Jazlyn nie jest normalną 17-latką, dobrowolnie przebywa w azylu dla chorych umysłowo. Nie jest wariatką, po prostu jest wystraszona. Wciąż żyje w strachu, że duch z jej przeszłości w jakiś sposób ją dogoni.
Po 6 miesiącach duszenia tego w sobie w końcu jest gotowa by jej historia została usłyszana.
Odwrócił się z lekkim uśmiechem, który sprawił że czułam się nieswojo.
-Czy twoja matka nigdy nie nauczyła cię by nie rozmawiać z nieznajomymi?
Wyciągnął swoją rękę i następną rzeczą którą poczułam był silny cios w moją głowę zanim straciłam przytomność. Wpadłam z deszczu pod rynnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz