40 kom. = nowy rozdział.
Miłego czytania.
Co zrobiłam? Nie myślałam, kiedy to powiedziałam.... mógł łatwo mnie zmusić do zrobienia wszystkiego i smutne jest to ..., że chciałabym to zrobić. Chciałabym zrobić to dla Jasona.
Poczułam, jak kilka łez wymknęło się, kiedy krążyłam po pokoju, władając myślami. Może się już za to zabrać?
Podniósł nóż do podbródka, patrząc znacząco na mnie.
-Odpowiesz na każde pytanie, które zadam, jasne? KAŻDE pytanie! Za każdym razem, gdy odmówisz odpowiedzenia, zranię go... -władał nożem, wskazując go w kierunku Jasona- … za każdym razem, gdy nie odpowiesz na pytanie, zranię go. Jeśli jednak odpowiesz, w dobrym wypadku jego urazy będą niegroźne. Jednakże, jeśli nie odpowiesz, albo nie będę czuć, że wyjaśniłaś wszystko dobrze według mojego upodobane, jego urazy będą obejmować próbę zgonu.
Wpatrywał się we mnie, czekając na odpowiedź, ale nie mogłam odwrócić wzroku od Jason'a i po prostu mówić.
Wzdrygnęłam się, ponieważ Cole obrócił się szybko i rozciął Jasona sztyletem.- Nie! -krzyknęłam, kiedy spiął się lekko nie wydając dźwięku.
-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Powiedziałem, czy to jasne, a ty nie odpowiedziałaś.- Cole wypluł wtedy, kiedy prosto maszerował do metalowego biurka.
Wypuszczam ciche westchnienie ulgi, ponieważ nie dotknął niczego co leżało na nim, ale zmarszczyłam swoje brwi w zamieszaniu, kiedy sięgnął po dwa garnki farby, które były pod.
Wyciągnął je oba i ustawił na blacie biurka, a następnie przeciągnął biurko na środek pokoju. -Zakładam, że znasz kolory.- przewrócił oczami przed odwróceniem się do mnie.-Ta farba jest niebieska, a ta czerwona...- zaczął.
Cóż, no nie gadaj, Sherlocku!
-One mają ci pomóc ... zrozumiesz, kiedy odpowiesz źle lub nie odpowiesz i mam nadzieję, że poprawisz się zanim sprawy pójdą za daleko.- Wzruszył ramionami, odwracając spojrzenie na nas obu.
-Widzisz ... nie jestem taki zły,- uśmiechnął się fałszywie, rozciągając ramiona.
-Po prostu to zacznij.- Jason mruknął, strzelając mu spojrzenie.
-Widzisz ... nie jestem taki zły,- uśmiechnął się fałszywie, rozciągając ramiona.
-Po prostu to zacznij.- Jason mruknął, strzelając mu spojrzenie.
Cole chuchnął wyraźnie nie dostając żadnej reakcji, której chciał i wrócił do biurka i dwóch farb.
-Zamierzam wziąć ten nóż i zadać pytanie. Jeśli umieszczę to w niebieskim garnku, to oznacza, że jego urazy będą tylko drobne... -zły uśmieszek wolno szukał wejścia na jego twarz.
-Jeśli zanurzę go w czerwonej... no ... wyobraź sobie ten obraz. Ale dam ci szansę, aby zmienić zdanie. Gdybym zanurzył nóż w czerwonej farbie, będę go trzymać tam dalej i dam Ci dziesięć sekund na decyzje. Kiedy czas minie, a nadal nie powiesz mi tego, co chcę usłyszeć,
pójdę dalej i wykorzystam akcje z kolorem czerwonym -mrugnął i odwrócił się
zdegustowany.
-Spójrz na mnie.-wysyczał trzymając nóż nad czerwoną farbą wysyłającą ciche ostrzeżenie. Drżącym głosem odwróciłam się z powrotem, by patrzeć na niego.
-Lubię nazywać tą grę, colour coding* -uśmiechnął się sadystycznie, a moje oddychanie stało się cięższe wiedząc, że ta 'gra' miała się za chwilę zacząć.
-Nuda... -usłyszałam, jak Jason krzyknął szyderczo.
-Zamknij się i skup się McCann! Kto wie, może faktycznie się czegoś nauczysz -Cole warknął na niego.
-O Boże, teraz brzmisz, jak mój nauczyciel.-przewrócił oczami w odpowiedzi.
Cole wykpił, odwracając się do mnie i dziękowałam Bogu, że postanowił go zignorować.
-Pełne imię i nazwisko? -domagał się.
-Po co Ci to wiedzieć?-zapytałam lekko speszona.
Zareagował wiszącym w powietrzu sztyletem nad czerwoną farbą.
-Jazlyn Louise Deremica, -odpowiedziałam pośpiesznie.
-Lepiej... -kiwnął głową w aprobacie, usuwając nóż z czerwonej farby i przesuwając ją do niebieskiej.
-To są po prostu typowe pytania, mała siostrzyczko - stwierdził w odpowiedzi na moje pytanie z ostatniego razu.
-Nie nazywaj mnie małą siostrzyczką!- warknęłam z irytacji. Wolałabym mieć wyrwane bębenki z uszu niż słyszeć, kogoś jak on nazywającego mnie małą siostrzyczką.
Jego twarz skamieniała, a po chwili ponownie ruszył w stronę puszek z farbą. Nie dając nam nawet szansy do przemyśleń zanurzył nóż w czerwonej farbie i udał się z powrotem do Jason'a.
Moje oczy rozszerzył się zdając sobie sprawę z tego co robił. -Nie, przestań, proszę! proszę!- krzyknęłam, ale zignorował mnie wbijając nóż i powodując u Jason'a stłumiony jęk.
Wzdrygnęłam się na dźwięk, prawie czując jego ból na sobie.
-A więc teraz, nie chcemy już więcej czyż nie, mała siostrzyczko?- warknął przez zaciśnięte zęby.
Skuliłam się na te słowa, ale potrząsnęłam głową w odmowie. -Nie....- szepnęłam cicho, patrząc w dół.
Podszedł do mnie i powoli położył dłoń na mojej twarzy unosząc mój podbródek. -Co to było?- wyszeptał.
-Weź te swoje brudne ręce od niej!!!!!- usłyszałam jak Jason krzyknął z oburzenia na tą całą sytuację.
-Odepchnij mnie McCann!- odkrzyknął.
-Powiedziałam nie, nie chcemy już więcej,- wyparłam znając konsekwencję jeśli bym nie odpowiedziała.
Cole skinął głową w dezaprobacie wycofując się. -Uczysz się,- uśmiechnął się cwaniacko, ponownie chwytając nóż i trzymając go na puszkami.
Nagle zaczął szybko strzelać do mnie pytaniami, tak że trudno było nadążyć.
-Wiek?- zażądał.
-Kończę 18 za tydzień,- odpowiedziałam szybko.
Zanurzył nóż w niebieskiej farbie.....*CIĘCIE*
-Naturalny kolor włosów?- wpatrywał się we mnie wyczekująco.
-Ten na który teraz patrzysz,- odpowiedziałam.
Tym razem zanurzył nóż w czerwonym kolorze, grożąc.
-Naprawdę!- odparłam na jego milczący sposób mówienia, że kłamie.
Wyglądał, jakby się zastanawiał, wybrał niebieską farbę i przeciął Jason'a ponownie.
-Kurwa...- tchnął Jason, kiedy nóż ponownie wbił się w jego skórę. Dosłownie przygryzam swój język w tym momencie; Wiem ,że jeśli powiem coś poza granicą, Cole pójdzie prosto do czerwonej farby.
-Kim jest Tyler?- uśmiechnął się irytująco.
Przez ułamek sekundy poczułam, jak cały kolor wypłynął z mojej twarzy, ale szybko się ogarnęłam.
-Mój stary współlokator,- wyplułam potrząsając głową. Nie mogłam uwierzyć, że zaufałam temu facetowi.
-I....- przerwał czekając, abym kontynuowała.
-I co?- zapytałam marszcząc brwi.
Skierował nóż wprost do czerwonej farby. -Nie, przestań, proszę!-
Cole zatrzymał się w połowie, abym mówiła dalej. Kiedy nie powiedziałam nic, wrócił ponownie do Jason'a.
Poczułam, jak łzy spłynęły gwałtownie. -Proszę, to nie jest fair! Nie wiem co masz na myśli zadając to pytanie, nie mam pojęcia co mam powiedzieć!- zapłakałam.
-Jazlyn ciiii, nie płacz, wszystko będzie w porządku - błagał Jason i w tym momencie nie życzę sobie niczego więcej, niż go obok siebie pocieszającego mnie
-Jesteś chorym sukinsynem, Dungus*,- splunął Justin używając nazwiska Cole.
Cole z frustracji opuścił nóż na podłogę, następnie pomaszerował do mnie.
-Wiesz dokładnie co mam na myśli, wiec nie testuj mojej cierpliwości. Kim on dla ciebie jest? Albo lepiej, kim ty jesteś dla niego?- przełknęłam gulę w gardle wpatrując się w podłogę.
Ale wtedy zauważyłam, że noża już tam nie było.
[Jason's P.O.V 1]
Zaśmiałem się w duchu, kiedy ten idiota rzucił mi nóż praktycznie koło moich stóp. Przyda się później, pomyślałem.
Byłem wściekły....nie, byłem bardziej niż wściekły...chciałem ściąć głowę temu kutasowi za to, co zrobił i za cały ból, który teraz powodował u Jazlyn.
To jest nie do zniesienia, obserwując jej płacz i wiedząc, że nie możesz nic z tym zrobić.
Uwierz mi albo nie, przechodziłem przez gorsze rzeczy niż jakiegoś obłąkanego psychopatę, który ciął mnie malutkim sztyletem, co jak co ale jest żałosny.
Jest to jeden powód dla którego, uważam tą sytuację jako zabawną.
Innym powodem dla którego wykrzykiwałem wulgarne komentarze, było to, aby go drażnić i utrzymywać go z dala od Jazlyn poprzez utrzymywanie jego uwagi na sobie.
Przysięgam na Boga, jeśli dotknął, by włosa na jej głowie....moje dłonie zacisnęły się w pięści na myśl, o tym co bym mu zrobił.
Mój wzrok ponownie padł na nóż, kiedy wróciłem do rzeczywistości. Szybko przestawiłem swoją stopę tak, aż nóż bezpiecznie odnalazł się pod moim butem.
-Wiesz co dokładnie mam na myśli suko, więc nie testuj mojej cierpliwości. Kim on jest dla ciebie? Albo jeszcze lepiej, kim ty jesteś dla niego?
Moje uszy się poderwały, jak usłyszałem to co powiedział Cole i tym razem rzeczywiście byłem zainteresowany, aby usłyszeć odpowiedź.
-Poczekaj chwilę...- powiedział Cole, po czym zaczął rozglądać się wokół siebie.
Uśmiechnąłem się cwaniacko, nie mógł znaleźć noża.
[Jazlyn's P.O.V]
-Gdzie jest nóż McCann?- syknął odwracając się ode mnie.
-Jaki nóż?- Justin uśmiechnął się do niego.
Cole zacisnął pięści ze złości, a po chwili uspokoił siebie mamrocząc o tym, że czuje się jak opiekunka.
-W porządku, użyję tego, aby pociąć twoją dziewczynę, dopóki nie powiesz mi gdzie on jest,- powiedział podnosząc jeszcze większy nóż od poprzedniego.
Moje usta wyschły, kiedy spojrzałam na nóż, a potem na Jason'a i po raz pierwszy wyglądał, jakby nie wiedział co zrobić.
-Żadnych komentarzy McCann? Oczekiwałbym jakiejś wypowiedzi od ciebie od teraz,- podrażnił podchodząc do mnie.
-Odejdź od niej!- krzyknął Jason.
-Ahh i to jest to!- Cole uśmiechnął się triumfalnie, na co Jason odpowiedział pustym wyrazem twarzy.
-Nadszedł czas, abyś nauczył się czegoś McCann, jesteś pod moją mocą. Jesteś bezużyteczny, mogę teraz zrobić Jazlyn co tylko chcę, a ty nie będziesz w stanie nic z tym zrobić!- zaśmiał się ponuro przez co moje oczy się rozszerzyły.
-Nie odważysz się!- splunął Jason, wściekłość brała teraz na nim górę.
-Oh czyżby...- przeciągnął podnosząc brew w rozbawieniu.
-Powiedz, jeśli zrobił bym to.....- zaczął.
Zapiszczałam, gdy bawił się rąbkiem mojej koszulki używając przy tym noża, a po sekundzie jednym szybkim ruchem, rozciął ją na dwie części. -...Byłbyś w stanie mnie zatrzymać?- zapytał niewinnie Cole.
Wydałam z siebie chwiejny oddech drżąc lekko, jak zimne powietrze uderzyło o moje teraz odkryte ciało.
Mój wzrok padł na Jason'a, gdy ręka Cole spoczęła tuż pod linią mojego stanika. Wyglądał na absolutnie wściekłego i jego oczy nie miały tego bogatego, miodowego koloru, zmieniły barw na śmiertelny, czarny odcień.
Mimowolnie poczułam, jak fala strachu przeszła przeze mnie nawet, jeśli jego zimne spojrzenie nie było skierowane do mnie.
Przypomniało mi to pierwszą noc, kiedy wbiegł do pokoju, gdzie byłam przetrzymywana, kiedy mój oddech praktycznie wariował.
To było wtedy, gdy nie poszłam za jego małym żartem i zasadniczo powiedziałam mu, że nie byłam jego i nie mógł mnie kontrolować.
Jego oczy przybrały ciemny kolor i zamienił się w tą samą śmiertelnie ciemną barwę.....i wszyscy wiemy co się stało potem.
Jego wzrok spoczął na mnie łapiąc mój wyraz twarzy, jego twarz złagodniała lekko.
Cole przyłożył nóż do mojego już pociętego brzucha, jakby przypominał nam, że wciąż tu jest.
Pokręciłam się lekko próbując uwolnić się z jego uścisku, ale byłam przymocowana do ściany, więc ledwo co mogłam się ruszyć.
-Zamierzasz oddać mi nóż, czy mam zerwać z niej kolejną część ubrania?- zapytał Cole podczepiając nóż pod jedną z ramiączek od mojego stanika i przecinając ją.
-Jason,- wyszeptałam, jak zobaczyłam go gotowego, aby kogoś zabić.
Łzy wypełniły moje oczy, kiedy jedna z ramiączek zwisała luźno a on przesunął się do drugiej.
-Nie martw się kochanie. To nic czego nie widziałem wcześniej,- wyszeptał wystarczająco głośno, aby Jason mógł usłyszeć, po czym uśmiechnął się słysząc jak Jason wykrzykuje przekleństwa w odpowiedzi.
-Trzymaj swój głupi nóż!- ryknął, w gniewie kąpiąc go przez pokój.
-W samą porę.....Ale wiesz co? Myślę, że bardziej polubiłem ten nóż!- odparł zadowolony z siebie Cole trzymając w dłoni ten dwunasto centymetrowy.
-To jest za nawet myślenie o tym, że mogłabyś uciec od tego co zrobiłaś!- warknął odwracając się do mnie. Podniósł rękę i zanim Jason miał szansę, aby zaprotestować, uderzył mnie.
