czwartek, 2 maja 2013

15. Do You Trust Me?


Wmaszerowałam do korytarza, chcąc znaleźć się, jak najdalej od wszystkiego i wszystkich. Jason pobiegł za mną.
-Wyglądasz niesamowicie, Jazlyn. Co mam zrobić, żeby ci to udowodnić?- wciąż to samo. Boże, ten chłopak po prostu się nie podda. 
-Nie możesz nic zrobić.-powiedziałam z rozdrażnieniem.
-Przepraszam, że cię uderzyłem.- powiedział cicho, przyznając się do porażki.
Łzy napłynęły mi do oczu, kiedy znowu nieświadomie przypomniał mi, gdzie się znajduję. Zamrugałam oczami, by się ich pozbyć zanim zauważył; on już traktuje mnie, jak szkło. Tak jak gdyby mnie upuścił, rozbiłabym się. Mam tego dosyć. 
-Przyrzeknij, że więcej mnie nie zranisz.- powiedziałam, natychmiast żałując swoich słów. Teraz pewnie się rozzłości i to wszystko, bo nie potrafię trzymać swoich głupich ust zamkniętych. 
Wtedy zrobił coś, czego nigdy bym się po nim nie spodziewała. Przytulił mnie i powiedział, że obiecuje.
-Chodź ze mną, chcę ci coś pokazać.- powiedział, chwytając moją dłoń. Zaprowadził mnie na dach. Padał śnieg; tam, gdzie mieszkałam nigdy to się nie działo! 
Otworzyłam usta, łapiąc wszystkie płatki śniegu na język. Jason się zaśmiał.
-To nie to chciałem ci pokazać. Patrz. 
Spojrzałam tam, gdzie pokazywał i zobaczyłam widok jakich mało. Stąd można było zobaczyć wszystko, pole kukurydzy, las, łąkę i daleko w dali - morze. Wszystko było teraz pokryte lekką warstwą śniegu, która sprawiała, że wszystko wyglądało jeszcze bardziej niezwykle. Powietrze było chłodne, ale miało ciepłe odczucie z powodu słońca świecącego zza chmur. Usiedliśmy, opierając się o ścianę, kompletnie zahipnotyzowani przez to, co było przed nami. Jak on znajduje te wszystkie miejsca? Pochylił się i wyjął torbę z McDonalds'a. Moje usta praktycznie śliniły się na jej widok. Uśmiechnął się z wyższością, gdy mój brzuch wydał z siebie odgłos umierającego wieloryba. 
-Oh, przepraszam, jesteś głodna?- droczył się, wrzucając frytkę do ust. Pokiwałam głową, patrząc prosto na torbę ze wzrokiem „lepiej żebyś dał mi trochę”. 
-Jeśli chcesz jedną musisz mi ją zabrać.- zaśmiał się. Sięgnęłam ponad nim, próbując złapać torbę, ale on cały czas ją oddalał. Spróbowałam ostatni raz i obniżył mnie na dół, tuż przy sobie. 
-Ups...Zupełnie nie miałem zamiaru tego zrobić.-powiedział z durnym uśmiechem na twarzy. 
-Jaki masz problem?-śmiałam się.
-Jaki problem? Jest tutaj zachwycająca, piękna, niezwykła dziewczyna... która po prostu przypadkiem teraz zrobiła się czerwona.-zachichotał, kiedy próbowałam ukryć przed nim swoją twarz.
Spojrzałam w górę, gdy oblizywał swoje usta. 
-Jak mówiłem. Mam tę dziewczynę, która jest naprawdę seksowna, przyciśniętą do siebie. Co więcej chciałbym mieć?
Sapnęłam i uderzyłam go, odpychając się. 
-Sposób, by zrujnować moment, McCann.-wydęłam wargę. 
-Aw, myślałem, że jesteśmy po imieniu.- powiedział, udając urażonego.
-Tak, tak, biedny ty. A teraz daj mi trochę jedzenia! Padam z głodu!- powiedziałam, sięgając po torbę, ale on oddalił ją ode mnie zanim miałam szansę ją złapać.
-Pod jednym warunkiem.-powiedział. Mogłabym zrobić wszystko, bo byłam bardzo głodna.- Muszę Cię nakarmić.
Wywróciłam oczami, kiwając głową. Wielki uśmiech pojawił się na jego twarzy, kiedy pociągnął mnie na swoje kolana. 
-Teraz zamknij oczy i otwórz usta.- powiedział głosem dziecka, próbując powstrzymać się od śmiechu.
-Ew, nigdy, możesz włożyć tam cokolwiek! 
Znowu powstrzymał się od śmiechu i odwrócił się, by spojrzeć na mnie poważnie.
-Ufasz mi?-zapytał.
-Do diabła, nie.- odpowiedziałam bez wahania. 
Przez moment wydawało się, że go zaskoczyłam zanim odzyskał opanowanie i kąciki jego ust wywinęły ku górze, tworząc coś jakby złośliwy uśmieszek.
-Więc musimy to zmienić, prawda shawty?
Przełknęłam głośno ślinę, zastanawiając się co miał na myśli, kiedy pociągnął mnie w górę. 
Zaprowadził mnie na koniec dachu.
-Skacz.- powiedział prosto. Spojrzałam na niego zszokowana. 
-C-co?- wyjąkałam. On oszalał?
-Powiedziałem skacz. Zaufaj mi, nie pozwolę ci upaść.- powiedział, lekko mnie popychając. 
Spojrzałam w dół na wielką różnicę wysokości, która znajdowała się przede mną, już czując zawroty głowy.
-Nie zamierzam skoczyć.-powiedziałam, starając się, by brzmieć stanowczo. Obrócił mnie dookoła, bym stała naprzeciw niego; straciłam równowagę i niemal spadłam. 
Przybliżył swoją twarz do mojej, a bicie mojego serca przyśpieszyło. I nie tylko dlatego, że byłam kilka centymetrów od stracenia równowagi i spadnięcia z 5 piętowego budynku. 
-Co sprawia, że sądzisz, że cię nie zepchnę?- powiedział, przeciągając każde słowo. Moje oczy rozszerzyły się otrzymując od niego zwycięski, a zarazem pytające spojrzenie. 
Wtedy coś sobie uświadomiłam. Nie wierzyłam, że mógłby mnie zepchnąć. Miał rację, całkiem łatwo mógłby to zrobić, jednak nie sądziłam, że by to zrobił. Czy to znaczy, że mu ufam? 
Znaczący wyraz pojawił się na jego twarzy.
-Teraz mi ufasz?-zapytał. 
Ja tylko wpatrywałam się w niego. Jak to jest, że zawsze wydaje mi się, że on wie o czym myślę? 

Pokiwałam wolno głową, uświadamiając sobie, jak głupia byłam myśląc, że naprawdę chciał żebym zeskoczyła z dachu. Znaczy, czasem jest szalony, ale nie aż tak. Puścił mnie i zrobił krok do tyłu. Ja też zrobiłam krok do tyłu, złe posunięcie. Wszystko stało się niewyraźne, poczułam, jak moje stopy na pierwszy rzut oka przesuwają się po ziemi i nagle uderzyło mnie to, że właśnie zeskoczyłam z dachu. Patrzyłam w zwolnionym tempie, jak oczy Jasona się powiększają, próbowałam krzyczeć, ale nie mogłam. Ogarnęła mnie panika, kiedy szastałam swoimi ramionami próbując się czegoś złapać, czegokolwiek, ale nic nie było w zasięgu. Zdołałam złapać się występu w murze, ale spadałam zbyt szybko. Poczułam jak beton zdziera moją skórę kiedy moje dłonie się ześlizgnęły i zacisnęłam oczy, gdy zaczęłam swobodnie spadać. Powietrze wyleciało mi przez nos i nie mogłam oddychać. Spadałam dopóki moja ręka nie weszła w kontakt z czymś co nagle mnie zatrzymało. Spojrzałam w górę i zauważyłam dwie ciepłe dłonie trzymające mnie. To był Jason, zwisając z dachu, prawie spadając. Złapał mnie, faktycznie mnie złapał!
-Możesz uwierzyć, że to już drugi raz, gdy ratuję cię od upadku?- wykrzyknął, kiedy ja wróciłam myślami do dnia, kiedy pierwszy raz go spotkałam.
Alex zepchnął mnie ze stromego wzgórza, na którego końcu był klif i jeśli Jason nie złapałby mojej ręki, prawdopodobnie byłabym teraz martwa.
Wstając, wziął głęboki oddech i policzył do trzech zanim mnie podciągnął. Poczułam, jak się podnoszę i chwilę po tym byłam na równi z końcem dachu. Pociągnął mnie jeszcze raz i opadł do tyłu, gdy na nim wylądowałam. Wstałam, ale poczułam, jak moje kolana stają się słabe i prawie znowu upadałam. Użyłam ściany jako wsparcia, kiedy on wstał. 
-Nie mogę uwierzyć, że to się stało.- powiedziałam wciąż wstrząśnięta.
-Mówiłem, że nie pozwolę ci upaść.- powiedział zadziornie.
-Zamknij się.- wymamrotałam, popychając go żartobliwie, wpadając mu w ramiona, bo moje nogi najwyraźniej wciąż nie pracowały po tym co się stało.
Usiedliśmy tuż obok siebie, opierając się o ścianę, odzyskując oddech. 
-Och, prawie zapomniałem. To dla ciebie.- powiedział, podając mi torbę z McDonalds'a.
Złapałam ją szybkim ruchem ręki zanim mógł zmienić zdanie, przyglądając się jedzeniu z niecierpliwością. Przez to wszystko co się działo, zapomniałam, jak bardzo byłam głodna. 
Patrzył rozbawiony, jak upycham jedzenie w swoich ustach.
-Czekaj, ty nie zamierzasz czegoś zjeść?-zapytałam.
-Nie, już jadłem. To twoja torba.- zaśmiał się. Więc ona była moja przez cały ten czas? Uśmiechnął się ironicznie, gdy zdałam sobie z tego sprawę.
Szczerze, nie mogę wierzyć temu dziecku. Dokończyłam swoje jedzenie i zadrżałam. Teraz naprawdę padał śnieg i byłam zmoczona, ponieważ topił się na mnie. Jason wyciągnął swoje ramiona, nie poruszyłam się. Wciąż byłam trochę zła przez jego podstęp. 
-No chodź, wiesz że jestem ciepły. Nawet nie próbuj temu zaprzeczać.- wydobył z siebie stłumiony śmiech. Miał rację; ten chłopak jest, jak pieprzony kaloryfer! Nawet podczas najzimniejszego dnia, wciąż jest bardzo ciepły. Nie rozumiem tego.
Bardzo niechętnie ruszyłam w jego stronę, wiedząc że ma racje. Och Matko Boska, to świetne uczucie! Gdybym miała wybór, zostałabym w jego ramionach przez wieczność. 
-Nie powinnam Cię przytulać po tym co zrobiłeś.- powiedziałam naburmuszona. 
-Ale teraz ci ciepło, prawda?- uśmiechnął się. Kiwnęłam głową, przyznając się.
Rzucił okiem na swój telefon.
-O cholera. Musimy iść; spóźnimy się na spotkanie!
Miał na myśli spotkanie, dotyczące wysadzenia centrum handlowego. Wydobyłam z siebie sarkastyczny śmiech. Oczywiście, jak mogłam zapomnieć? Martwi mnie to, jak łatwo Jason może sprawić, że całkowicie zapominam o reszcie świata. 
Bez obaw; mam własny plan. Już nie chodzi tylko o mnie; ludzkie życie jest zagrożone. Zatrzymam to tak lub inaczej, nie ważne jakie mogą być konsekwencje. 


43 komentarze:

  1. Zdecydowanie ona ma problem.. Ale to jak ją złapał ejiuieutrihduhf *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. aww, słodko <3
    @hejtujbicz

    OdpowiedzUsuń
  3. O bożeee. Kocham too <33

    OdpowiedzUsuń
  4. On serio był tutaj taki słodki, no nie mogę po prostu. Tobie też udanej majówki! @dajmibit

    OdpowiedzUsuń
  5. Khfhhfyjhyffbofvjfcjgig *____*
    Jaki słodki. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. piękny rozdzial <333 lepiej sie czyta po polsku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ashdvghwjwegwegwe
    oni są słodcy razem *-*
    wiedziałam, że go złapie XD
    CHCĘ.NASTĘPNY.ROZDZIAŁ.TERAZ! NOW
    świetnie, jak zwykle.
    @Polish2belieber

    OdpowiedzUsuń
  8. Owww jak słodko *-*
    Mam nadzieję, że Jazlyn w nic się nie wpakuje.
    Ale by było słodko gdyby Jaz i Jason byli parą *-*
    Czekam na NN.
    @Martine2027

    OdpowiedzUsuń
  9. Agshacagahsva kocham ich. Oni są taacy uroczy. *____________________*
    Czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku zajebisty rozdzial <3 Jason taki słodki ^^
    dziekuje ze mnie poinformowałaś i ze tłumaczysz, KOCHAM CIE :*

    OdpowiedzUsuń
  11. awww *.*
    Jacy oni słodcy razem <3
    Dziękuję i czekam na kolejny :)

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  12. Jason jest dziwny, ale go uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Aww boskie chyba on cos do niej czuje

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest takie. . . Magwmagpmdgtdgmdgmapjgjjj.gtmd.o *_* boze! Kochana. Jak ja Ci dziekuje, ze tlumaczysz to dla nas <3//@GrandMcBer

    OdpowiedzUsuń
  15. To że długo tłumaczyłaś, to żaden problem ! Najważniejsze że jesteś Kochana !

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział:>
    czekam na następny, plus kocham tego bloga.
    :>
    Pozdro Mikusia...

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG.. Ale Jason jest słodki. *-*
    asdfghjhgfdsa. *-*

    OdpowiedzUsuń
  18. extra ♥

    czekam nn <3

    całujee Lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. awwww ale słodziaaaaaki *-*
    kocham ♥
    czekam na nn :)
    oby był jak najszybciej :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Awww słodki <3 @ola_beliebers

    OdpowiedzUsuń
  21. Słodko <3 iuodfsa czekam na nowy @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  22. o jejkuu *.* jak słodko <3 Trudny do przetłumaczenia ale dałaś radę,zuch dziewczyna ! :PP

    OdpowiedzUsuń
  23. ahagfsjshshs Jason jaki słodki <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny ; D
    Zapraszam na mój blog : http://never-let-you-go-baby.blog.pl/
    Dopiero zaczynam ; *

    OdpowiedzUsuń
  25. Ach ! Ten moment kiedy Jason ratuje ją jest fantastyczny ! Piękne opowiadanie i naprawdę dobre tłumaczenie :) dziękuję Ci za trud włożony w tłumaczenie, love @irresistible_66

    OdpowiedzUsuń
  26. Aww oni są tacy tetadmadmwpga!!!!
    Super rozdział :)
    @dangerous_696

    OdpowiedzUsuń
  27. Jasooooon awwww :3

    OdpowiedzUsuń
  28. Co ty piszesz ?! Ty cudownie przetlumaczylas ten rozdzial :-D ughhh... Ja chce juz nastepny <3<3 to opowiadanie jest genialne ^___^ !

    OdpowiedzUsuń
  29. Super rozdział! Dziękuje bardzo, że tłumaczysz! ;***

    OdpowiedzUsuń
  30. Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać i o mój boże! Już jestem uzależniona, czekam na następny. Plus możesz mnie informować? :) @beebssy

    OdpowiedzUsuń
  31. jak słodko :")
    @NakedBieberauhl

    OdpowiedzUsuń
  32. Awww słodcy są! Jazlyn zdecydowanie ma problem! :D Jak ona mogła nie chcieć się przytulić do tego pieprzonego kaloryfera?! xD już myślałam że faktycznie spadnie z tego dachu :o no ale Jasonn ją złapał :3 ciekawe za JAKĄ tą cene ocali ludzkie życie? :D
    czekam niecierpliwie na następny c: <3

    OdpowiedzUsuń
  33. awwwwwww jejku jacy oni są słodcy nooo ♥

    OdpowiedzUsuń
  34. uwielbiam to opowiadanie <3 <3

    czekam na nn i zapraszam do mnie :)

    www.ryzykujac-zycie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  35. awwww <3


    http://roseandbieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. O jeju, aż się zastanawiam co ona planuje, aksnmdkndd. Szybko nowy rozdział poproszę, bo nie wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  37. Jakie to cholernie słodkie ujrwakgtlnwea : 33

    OdpowiedzUsuń

Followers