Jego brwi zmarszczyły się w
zmieszaniu, a następnie poszerzyły, gdy sztylet przebił jego i tak
pociętą skórę. Patrzyłam w oszołomieniu jak Henry szybko
wycofuje nóż i uderza go ponownie. Wyrwałam się z
oszołomienia i opamiętałam się, gdy Henry uderzył go po raz
trzeci, tym razem obracając broń tak, że rana nie została
zamknięta. Przeniósł rękę do tyłu na co Jason się
skulił.
- O mój Boże, zrób coś! - krzyknęłam w zasadzie
do nikogo, gdy chwyciłam jego ramię w słabych próbach
powstrzymania go od dalszego działania. Henry obrócił się
szybko i przeciął moje ramię ostrzem. Zassałam powietrze opadając
na dół.
- Ty skur -
- NIE, JASON! - krzyknęłam, kiedy posunął się naprzód.
Pobiegłam do niego, myślę, że szybciej niż kiedykolwiek.
Henry się nie poruszył. Z zadowolonym z siebie uśmiechem na
twarzy, trzymał nóż i czekał aż się na niego nadzieje.
Ale opadł mu z rąk zanim dostał na to szansę. Rozejrzałam się w
szoku i zobaczyłam... Szumowinę? Szumowina oddychał ciężko i
trząsł się ze złości. Wyraz twarzy Henry'ego był prawie taki
sam jak mój, natomiast Jason po prostu stał patrząc jak
dumny rodzic. Doszłam do Jasona i zarzuciłam ręce wokół
niego ciągnąc nas oboje na podłogę wzdychając z ulgą, bo
poczułam, że robi to samo. Jego krew zabarwiła moje ubrania, ale
nie obchodziło mnie to, jedynym co przechodziło przez mój
umysł było to jak ciepły był jego uścisk i jak bezpiecznie
czułam się w danym momencie. Po chwili wszystko dotarło do
świadomości Henry'ego i uniósł rękę, by uderzyć
Szumowinę, ponieważ wściekłość zastąpiła szok. Cios nie
został zadany, ponieważ Szumowina sprytnie uchylił się przed nim.
Henry próbował jeszcze raz... i jeszcze raz... ale każdy
cios chybił o cal. Sfrustrowany wyciągnął strzelbę i wycelował
nią w głowę Szumowiny.
- NIE! - krzyknęłam zaniepokojona tym, co działo się na moich
oczach.
Henry nie zwracał uwagi na moje okrzyki, gdy pstryknął
wyłącznik bezpieczeństwa, a ja po prostu miałam nadzieję, że
Szumowina może również ominąć kulę.
- Co się tu dzieje? - usłyszałam rozlegający się nieznany
głos. Wszyscy odwróciliśmy się, by zobaczyć człowieka
ubranego w coś, co przypominało strój sanitariusza. Nadeszła
pomoc!
- Mój partner myślał, że to nastolatkowie robiący sobie
żarty. Macie szczęście, że przyszedłem! Niemal wróciliśmy
do karetki i- BANG.
Wzdrygnęłam się, ponieważ sanitariusz został odcięty w
połowie zdania. Pocisk przeleciał przez jego czaszkę przewracając
go do tyłu, kiedy zerwałam się kulejąc w próbie ratowania
go. Ale było już za późno, jego mózg poplamił
ziemię w lesie, nawet nie dowiedziałam się jak ma na imię. Moje
oczy rozszerzyły się z lekkim przerażeniem, gdy Henry powoli
odwrócił strzelbę z powrotem do swojego wcześniejszego
stanowiska mającego na celu Szumowinę.
- Powinienem nakarmić tobą Wolfy'ego kiedy byłeś
dzieckiem... - urwał patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Kto to Wolfy? - wyszeptałam.
Jason chwycił mnie za ramię i pociągnął w dół obok
niego, ale nie odpowiedział.
- Kto to Wolfy? - powiedziałam trochę głośniej.
- Mój ulubiony wilk suko! Jedyny przyzwoity gatunek na tej
planecie. - splunął.
- Wygląda na to, że już coś zrobił twojemu chłopakowi. -
skrzywiłam się na to wspomnienie. Jason to wyczuł i spiął się
obok mnie.
- Oh, to znaczy ten wilk który leży martwy około dwóch
mil po lewej stronie lasu? - Jason uśmiechnął się słodko do
niego.
Wpatrywałam się co właśnie powiedział, gdy twarz Henry'ego
zbladła i po raz pierwszy kiedykolwiek udało mi się zobaczyć
przemykający smutek w jego zimnych, twardych oczach.
- C- co powiedziałeś?- Henry wyjąkał niepewnie.
Poczekaj chwilę, jąkał się? Henry n i g d y się nie jąkał.
