdzial, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. :OOOOOOOOOOOOOOO nsdbakgjasflj jakieeee słoooooooodkie!!!! wjrhgkl ta końcówka jest niesamowita!! sangkfsdh xd czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to urocze! Az mialam dreszcze ;o kocham to! @GrandMcBer

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa zawsze trafiam w tedy kiedy dopiero dodajesz XD

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu ten rozdział jest asdfghjkl nie moge doczekać się następnego

    @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham. Boski rozdział (; kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww ihdribdrgnc jak boski rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  8. awwwwwwwwwwwwww <3 świetny rozdział. i juz się boje co będzie za drama @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  9. NIESAMOWITE *_____* aż chce się czytać więcej, piękne zakończenie dnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko ta końcówka jest taka słodka. *-*

    OdpowiedzUsuń
  11. nv;oiriopvskdvmjiorewrhiub ZAJEBISTE !
    CZEKAM NA NN :3
    matko ten moment : mogę cię pocałować... to takie calkbuwievba :3

    OdpowiedzUsuń
  12. JEJU cnsdhzxvcdscbd *__* To jest takie zajebiste. Ah...
    Informuj mnie o nowych rozdziałach --> @TruskawkaaxD

    OdpowiedzUsuń
  13. o jejku! to jest takie dnfknknkngvknkgvnsk *_*

    @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg to czekam na drame! *.* haha wiedzialam no wiedzialam! Ze nie zaplacil mu! Yeaah mialam racje rozdzial cuuuuudny! @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  15. ZAJEBISTE *.* AWWW JA CHCE JUŻ KOLEJNY <333
    KOCHAM CIĘ ;**
    @ShawtyWaitsForU

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten blog jest zdecydowanie lepszy niż danger i o wiele lepiej tłumaczony! Z niecierpliwością czekamy na nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Awww on jest dla niej taki dobry *-*

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham Jasona, gdy jest taki czuły i w ogóle *_* myślałam, że znienawidzi ją na zawsze, a najbardziej mnie już zabolało jak Jazlyn nie miała swojego naszyjnika, to pewnie Jason go jej zabrał :c
    Czekam z niecierpliwością na następny!~♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak zwykle świetnie kochana. Jason jest taki słodki <3. Niech on odda Jazlyn naszyjnik ! ;( / kelsey-justin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. awwwwwwwwwwwwwwwwwwww ♥
    @karollyoffical

    OdpowiedzUsuń
  21. końcówka taka słodka. ;**
    aww. ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Czekam na nn ! : D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jason asdfhjllgd
    Jazlyn shwbcxjucsnkw
    Koncowka sfbwggshsxjskv
    Boze jest takno agxdeti <3333

    OdpowiedzUsuń
  24. Przestraszyłam się, gdy on powiedział, że jej nienawidzi :o
    Na szczęście nie była to prawda O.o

    @ImDangersGirl
    http://roseandbieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetne! Zapraszam do mnie start-all-over-with-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. jaki świetny *.*
    oni są tacy słodcy razem <33
    nie mogę się doczekać kolejnego :)
    kocham cię <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  27. Fibrkfujwrbjdudbenrt r świetne!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten fragment jak był wściekły na Jaz mi się najbardziej spodobał. Ogólnie to cały rozdział jest super!
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  29. Awwwww <3 Słodko i przerażająco !

    OdpowiedzUsuń
  30. GENIALNY ♥

    czekam nn ;)
    Całujee Lolaa ;*

    + ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWEGO BLOGA " Danger Return's- Beware !" PROSZĘ CIĘ ZRÓB TAK BY POJAWIŁ SIĘ U MNIE UŚMIECH TO TAKI WYRAZ WDZIĘCZNOŚCI ZA TO CO JA PISZĘ TU DLA CIEBIE ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Prawie zawału dostałam. Znowu. ;o cudo. *-*

    OdpowiedzUsuń
  32. poryczałam się <3

    OdpowiedzUsuń
  33. To jest zajebiste jednym słowem !!

    OdpowiedzUsuń

Followers