Rozpłakałam się, kiedy poczułam jak metal przeciął moją skórę. Odsunął przedmiot i podszedł z powrotem do puszek z farbami, jakby nic się nie stało.
Czułam się, jakbym miała zwymiotować, gdy obserwowałam jak krew wypływała ze mnie, a Jason wyglądał jakby miał eksplodować.
-Teraz, Jazlyn Louise Deremica…Myślę, że to czas, abyś przestała grać niewinną i odpowiedziała na pieprzone pytanie! Kim jest Tyler i jaka relacja jest między wami?-
Jestem pewna, że teraz każdy kolor wyciekł z mojej twarzy.
Co on zamierza zrobić? Chce sprawić, aby Jason mnie znienawidził czy co?
Wiedział o pocałunku? Skąd w ogóle o tym wiedział? Jak długo mnie obserwował?
Moja głowa rzuciła się w kierunku Jason'a, kiedy się odezwał.
[Jason's P.O.V 2]
-Co to było kurwa za pytanie?- wyśmiałem oburzony.
-Po prostu bądź czujny McCann i chociaż raz może się czegoś nauczysz. Twoja mała dziewczyna nie jest tym kim wydaje się być,- zadrwił.
W co do cholery ten mały skurwiel gra?
Nie mogłem na to pomóc, ale poczułem się lekko nieswojo i zauważyłem jak blada była twarz Jazlyn. Co miał na myśli mówiąc "związek"?
-Ja...- jej głos się załamał, gdy próbowała odnaleźć właściwe słowa, które chciała powiedzieć.
-Pośpiesz się i wypluj to suko!- Cole spojrzał na nią w taki sposób, który sprawił, że moja krew wrzała.
-Opowiedz nam co się stało na korytarzu kilka minut temu zanim McCann, twój prawdziwy chłopak pojawił się z azylu dla ciebie,-
Zmarszczyłem brwi na jego komentarz. Nie zdradziłaby mnie, czyż nie?
-Jason...- spojrzała na mnie błagalnie z drugiego końca pomieszczenia.
-To nie tak, jak to brzmi, przysięgam.
***
duże opóźnienie. tak bywa, bo czekają mnie bardzo ważne testy i koniec roku szkolnego ( w tym koniec mojej przygody z gimnazjum. wreszcie!) wybór szkoły średniej i jeszcze więcej nauki na średnią końcową. ZABIJCIE MNIE i pliska życzcie szczęścia.
Dodawanie rozdziałów mam nadzieje będzie proste, bo mam do przodu przetłumaczonych kilka....obym miała czas na wstawienie ich, bo umrę. ok.
BARDZO BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ KINI ZA PRZETŁUMACZENIE ROZDZIAŁU. mówię wam ona jest najlepsza. x
blog aniołka >>> http://tlumaczenie-jbff-weakness.blogspot.com/
nie ma za co, zawsze służę pomocą :) Pozwól że polecę jeszcze swoje nowe tłumaczenie: http://animals-tlumaczenie.blogspot.com/ <- :D
OdpowiedzUsuńświetny ale czy 40 komentarzy to nie przesada? tak rzadko dodajesz ze co raz mniej ludzi tu wchodzi.... czy jest sens zebysmy my pisali tu po 5 komentarzy zeby uzbierac 40? chyba nie.... ty chcesz 40 komentarzy a później i tak bedziemy musieli miesiac czekasz az wstawisz.. skoro masz je przetulaczone to chyba za duzo czasu ci to nie zajmie? jest to troche nie fair według mnie...
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńJejku świetny rozdział! Jestem ciekawa jak Justin zareaguje na to co dla niego powie. :/
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile
Świetny *-*
OdpowiedzUsuńTen Cole okazuje się coraz większym psychopatą o ile można być większym. Ja mam nadzieje ze jakoś sie oni uwolnią i Cole ich nie zabije!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że wyjdą z tego i wszystko będzie oki... Dziękuję za tłumaczenie i czekam na nastepny:)
OdpowiedzUsuńNajlepszy *o*
OdpowiedzUsuńgenialne
OdpowiedzUsuńLubię to opowiadanie
OdpowiedzUsuńCudowny*.*
OdpowiedzUsuńSwietny xD czekam nn ^ ^
OdpowiedzUsuńGenialne ! dziękuje za tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńCudowny rodział ! Ten Cole to jakiś psychol , i az strach pomyśleć, że istnieją tacy ludzie jak on... Dziwie się tylko , ze Justin jeszcze zyje , bo juz dawno powinno wdac się jemu jakies zakazenie w te rany ..
OdpowiedzUsuńNo właśnie , to mnie tez dziwi , powinno wdac sie zakazenie albo powinien się wykrwawić..
OdpowiedzUsuńA co do rodziału , to zajebisty ! Dziękuje za tłumaczenie i czekam na nexta ! ;)
POJEBANY SKURWYSYN MATKO I CORKO KURWA!!!! GAHKSKAKNXJSJBDJSUA JASON ZROB COOOOOOOS
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu x
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO wróciłas, ciesze się i czekam na kolejny; *
OdpowiedzUsuńGenialne, czekam na nastepny x
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńCzekam na następny♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Cole jest przerażający. Jak może im robić coś takiego. Ciekawe jak Jason zareaguje na to co Jazlyn zrobiła z Tylerem. Chociaż to był jeden pocałunek, ale wszyscy wiemy jaki jest Jason. Czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńPisz ten pierdolony rozdział do cholery! Ja mam w dupie takie dodawanie! Wyciągasz tylko komentarze... wkórwiłaś mnie. Czyta to już 600000 ludzi, a tobie to noe wystarcza!?! Jak nie chcesz dodawać to nam to powiedz... miały być rozdziały co tydzień a teraz są co dwa miesiące! Nie twierdze, że masz być jak jakaś popierdolona maszyna, ale jak coś obiecałaś to dotrzymaj słowa. Widać, że ci na tym nie zależy, więc nam po prostu o tym powiedz!!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Mnie też wkurzyłaś!!!
UsuńPrzecież ty masz kilka już przetłumaczonych do przodu! Boże jaka ty jesteś wredna... inni żądają tylko 10 kom. co jest zdzierstwem, a ty tylko powiększasz tą liczbę.
UsuńZgadzam sie w 100%!
UsuńMoim zdaniem tłumaczka robi dobrą robote, a apropo komentarzy to skoro czyta to tyle osob to jakby kazdy skomentował rozdział to nowy byłby napewno wczesniej. Każdy ma poza blogiem takze swoje życie prywatne od ktorego nie da się uciec. Julka także pisała testy gimnazjalne niedawno wiec tez musiala sie skupic na nauce. To nie jest jej obowiazek a jak chcesz rozdział to sobie go sama przetłumacz. Link do oryginału masz. :) Pozdrawiam.
UsuńCudowny, czekam na kolejny, mam nadzieje, ze szybko dodasz ;*
OdpowiedzUsuńAle to troche racji, ze nie fair wymaganie tak duzo komentarzy.., :/
super rozdzial
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńBoże ja chcę nastepny!!!
OdpowiedzUsuńRozdział mega :)
OdpowiedzUsuńjeju marze i kolejnym rozdziale :(
OdpowiedzUsuńProsze o kolejny
OdpowiedzUsuńOMG świetny rozdział! z wielką niecierpliwością czekam na następny!!! <3
OdpowiedzUsuńBoże!! Rozdział meeega! Proszę daj szybko następny!! <3
OdpowiedzUsuńKocham! Czekam na następny! :*
OdpowiedzUsuńJa piernicze!!! Jestem uzależniona od tego opowiadania! Z wielkim trudem czekam tak długo na kolejne rozdziały, mam nadzieję że będą pojawiały się częściej :) <3
OdpowiedzUsuńRozdzial świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuń