-Nie otwieramy tej komórki. Mam dość jego gier.- Jason przemówił zanim miałam szansę by coś powiedzieć.
-Ale.. -otworzyłam usta.
-Nie. To tylko sprawia temu choremu sukinsynowi więcej satysfakcji.-stwierdził stanowczo.
-To może być ważne.- wymamrotałam pod nosem, ale mnie usłyszał.
-Ważne? Więc mnie oświeć, co może być tak ważne?!- mogłam wyczuć, że jego złość stale wzrastała, ale nie ustępowałam.
-Och, nie wiem, może TWÓJ BRAT! No wiesz, ten którego brakowało przez cały czas?! O ile wiemy, może teraz gdzieś leżeć martwy, a ty nie zrobiłeś kompletnie nic!-warknęłam.
Złapał moje ramię i brutalnie popchnął mnie na ścianę, trzymając mnie w miejscu. Próbowałam się nie skrzywić gdy poczułam przepływający przeze mnie ból.
-Co próbujesz powiedzieć? Że nie troszczę się o swojego brata?- powiedział niskim, niebezpiecznym tonem.
-Jeśli nie zamierzasz nic z tym zrobić, więc tak. To dokładnie co chciałam powiedzieć.- wypaliłam w odpowiedzi.
Sapnęłam czując pieczenie, gdy jego dłoń zderzyła się w moim policzkiem.
-Nawet już nie obchodzi mnie to co robisz. Jeśli naprawdę tak bardzo chcesz zobaczyć co jest w komórce, to możesz zrobić to sama.-splunął szorstko zanim mnie puścił i ruszył w stronę drzwi do korytarza.
-Obiecałeś, że już więcej nie zadasz mi bólu.- powiedziałam cicho trzymając swój policzek.
-Tak, zgaduję że kłamałem!- odpowiedział chłodno. Oddalił się zatrzaskując za sobą drzwi.
Drżąc, usiadłam próbując to wszystko pojąć.
*buzz buzz*
Ostrożnie się rozejrzałam by zobaczyć skąd dochodził ten dźwięk.
*buzz buzz*
I znowu. Mój wzrok przemknął po kredensie. Jason zostawił swój telefon.
Rzuciłam się na niego, klikając na „odbierz”bez wahania. Miałam nadzieję, że to Alex.
Przysięgam, że gdyby teraz zadzwonił i powiedział nam że to wszystko było żartem, to nawet nie byłabym zła!
-Tęskniłaś za mną?- zamarłam, czułam jak moje usta stają się suche gdy charakterystyczny szorstki głos należący do Henry'ego rozgległ się przez telefon.
-H-Henry?-próbowałam uspokoić swój głos, ale wyszło wyłącznie jako szept.
-Zgadza się. Nie myślałaś, że pozbędziesz się mnie tak łatwo, prawda?- gruchnął drwiąco gdy ja przełknęłam ślinę. Kiedy nie odpowiedziałam, on kontynuował.-Zauważyłem, że ty i McCann trochę się pokłóciliście. Nie chcę nawet myśleć, że to z mojego powodu. -szydził fałszywym, przesłodzonym głosem.
Otworzyłam usta, ale nic się z nich nie wydobyło.
-Zamknij usta!-warknął.
Oddech ugrzązł mi w gardle kiedy zdałam sobie sprawę, że obserwował każdy mój ruch i co gorsze nie wiedziałam gdzie się znajdował.
-Dzieci w dzisiejszych czasach...zero manier. Muszę cię nauczyć jak się zachowywać.-wymamrotał do siebie w zamyśleniu. Zastygłam w bezruchu. Nie mogłam się ruszać, nie mogłam oddychać.
Chciałam zawołać Jasona, ale za każdym razem gdy chciałam wydobyć z siebie jakiś dźwięk nie udawało mi się. To tak jakby słowa utknęły mi w gardle.
-Ja-Ja...-wyjąkałam czując jak zimne dreszcze zawładnęły moim ciałem. Usłyszałam za sobą skrzypienie otwieranych drzwi i podskoczyłam szybko się obracając. Zobaczyłam Jasona, wolno pokonującego drogę w moją stronę.
Pozorne niewinne spojrzenie na jego twarzy wkrótce zmieniło się na jedno z pytających, gdy zobaczył telefon w mojej ręce.
-Och i jeszcze jedno. Jeśli powiesz swojemu chłopakowi że dzwoniłem, zabiję cię. -i po tym przerwał połączenie.
Patrzyłam wprost przed siebie, moja warga drżała gdy powoli zwolniłam mocny uścisk w którym trzymałam telefon.
-Woah, uważaj.- Jason wykrzyknął, łapiąc swój telefon tuż zanim uderzył o ziemię.-Kto to był?-domagał się. Zrobiłam krok w tył czując się niespokojnie.
-Ja..um... nikt.-powiedziałam ostrożnie.
-Wiem, że to nie był „nikt”. Kto to był? Henry?-jego oczy wwierciły się w moje jakby wyciągając ze mnie każdą tajemnicę po kolei.
Wzięłam nagły oddech kiedy wspomniał to imię i jego twarz złagodniała.
-Kochanie...To był Henry, prawda?- powiedział tym razem bardziej łagodnie.
Jego dłoń spoczęła na moim ramieniu i się wzdrygnęłam. Jego humory były tak nieprzewidywalne jak poranna pogoda i jak bardzo nie cierpię tego przyznać, to mnie przerażało.
Jego brwi zmarszczyły się z niepokojem gdy zrobiłam kolejny krok w tył próbując od niego uciec.
-Jaz...-wyszeptał, wyciągając przed siebie dłoń.
-Nie dotykaj mnie.-wrzasnęłam odskakując do tyłu. Skrzywił się i spojrzał w dół.
-Nie zamierzam cię skrzywdzić.-dźwięk, który wydobył się z jego ust był ledwie słyszalny kiedy uświadomił sobie dlaczego się tak zachowywałam.
Moje oczy powiększyły się, gdy przyciągnął mnie do siebie.
-Nie, nie!- walczyłam z jego chwytem. Popychałam go i uderzałam w twardą jak skała klatkę piersiową usiłując się uwolnić.
Wydostałam się z jego ramion, jego usta rozchyliły się z szoku i skruchy.
Wybiegłam rozpaczliwie szukając kryjówki, mój mózg ledwie funkcjonował gdy złapałam klamkę najbliższych drzwi, komórki.
Odebrano mi dech w piersiach, gdy wypadło z niej coś ciężkiego, przygniatając mnie do podłogi. Wzięłam głębokie wdechy próbując uwolnić się od czegoś co mnie do niej przyciskało. Było mokre i wydzielało zapach zgniłego mięsa, który prawie mnie udusił.
W końcu z pewnym wysiłkiem udało mi się to z toczyć na podłogę z głuchym odgłosem.
To co leżało przede mną zamroziło krew w moich żyłach; ciało Alex'a McCann'a.
Był pokryty krwią, praktycznie nie do rozpoznania. Wszędzie miał powierzchniowe rany, a jego paznokcie zostały oderwane w formie tortur.
Mój żołądek przekręcił się w nieprzyjemny sposób, zwalczyłam ochotę zwymiotowania.
Moje serce bębniło w klatkę piersiową gdy otworzyły się drzwi ukazując Jasona. Stanął jak wryty, jego twarz zrobiła się straszliwie blada, a usta otworzyły się szeroko, kiedy pojmował że stracił jedynego pozostałego członka swojej rodziny.
Jego oczy powędrowały z podartych pozostałości na mnie. Przełykając ślinę, potrząsnął głową i otworzył usta by coś powiedzieć, ale nie nic się z nich nie wydostało.
-Jason.-wyszeptałam. Uniósł rękę by mnie uciszyć i popatrzył w inną stronę.
Zadrżał zanim pośpiesznie ruszył na górę, nawet się nie oglądając.
~*~
cześć, nie sprawdzam błędów, czytam co się dzieje na meczu na tt bo nie chce mi się iść na dół.
więc przepraszam za błędy.
prawie wszyscy zgadliście, że chodzi o Alexa, chamsko.
