wtorek, 7 maja 2013

17. The Mall


Obudziłam się i usłyszałam lekkie chrapanie; właśnie miałam najokropniejszy sen o Jasonie. 
Odwróciłam się dookoła by być naprzeciw niego, owijając ramiona wokół jego torsu. W śnie zginął w najgorszy możliwy sposób. Zgaduję, że teraz podświadomie sprawdzałam czy wciąż tutaj był, żywy. Zacieśniłam swój uchwyt, kiedy obraz ze snu przemknął mi przez myśl. Poczułam jak zaczął się ruszać. 
-Co się dzieje, wszystko w porządku?- wymamrotał na wpół przytomnie.
-Dlaczego coś miałoby być nie tak?-powiedziałam zdezorientowana.
-Więc może to przez fakt, że ściskasz mnie tak mocno, że trochę trudno mi się oddycha.-zaśmiał się łagodnie.
-Oh, racja. To tylko zły sen.- wzruszyłam ramionami, łagodząc mój uchwyt ale nie puszczając go całkowicie.
Alex wparował do pokoju, na pierwszy rzut oka w histerii. Otworzył usta by zacząć swoje przemówienie, ale zatrzymał się krótko po tym gdy nas zobaczył. Poniekąd spodziewałam się, że Jason szybko mnie odepchnie, tak jak zrobił to ostatnio, ale zamiast tego przysunął mnie bliżej siebie, siadając. 
-Co ona... nieważne. Jason, muszę z tobą porozmawiać.- powiedział szybko.
-Cokolwiek powiesz do mnie, możesz powiedzieć również do niej.-Jason odpowiedział spokojnie.
-Dobra. Prezydent zmienił datę wizyty w centrum handlowym. To już nie jest drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia.-wypalił.
Jason wystrzelił do góry, kompletnie skupiony na tym co miał do powiedzenia jego brat.
-Więc kiedy to jest?-zapytał z niepokojem.
Alex wypuścił z siebie powietrze.
-Dzisiaj.
Jason wytrzeszczył oczy, zszokowany, a ja przełknęłam ślinę. Dlaczego to musi być dzisiaj? Jeszcze nie jestem na to gotowa! 
Po tym jak przebrałam się w jakieś normalne ubrania, wszyscy wpakowaliśmy się do rdzawoczerwonego vana i zaczęliśmy naszą podróż.
Johnson i Alex byli z przodu, a ja i Jason z tyłu. Jase próbował zwrócić moją uwagę w czasie drogi, ale ja tylko wpatrywałam się beznamiętnie przed siebie. 
Furgonetka zatrzymała się gdy dotarliśmy do celu, ale ja się nie poruszyłam. Nie chciałam się ruszyć, bo w momencie w którym wyłożyłabym stopę poza samochód, plan by się zaczął. 
Zacząłby się i tak, czy mi się to podoba czy nie, jednak siedzenie tutaj i nie poruszanie się dawało mi fałszywe poczucie komfortu. 
Alex i Johnson wysiedli, skinięciem głowy pokazując byśmy do nich dołączyli. Siedziałam na miejscu, patrząc na ziemię, gdy Jason wstał. Widząc to, westchnął siadając z powrotem. Sięgnął w dół i wyciągnął coś z plecaka. 
-Miałem dać ci to później, ale biorąc pod uwagę okoliczności, pomyślałem że zrobię to teraz.
Wpatrywałam się w to co trzymał przede mną ze zdumieniem. Był to błyszczący, srebrny naszyjnik z wisiorkiem w kształcie klucza. Obok wisiało małe, inkrustowane diamencikami serce. Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś tak eleganckiego i cudownego. Wolno chwyciłam naszyjnik; był ciężki, ale nie tak bardzo. Wystarczająco byś wiedziała, że masz coś na szyi kiedy go założysz. Na kluczu wygrawerowane było moje imię. Poczułam niepohamowaną ochotę by się uśmiechnąć, bez względu na okoliczności. 
-Kiedy to założysz, wiedz że nie ważne co, ja zawsze będę o ciebie walczył. Dopóki twoje serce nie przestanie bić.- powiedział Jason, patrząc na mnie ze świecącymi oczami. 
Uśmiechnęłam się i pokiwałam na co on musnął ustami mój policzek. 
Jak to się stało? Jak mogłam go nienawidzić, a w tym samym czasie kochać?
Istniała ta strona jego, której nigdy wcześniej nie widziałam. Miałam tylko nadzieję, że wybaczy mi to co miałam zamiar zrobić. 
Pomógł mi założyć naszyjnik i wyprowadził mnie z furgonetki. W ostatniej sekundzie pociągnęłam go z powrotem,  łącząc nasze usta. 
Uśmiechnął się i odwzajemnił nacisk. Boże, będę za tym tęsknić.
-Właśnie o czymś pomyślałem.- powiedział Jason, gdy się od siebie odsunęliśmy. Rzuciłam mu pytające spojrzenie. -Nigdy nie powiedziałaś mi jak masz na nazwisko.-dokończył. To prawda, nie zrobiłam tego. 
-Deremica, moje nazwisko to Deremica.- uśmiechnęłam się.
-Jazlyn Deremica? Ładni brzmi, ale bardziej wolałbym Jazlyn McCann.- flirtował na co ja się zaśmiałam. 
-Śnij dalej, Jase.- zakpiłam w żartobliwy sposób. 
-Jaz – powiedział tym razem poważnie.
-Co jest?- popatrzyłam na niego zaniepokojona.