Nawet wtedy, gdy Jason go związał i miał położyć kres jego
życiu.
- Chcesz wiedzieć, kto go zabił? - Jason zadrwił. Chwyciłam go
za wyciągniętą rękę widząc jak Henry robi się coraz bardziej
zły i wściekły. Poczułam uspokajający uścisk i zobaczyłam jak
Jason wysyła mi szybki uśmiech.
- Kto? - Henry warknął ciężko oddychając.
- Oh, więc jesteś wystarczająco zainteresowany by wysłuchać
tym razem co mam do powiedzenia? - Jason drażnił się.
- KURWA, POWIEDZ MI!- ryknął całkowicie tracąc samokontrolę.
Przez chwilę milczał, to było tak jakby świat się zatrzymał, aż
w końcu... - Ja- Szumowina powiedział.
Usta Henry'ego prawie dotknęły podłogi. - Ty? - patrzył na
niego by się upewnić.
- Ja - Szumowina stwierdził trochę wyraźniej. Wszystkie emocje
odpłynęła z twarzy Henry'ego.
- Nie żyjesz dla mnie - powiedział monotonnie.
Potem pociągnął za spust.
*Click* Huh?
*Click* *Click* *Click*
- AGHH!- Henry krzyknął, rzucając bezużyteczną strzelbę na
ziemię.
- Dobrze, po prostu skorzystam z tego! - sięgnął ręką do
tylnej kieszeni, ale nic tam nie znalazł. Wtedy jego oczy strzeliły
w kierunku sztyletu leżącego na ziemi obok mnie i Jasona. Rzucił
się na to, ale Jason leniwie wystawił swoją stopę, podstawiając
mu nogę zanim sam chwycił nóż.
- Daj mi to! - warknął.
- Przyjdź i weź. - Jason uśmiechnął się.
Jak on może być tak spokojny w takiej chwili?
- TY! - Henry zwrócił się oskarżająco do Jasona -
zniszczyłeś wszystko!
- Tak, a ty zabiłeś mojego brata, więc powiedziałbym, że
jesteśmy kwita. - Jason splunął w odpowiedzi. Moje oczy zamigotały
na Henry'ego, aby zobaczyć jego usta powoli formujące się w
sadystyczny uśmiech.
- Tak i podobało mi się to... Uwielbiałem jak Wolfy rozrywał
go na strzępy. Ale ja nie zatrzymałem się tam, o nie. Chyba nie
myślisz, że pozwoliłem zwierzęciu mieć całą zabawę dla
siebie? Kiedy wyrywłem jego paznokcie i zniszczyłam każdy kawałek
twarzy z której był tak dumny!
Mogłam poczuć jak Jason się denerwował i patrzył chłodna na
Henry'ego. Wysłał uśmieszek w naszym kierunku i spojrzał Jasonowi
prosto w oczy przed kontynuowaniem.
- Po chwili jednak jego krzyki i błagania były nudne. Więc
wyciąłem mu język... dosłownie. Chcesz wiedzieć jakie były jego
ostatnie słowa? - zaszydził.
Bałam się tego słuchać. Nie z takiego powodu o jakim możesz
pomyśleć. Bałam się usłyszeć co Henry miał do powiedzenia z
powodu Jasona. Henry teraz przejął pełną kontrolę i wszystko co
mówił dochodziło do niego. Jason siedział obok mnie jak
wulkan gotowy do wybuchu.
- Powiedział... cytuję "proszę nie krzywdź Jasona".
On nawet powiedział coś o tobie! - Henry teraz odwrócił się
do mnie.
Moje oczy rozszerzyły się. O mnie? Co miałby powiedzieć o
mnie? Ponownie skupił uwagę na Jasonie.
- Po jego wzruszającym apelu o tobie powiedział "został
Jazlyn w spokoju". Wygląda jakbyś mu się podobała!- Henry
zachichotał zanim kontynuował.
- Jego usprawiedliwieniem było, że chce, aby "mój
braciszek był szczęśliwy". Bla bla bla, bzdura!
Jason prychnął i spróbował wstać, ale przyciągnęłam
go z powrotem.
- Proszę nie, to tylko daje mu to, czego chce. - szeptałam mu w
kółko do ucha, aż poczułam, że się nieco uspokoił.
Splotłam swoje palce z jego i potarłam pocieszająco kciukiem
wierzch jego dłoni.
- Nie martw się. Zanim go zabiłem, zadbałem żeby wiedział, że
zrobię dokładne przeciwieństwo tego co powiedział... - Henry
uśmiechnął się szyderczo.
- Koniec! - Jason wymamrotał i uwolnił się z mojego uścisku.
Czy ten dzieciak ma... 9 żyć?
Otrząsnęłam się ze swoich myśli i podskoczyłam w górę
próbując pociągnąć go w dół, ale był za silny.
- Proszę nie! - krzyknęłam. To była pułapka, a on wpadł
prosto w nią. Ale właśnie wtedy stało się coś nieoczekiwanego.
Szumowina stanął pomiędzy nimi i przemówił:
- Spokojnie stary, pozwól mi to zrobić.
Zmarszczyłam brwi w zmieszaniu, ale to szybko zmieniło się w
ogromny szok, gdy podniósł swoją rękę i zadał cios prosto
w twarz Henry'ego. Rozległ się dźwięk pękania, gdy Henry poszedł
potykając się do tyłu. UDERZYŁ GO! ON RZECZYWIŚCIE GO UDERZYŁ!
CZY JA ŚNIĘ?! Żaden z nas nie miał możliwości, aby przetworzyć
to co się dzieje, bo Szumowina uderzył go jeszcze raz i jeszcze raz
i jeszcze raz!
- Puść mnie! - Jason krzyknął próbując uwolnić się z
uścisku, ponieważ trzymałam go za ramiona. - Puść mnie Jaz chcę
zabić skurwiela za to, co powiedział!- wykrzyczał.
- Nie. - powiedziałam stanowczo. Wzdrygnęłam się, gdy
Szumowina uderzył go ponownie.
- Dlaczego- co- co myślisz, że robisz?! - Henry wypuścił
oddech.
- Mam cię dość! Dość sposobu w jaki mnie traktujesz! W jaki
potraktowałeś nas wszystkich! - Szumowina ryknął.
- Skończyłem z tobą i twoją kupą gówna! - wygiął
jego rękę do tyłu i kopnął go w brzuch. Henry zgiął się z
bólu jęcząc.
Kątem oka zobaczyłam inną osobę. Odwróciłam się i
zobaczyłam drugiego sanitariusza dzwoniącego po policję. Trąciłam
Jasona zmuszając go do opuszczenia noża, ale nie miałam czasu by
myśleć o tym teraz i po prostu wskazałam to co widziałam.
Sanitariusz otworzył szeroko oczy, gdy zauważył nas lub
szczególnie Jasona patrzącego prosto na niego, a on odwrócił
się do ucieczki.
- Nie waż się ruszyć!- Jason nakazał zatrzymując człowieka w
połowie drogi.
- Co się dzieje? - Szumowina odwrócił się
zdezorientowany. Henry wziął to chwilowe odwrócenie uwagi na
swoją korzyść i wycelował ogłuszający cios w twarz Szumowiny.
Potem rzucił się na nóż i patrzył na mnie dzikim wzrokiem
próbując mnie nim zaatakować.
- Nie! - Jason krzyknął, ponieważ krzyknęłam. Odepchnął
mnie na bok i przyjął cios nożem. Henry wyglądał na złego, że
nóż zanurzył się w złej osobie, ale nie zatrzymał się,
by coś powiedzieć. Wyciągnął nóż z niego i uciekł
znikając w głębi lasu.
__________________
Rozdział nie tłumaczony przez nas, dostałam go na pocztę, więc bardzo dziękuję ♥
Prawdopodobnie będę musiała odejść z tłumaczenia DTTS, ponieważ nie mam zbyt wiele czasu. Sami widzicie jak rzadko pojawiają się rozdziały. A to wszystko przesz szkołę, naukę itd. Dlatego:
Wciąż szukamy tłumaczki!!!!!!! Tylko proszę, jeśli się zgłaszacie to najlepiej żebyście miały jakieś doświadczenie lub były pewne tego, że dobrze umiecie angielski oraz przede wszystkim musicie mieć wolny czas. Tłumaczenie to dość ciężka sprawa i trzeba temu poświęcić trochę czasu.
Zgłaszajcie się do mnie na aska lub twittera.
@vansonbiebur
Cudny rozdział! Tu zawsze jest jakaś akcja i drama. Już nie mogę się doczekać nn. :)
OdpowiedzUsuńhttp://its-like-youre-screaming.blogspot.com
Boże ja płacze po raz 1 czytając jakieś opowiadanie płacze, przecież on zabije Jasona :c. Jesteś cudowna. czytałam mnóstwo tłumaczeń i opowiadań ale żadne nie jest tak wspaniałe jak to, no Kocham cie poprostu :* i Dziękuje.
OdpowiedzUsuńnw czy czytasz ale polecam ci jeszcze to opowiadanie http://of-the-enemy-to-best-boyfriend.blogspot.com/ jest również wspaniałe na pewno ci sie spodoba :) tylko teraz ona pisze nowe i jest obecnie tylko 4 rozdział ale na tej samej stronie jest też dawne opowiadanie polecam oby dwa :)
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite *.* ciesze sie ze w koncu pojawil się rozdział :D
OdpowiedzUsuńświetny ; ) czekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńJason faktycznie jest bardzo odważny i taki... wytrzymały? Pewnie Henry będzie chciał go zabić, ech.