@vansonbiebur
Tak mi szkoda Jasona.. Wkurzyłam się no :C
OdpowiedzUsuńBiedny Jason :'( Uwielbiam cię za to, że tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńszkoda mi Jasona ;c
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział
@luvmyjdb
:C czekam z niecierpliwością na następny <3
OdpowiedzUsuńszkoda mi Jason'a. Henry zabił Alexa i to jeszcze w święta :/ on mnie przeraża :o
OdpowiedzUsuńczy tylko ja wyobrażam sobie Henry'ego jako grubasa z brodą, siekierą i zielonymi spodniami w czerwoną kratkę? XD
Nie ja też sobie go takiego wyobrażam xD
UsuńHa! wiedziałam,że to będzie ciało Alexa. Dobra jestem :3
OdpowiedzUsuńDziki rozdział, czekam na kolejny.
szkoda mi teraz Jasona ;c przez to opowiadanie nie zaglądnę do żadnej komórki O.o @Justeliaa
OdpowiedzUsuńJejku nie wiem co powiedzieć.... Jason przecież jej obiecał, że jej nie skrzywdzi.... I Jason będzie musiał się czuć jeszcze gorzej jak Jaz go zostawi, bo już nawet Alexa nie.ma
OdpowiedzUsuń:"(
OdpowiedzUsuńchcę kolejny rozdział, co się stanie?!
czy Jason zabije Henry'ego?
a może Henry skrzywdzi wcześniej Jaz...
@ShawtyManeJB98
Z jednej strony się cieszę że nie ma już alexa ale z drugiej ... sama niewiem. Kiedy Henry już zginie ? Nie lubie go
OdpowiedzUsuńJason stracił w moich oczach gdy uderzył Jazlyn. On musi się na niej wyżywać? :c
OdpowiedzUsuńA teraz mi go szkoda, bo stracił brata.. eh, wiem jak to jest.
Czekam z niecierpliwością na NN! ♥
wiedziałam. nie przeżyje tego :c @Beebssy
OdpowiedzUsuńuuu beznadziejnie...ale teraz bedzie mial ja tylko i bedzie mu a niej zalezec bardziej..czekam na kolejny <3 @ewelina9757
OdpowiedzUsuńo lol :(
OdpowiedzUsuńTen rozdział zwalił mnie z nóg. @irresistible_66
OdpowiedzUsuńWiedziałam, no wiedziałam że w tej komórce będzie on..
OdpowiedzUsuńOmg. Wlasnie myslalam, ze to Alex. On ja zbil o.o co to ma kurwa byc Jay? Huh? @GrandMcBer
OdpowiedzUsuńBiedny Jason, co on przeszedl w tym rozdziale. Skrzywdzil Jaz i jeszcze ten widok martwego Alexa... O boze, z calego serca mu wspolczuje :c henry to przebiegly czlowiek. Ajaja nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu <3333
OdpowiedzUsuńO booze!
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
czym więcej rozdziałów, tym bardziej boje się o nich! kurcze zaskoczyło mnie to, że ją uderzył;c
OdpowiedzUsuńUm.. Jasonowi współczuję, święta, śmierć jego członka rodziny. To bardzo przykre. A najgorsze jest w tym wszystkich to co robi Henry. Ten cymbał tak bardzo mnie denerwuje. Niech znika, czym prędzej tym lepiej.
OdpowiedzUsuńPrzez Henrego będę miała jakieś idiotyczne schizy. :o
@hejtujbicz
Jeeej jak e horrz :o
OdpowiedzUsuńem super :)) @wikjuja
OdpowiedzUsuńSupper
OdpowiedzUsuńo.. mój.. boże. :o
OdpowiedzUsuńchcę więcej *-*
OdpowiedzUsuńKocham to <3 @chelshsh
OdpowiedzUsuńO mój Boże ; O
OdpowiedzUsuń@freekissesx
biedny Jason. ;'(
OdpowiedzUsuń@ForeverBeSwag
Zła ja zgadłam, że to bd Alex. Ale szkoda mi go, no i Jason nie ma już nikogo z rodziny ; c
OdpowiedzUsuń@IgrzyskaSmierci
Już po jej słowach,że Alexa nie ma i to może być on było wiadome.:D
OdpowiedzUsuńAle to nic blog jest świetny.:D
Dziękujemy,że tłumaczysz!
JA TU SRAŁAM W NOCY ZE STRACHU, SUPER ROZDZIAŁ ♥
OdpowiedzUsuńMoże i Jason jest biedny ale kurwa on uderzył Jaz ! A ona miała rację do cholery. Złamał obietnice a nie powinien. No ale mimo tego ze Alex był dupkiem to szkoda go. ://
OdpowiedzUsuń@OwlDirectioner
Czy mogłabyś zmienić czcionkę na jaśniejszą?
OdpowiedzUsuńNoo ;// Teraz ciekawe co z Jaysonem ;(
OdpowiedzUsuńO boże ;o
OdpowiedzUsuńMam ciary wszędzie ;o
Nie wiem co myśleć. Masakra.
@Martine2027
ja pierdole, kurwa mać! NIE! HENRY JAK MOGŁEŚ ZABIĆ ALEX'A?!?!?!?!?!? UGH!
OdpowiedzUsuńbiedny Jason </3
zapraszam na last-wish-tlumaczenie.blogspot.com
przeczuwałam, że to będzie Alex :o
OdpowiedzUsuń@ImDangersGirl
www.roseandbieber.blogspot.com
osz kurwa .. .
OdpowiedzUsuńO kurwa!! Opowiadanie niesamowite- kocham twoje tlumaczenie...chcemy wiecej chcemy wie ej!! Iluvya :* xx
OdpowiedzUsuńO ku... Czekam nnnn!!!!!
OdpowiedzUsuńJejciu.. Alex był strasznym dupkiem, ale szkoda mi Jasona.. to był jego jedyny żyjący krewny. Teraz została mu tylko Jazmyn.. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :*. [http://kelsey-justin.blogspot.com/]
OdpowiedzUsuń:OOOOOOO
OdpowiedzUsuńO MOJ BOZE, BIEDNY JASON :<
OdpowiedzUsuńHej nominuję Cię do Liebster award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na -------> http://enchanted-world-silent-thoughts.blogspot.com/
BECAUSE YOU WRITE AMAZING TEXT.
OdpowiedzUsuńIT'S BEAUTIFUL ♥
czekam nn ;)
Kiss Lolaa ;*
+ ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA " DANGER RETURNS - Beware ! " PROSZĘ ZAJRZYJ I WYRAŹ OPINIĘ. PRZECIEŻ TO TYLKO CHWILA A DAJE MI OGROMNEGO KOPNIAKA SZCZĘŚCIA. ZRÓB TO TAK JAK JA TO ROBIĘ DLA CIEBIE. PROSZĘ ;*
Nie mam słów :D po prostu meega rozdział <3
OdpowiedzUsuń@Vegas_Style1
*_______* zgaduję, że już niedługo Jazmyn przyzna Jasonowi, że go kocha, prawda? Może w następnym rozdziale... :D
OdpowiedzUsuńWow! Nieźle się dzieje!
OdpowiedzUsuńKocham to!!! Biedny Jason... Szkoda mi go...
OdpowiedzUsuńchyba umarłam O_O
OdpowiedzUsuńBłagam Cię pisz dalej! Ciekawi mnie co się stanie z Jasonem... Bo przecież ona to wszytsko opowiada. Ostatnio mi się przyśniło to opowiadanie, tak to przeżywam. Błgam Cię, tłumacz dalej, błagam! <3
OdpowiedzUsuńszkoda, że takie krótkie ;-; kiedy ona skończy mu opowiadać?
OdpowiedzUsuńO KURWA ;O
OdpowiedzUsuńJA CHCE KOLEJNEGO rozdziału !! :*:*
OdpowiedzUsuńKiedy następnyy ? :):*
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga!
OdpowiedzUsuń+Czy jest tutaj ktoś, kto chciałby zrobić mi wygląd na bloga? Błagam o pomoc, sama nie dam rady :( -> 38051185 moje gg :x
To jest....jbdcjksbjkvbjbvkbd *_* Kocham Cię
OdpowiedzUsuńMam prośbę,ponieważ zawiesili mi konto @ShawtyWaitsForU i dalej nie odblokowali -.- to czy mogłabyś o kolejnych rozdziałach informować mnie na moim 2 koncie - @ilysm_Jussstin ? Proszę <3
Dziękuję <33
Jestem Bipolarna xD kocham Jason'a ale nie lubie Alexa. Z jednej strony ciesze sie że Alex umarł a potem Niee kurwa Jak Alex mógł zginąc?
OdpowiedzUsuń