-Alex zabiera cię do centrum handlowego, nie ja. Johnson powiedział, że nie chce żebyś wyglądała na zbyt szczęśliwą kiedy będziesz ze mną.
Moje usta skrzywiły się kiedy przyswoiłam sobie te nowe informacje. Jakby na zawołanie, Alex ukazał się i odciągnął mnie zanim miałam czas zaprotestować. Odwróciłam głowę i wzrokiem znalazłam Jasona. On tylko rzucił mi przepraszające spojrzenie i pośpiesznie oddalił się w przeciwnym kierunku. Alex zawlókł mnie do centrum handlowego, na jego twarzy widać było wstręt. Najwyraźniej nie chciał być w pobliżu mnie tak bardzo jak ja nie chciałam być w jego. 
Trochę mną sponiewierał zanim pchnął mnie na krzesło przy barze mlecznym. 
-Zostań.- rozkazał i odmaszerował. 
Przyglądałam się jak Jason wszedł przez tyle drzwi i zmieszał się z tłumem. Wymieniliśmy szybkie spojrzenia i posłał mi szybki uśmiech, którego nie odwzajemniłam. Kątem oka zobaczyłam wkraczającego prezydenta za którym podążała ochrona. Przełknęłam ślinę i otarłam krople potu tworzące się na moim czole. 
Zdecydowałam się odwrócić wzrok w przeciwną stronę, ale kiedy to zrobiłam, to co zobaczyłam sprawiło że moje serce się zatrzymało. 
Kobieta w średnim wieku z poważnym wyrazem twarzy, zmierzała w stronę baru. Zamrugałam dwa razy i przetarłam oczy. Musiałam się przewidzieć. Trochę dalej, prawie przede mną, stała moja mama. Popatrzyła w górę i jej wzrok spotkał mój własny. Jej twarz stała się blada, zupełnie jakby zobaczyła ducha i wyglądała jakby miała zemdleć. 
Siedziałam przykuta do miejsca, nie mogłam się poruszyć, nie mogłam mówić. 
Jej wygląd bardzo się zmienił odkąd ostatni raz ją widziałam. Miała ciemne koła pod oczami jakby nie mogła spać jak należy od miesięcy, a jej włosy były w nieładzie, zupełnie jakby nie czuła że warto się już nimi przejmować. 
Ostrożnie pokonała drogę w moją stronę jakby wciąż nie będąc pewna czy miała przewidzenia. 
Poczułam łzy w oczach, gdy uświadomiłam sobie jak bardzo za nią tęskniłam. 
Prezydent wszedł na scenę, ale ja byłam zapatrzona w moją mamę. 
-J-Jazlyn?- powiedziała nieśmiało jakby bojąc się, że wyśmieję ją prosto w twarz i powiem, że nie jestem tym za kogo mnie uważa.
Jej dziwaczna, niefrasobliwa osobowość znikła; płomień, który palił się w niej przez tak długo, pozornie wymarł. 
Pobiegłam w jej ramiona, łzy spływały swobodnie po moich policzkach. Przytuliła mnie do siebie prawie łamiąc moje kości i cichy szloch wydobył się z jej ust. 
Nie macie pojęcia jak wolna się wtedy czułam; wydawało się że wielki ciężar został zdjęty z moich ramion. 
-Kocham cię mamo.- wyszeptałam.
Zanim miała szanse odpowiedzieć, zostałam pociągnięta za włosy. 
-Co ty wyprawiasz?! To jest według ciebie odwracanie uwagi? Żałosne.- Alex splunął.
Oczy mojej mamy powiększyły się, gdy ja jak oszalała szukałam Jasona. Nie było go; nigdzie nie mogłam go dostrzec. 
Poczułam nagły przypływ gniewu.
-Nie obchodzi mnie to! Nie zamierzam wam pozwolić wysadzić całego tego miejsca tylko dla jakiejś głupiej zemsty! NIE MOŻECIE WYSADZIĆ PREZYDENTA, POSTRADALIŚCIE ZMYSŁY?!- krzyknęłam, ale szybko po tym przyłożyłam dłoń do ust kiedy zobaczyłam jak twarz Alexa zachmurzyła się ponurą furią.
Słowa wydostały się z moich ust zanim mogłam je zatrzymać. Nastała grobowa cisza, było tak cicho że można było usłyszeć spadającą szpilkę. 
I wtedy wszystko wyglądało tak, jakby wybuchnął wulkan. Wszyscy zaczęli krzyczeć i płakać, ludzie jak szaleni rzucili się do drzwi. Połowa ochroniarzy prezydenta naładowała swoje bronie podczas gdy druga połowa pogoniła go na zewnątrz. Odwróciłam się by spotkać się z pięścią. Osunęłam się na ziemię, czując ból w twarzy gdy moja mama krzyczała. Alex potrącił ją na ziemię, zanim pociągnął mnie w górę za włosy i przerzucił mnie sobie przez ramię. Widok tego bólu w oczach mojej rodzicielki gdy w kółko do mnie krzyczała, załamał mnie. Przynajmniej dla niej musiałam spróbować się wydostać. Szarpałam się, kopiąc i łomocząc w plecy Alexa próbując się uwolnić. Moja mama wstała i pobiegła za nim, próbując dostać się do mnie, ale tłum ją odpychał. On wystrzelił przez tylne drzwi i rzucił mnie na ziemię, biegnąc pomóc Jasonowi który został zaatakowany przez strażnika. 
Zaczęłam czuć się oszołomiona, gdyż moja głowa uderzyła w twardy beton.
Rozległo się głośne huknięcie kiedy Jason umieścił kulę w czaszce strażnika i wtedy wszystko stało się czarne. 


~*~

dziękuję Dagmarze za to że pomogła mi z tym rozdziałem, bo znowu leżałabym na biurku i powtarzała że nie dam rady. kocham Cię ♥

przepraszam za błędy.



Um, co o tym myślicie? Jak zareaguje Jason? 
Wgl. już niedługo pojawi się drama, będziecie się musieli skupić żeby wszystko zrozumieć. 
Rozdział pojawi się jakoś czwartek/ piątek. : )

dajcie follow polskiej Jazlyn (@JazDeremicaPL) i Jasonowi (@JasonMccannPL1)

48 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!!
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  2. I wszystko się spieprzyło/skomplikowało.... Już nie mogę się doczekać NN
    @IgrzyskaSmierci

    OdpowiedzUsuń
  3. to co Jason jej powiedział było słodkie ale ciekawe jak zareaguje na to @dajmibit

    OdpowiedzUsuń
  4. cholera ! ;o co teraz będzie? co teeeraz będzie? Wdech, wydech.. spokojnie .. uhh.djsafh;jsdghfj;dhsfjkldhnsfjhdk chce więcej, chce więcej ! ...@GrandMcBer

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny! czekam z niecierpliwością na następny ♥ poprawiłaś mi humor rozdziałem, dziękuje naprawdę ♥
    ehh, i wszystko się spieprzyło, chociaż tak naprawdę domyślałam się, że podczas wysadzania ktoś z bliskich ją spotka :D
    ciekawe czy będzie nadal z Jasonem...
    czekam na NN! <3
    @Polish2belieber

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu, aż się popłakałam przez ten rozdział :C

    OdpowiedzUsuń
  7. asdfghjkl czekam na następny ♥
    @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  8. O jezu smaria... Co to będzie, co to będzie ;c
    Chyba się skuszę i przeczytam rozdział po angielsku boe nie wytrzymam ;c
    @hipstahnialler

    OdpowiedzUsuń
  9. ale mi serce zaczęło bić gdy Jaz zobaczyła matkę. *serce uspokój się to tylko fanfiction, to nie jest prawda*
    kocham Cię za to tłumaczenie. ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Akcja w samochodzie... awwww.
    Ciekawe co jej zrobi po tej akcji z mamą.
    Czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jak zawsze genialny ! < 3
    Czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  12. Cooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo?! O.o nie nie nie nie nie nie nie ona tego nie zrobiła..

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział ;p czwartek piątek to zdecydowanie za dużo czasu, ale będę musiała jakoś wytrzymać. Świetnie tłumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział, świetne tłumaczenie... Ale się narobiło... Jezusie... Mam nadzieję, że wytrzymam do czwartku lub piątku... Ale się narobiło...

    OdpowiedzUsuń
  15. ale się dzieje, kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  16. EHH, KOCHAM TO OPOWIADANIE ♥ SERIO, ALE STRASZNIE CIĘŻKO SIĘ CZYTA PRZEZ WYGLĄD, NIC NIE WIDAĆ ;c

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za ten rozdział(bardzo mi się teraz przydał, żeby trochę wyluzować) ;) wczoraj przeczytałam pierwszy raz tego bloga, ale bardzo mi się spodobał-jeden z najlepszych jakie czytam, więc dziękuję, że tłumaczysz :P nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D i czekam na rozwój akcji ;]

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. Po prostu WOW!!!
    @DameJustice

    OdpowiedzUsuń
  20. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa <3333333 piekny <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytam Twoje tłumaczenie i jestem zakochana :) Uwielbiam to tłumaczenie i Ciebie ♥ Jestem naprawdę wdzięczna.

    OdpowiedzUsuń
  22. O shitttttt o KURWA XD co Omg jak zareaguje Jason.On nic jej nie zrobi czy cos prawda,błagam

    OdpowiedzUsuń
  23. OMG kdbhsobuph
    Ale się porobiło ;omasakra. Mam nadzieję, że się ułoży!
    Rozdział i tłumaczenie świetne <3
    @Martine2027

    OdpowiedzUsuń
  24. KURCZĘ TO JEST GENIALNE !! ♥

    wspaniały *_*






    ŻAJEBISZTE ^^

    czekam nn ;)
    Całujee Lolaa ;**


    + ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWEGO LBOGA " Danger Returns- Beware ! " JEŚLI CHCIAŁBYŚ, OCZYWIŚCIE NIE ZMUSZAM ZAJRZYJ I WYRAŹ SWOJĄ OPINIĘ ZA TO CO JA TU PISZĘ BY TWÓJ UŚMIECH BYŁ NA TWARZY PRZEZ TO ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawe co będzie dalej :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedy nastepny? :c

    OdpowiedzUsuń
  27. Omg! Prosze szybko o kolejny bo to jejciu to jest cudne i wow o.o ojccc bedzie z nia zle bo zrobila to co nie powinna....jeszcze jej sie dostalo nic czekam na kolejny i mam nadzieje ze dodasz szybciej niz ten <3 @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  28. boję się reakcji Jasona :( @beadlesbabyyy

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow ciekawe jak zaraguje! Czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże co ona narobiła? Nie mogę doczekać się reakcji Jasona.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak zwykle świetny rozdział :)
    Zapraszam http://you-can-fly-away-with-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. DAJ NN JAK NAJSZYBCIEJ !

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetneeeeee!!Sytuacja w samochodzie...awww <33 Ciekawe co co teraz bd z Jaz po tej akcji w centrum handlowym ;o Czekam na nn ;**
    Dziękuję <3
    @ShawtyWaitsForU

    OdpowiedzUsuń
  34. Jestem ciekawa jak zareaguje Jason :o


    @ImDangersGirl
    http://roseandbieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. co ona zrobiła ! ;o

    OdpowiedzUsuń
  36. o ja pierdole, o ja pierdole, o ja pierdole o.O
    tego to ja się nie spodziewałam!
    chcę już kolejny, nie mogę się odczekać! :)
    dziękujemy Tobie i Dagmarze <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  37. @Hi1D_Janoskians
    nienawidzę Alex'a :/
    świetne tłumaczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Boże! Boże! Boże! ~ @swaggieSMILEE

    OdpowiedzUsuń
  39. ŚWIETNEE AA! SUPER SUPER :D

    ale kiedy Jaz skończy tą opowieść? O.o

    OdpowiedzUsuń
  40. Cudowne. ♥ Cudowne. ♥ Cudowne. ♥
    Rany, jak ja kocham te twoje tłumaczenie.

    Wpadniesz i skomentujesz? http://outofloveforyouidie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. [SPAM]

    „Hej, razem ze Scooter’em  natknęliśmy się na wasze filmiki na youtube.
    Chcielibyśmy wam pomóc, mamy propozycję nie do odrzucenia.
    Jednak jest mały problem ponieważ mieszkacie dosyć daleko,
    dlatego chcielibyśmy was zaprosić na prywatne spotkanie w LA.
    Czekamy na odpowiedź.”

    Wiadomość, która zmieniła życie dwoje nastolatków: Rosalie Mills i Nathan'a Lewis'a.
    Zaczęli od nagrywania zwykłych filmików z coverami i wrzucania ich na YT.
    Dzięki Justin'owi Bieber'owi dostają szansę na spełnianie swoich marzeń.
    Chcesz poznać całą historię tej dwójki? Zapraszam do lektury. :)

    http://lepszeodsnu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. Niesamowity rozdział! Bardzo szybko mi się go czytało. Pochłonęłam w dosłownie dziesięć minut!

    Polecę ci również criminal-one.blogspot.com
    Gdybyś miała czas to naprawdę warto.

    OdpowiedzUsuń
  43. Znów czytając to miałam łzy w oczach. Boję się co teraz będzie i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział - @karola121610

    OdpowiedzUsuń

Followers