Czekam na następny :)
Jason ,kociak ma 9 żyć... Nie nic xd hahah xd
OdpowiedzUsuńTłumaczenie świetne i ten rozdział i wszystkie poprzednie ;) Świetnie tłumaczysz ,a ja pogadam z koleżankami ,które na prawdę dobrze umieją angielski i się zapytam czy nie chciałyby Ci przypadkiem pomóc :))
+Zapraszam do siebie ;*
http://i-m-not-like-everybody-else.blogspot.com/
jejku w każdym rozdziale coraz więcej akcji i dramatu, mam nadzieję, że Jason przez to przejdzie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, czekam na następny mam nadzieje ze szybko sie pojawi <3
OdpowiedzUsuńświetny. ♥
OdpowiedzUsuńJASOOOON NIEEEEEE! HENRY TY SKURWIELU TY UGH TY TY DUPKU -.-""""
OdpowiedzUsuńJeju, świetny rozdział! Czekamy na NN <33
OdpowiedzUsuńJezu! Świetny!
OdpowiedzUsuńCzkam na nn!
http://trust-me-chelsea.blogspot.com/
Swietny rozdzial. Ale tak sie boje o Jasona :((( Akcja moze sie tu zmienic w ulamku sekundy omg
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3 mam nadzieje ze znajdziesz kogoś na zastępstwo albo rozdziały nadal nie będą pojawiały się dosyć często
OdpowiedzUsuńDskwuwj Jason jejku :(( czekam na kolejny..
OdpowiedzUsuńCo
OdpowiedzUsuńSie
Dzieje?!
Czemu mam uczucie ze ona jest w tym psychiatryku bo Jason umrze?
zapraszam na tłumaczenie http://trustme-fanfiction-tlumaczenie.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńczytałam to dziś w nocy i po prostu tak srałam ; ( jakim cudem Jason jeszcze żyję ?! omg on nie może jej zostawić :* kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńBoski rozdział zresztą jak zawsze :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńawww ♥ świetnie
OdpowiedzUsuńRozwalil mnie tekst o 9 zyciachXD
OdpowiedzUsuńdalej, nie przerywaj, dodawaj raz czy 2 na miesiąc ale dodawaj <333
OdpowiedzUsuńo boże nie on nie może umrzeć :C <3
OdpowiedzUsuńNie kończ tego teraz proszę ;(
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dziś w nocy wszystko i na niektórych rozdziałach tak srałam ze strachu, że to porażka :o xd Ale opowiadanie cudne ;* PROSZĘ NIE PRZESTAWAJ :// To najlepsze tłumaczenie jakie czytałam :/ Nawet lepsze od DANGERA! :o
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zapraszam do siebie: http://scary-secret.blogspot.com/
Danger najlepszy!
UsuńEXTRA ♥
OdpowiedzUsuńuerjtrhei czekam nn!♥
OdpowiedzUsuńlofciam <3 czekam nn!!!
OdpowiedzUsuńhasgfw <33
OdpowiedzUsuńchce nastepny :<
OdpowiedzUsuńChce nastepny ;-; <3
OdpowiedzUsuńja już chce nastepny...
OdpowiedzUsuńprzeczytalam wszystkie rozdzialy w jeden dzien !!!
dalej! dalej! dalej!
Czy jeden człowiek jest w stanie Cię zatrzymać, kiedy do czegoś dążysz? Czy potrafisz zwalczyć każde zło i niepowodzenie na swojej długiej, i krętej drodze życia? Uważasz, że jedna noc może zmienić cały Twój idealny świat? A może to nie jest jednak ten Twój idealny świat...
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-wait-till-you-fall-sleep.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na moje opowiadanie o złym Justinie ;)
Jakby coś to przepraszam, że spamuje ;)
świetny :* Nominuję cię do Libsten Awords! Więcej u mnie---> http://scary-secret.blogspot.com/p/libsten-awords.html
OdpowiedzUsuńczasami wydaje mi sie ze Jason jest jakiś nieśmiertelny. przez zakonczenie znowu nie moge sie doczekac nastepnego. dzięki ze tlumaczysz x
OdpowiedzUsuń(+zapraszam do mnie na past-always-catches-you.blogspot.com)
To tlumaczenie jest swietne. Prosze nie koncz tlunaczyc. Rrobisz to swietnie. Jesli bedzie taka potrzeba moge przetlumaczyc jakis rozdzial. :)
OdpowiedzUsuńJezu nie mogę się już doczekać następnego ;) Jak to jest możliwe że Jason jeszcze żyje? Henry ty skurwielu.
OdpowiedzUsuń@daria_222