Jason spojrzał w górę, próbując ukryć mnie przed widokiem, ale nie był wystarczająco szybki.
Mężczyzna odwrócił się mamrocząc coś pod nosem, po tym odwrócił się ponownie i uderzył Jasona w bok głowy kijem, który wcześniej trzymał.
Jason, który był już wcześniej kontuzjowany, nie mógł zareagować wystarczająco szybko i upadł na podłogę za mną.
-O Boże!- wyszeptałam płaczliwie pochylając się nad nim by zablokować go od jakiegokolwiek innego ataku mężczyzny.
-Wygląda na to że będziemy mieć istną ucztę dziś wieczorem... moglibyśmy zrobić z ciebie pożytek.-uśmiechnął się figlarnie ukazując rząd psujących się zębów, przyglądając mi się łapczywie.
Zrobił krok do przodu, więc się cofnęłam. Zaśmiał się na moją reakcję.
-Nie mam zamiaru cię dotykać, głupia dziewczyno... w każdym razie jeszcze nie. Mistrz zawsze chce być pierwszy.-warknął patrząc na całą sytuację z kompletnym wstrętem.
-Masz na myśli Henry'ego.-zakpiłam. Jego uśmiech zmienił się w grymas gdy gniew błysnął w jego oczach.
-Uważaj na to co mówisz niewdzięczna suko! Masz szczęście że utrzymywał cię żywą przez tak długo.-warknął zaciskając pięści, jego knykcie stały się białe.
-O, oto co ci powiedział?-przekrzywiłam swoją głowę w zamyśleniu.
-Nawet nie- zaczął, ale mu przerwałam.
-Żyłam tak długo tylko dlatego, że twój „mistrz” nie mógł nas znaleźć. Albo to albo był zbyt przestraszony nie mając was kanalie, przy swoim boku!- splunęłam.
Jego oczy zabłyszczały, a twarz poczerwieniała, ale nie było zbyt wiele co mogłam zrobić z nieprzytomnym Jasonem. Musiałam tylko mieć nadzieję, że mężczyzna będzie się kontrolował.
Zamierzał powiedzieć reszcie grupy, wiedziałam że zamierzał to zrobić. Może gdybym mogła zwodzić go wystarczająco długo... niestety to co robiłam, wydawało się bardziej go prowokować gdy brutalnie złapał garść moich włosów przyciągając mnie.
Powstrzymałam się od krzyku kiedy pchnął mnie na ścianę wiedząc że reszta to usłyszy.
-Naprawdę będę cieszyć się zrywaniem twojej skóry...
Zmarszczyłam nos gdy stanął zaraz naprzeciw mojej twarzy, jego oddech miał zapach rumu i czosnku.
Ból przepływał przez skórę mojej głowy gdy mnie tam trzymał, próbowałam się wydostać, ale wtedy uświadomiłam sobie że moje stopy nie dotykają ziemi.
Przełknęłam ślinę próbując zachować powagę.
-To wszystko co masz?- uśmiechnęłam się szyderczo.-Dręczysz bezbronną dziewczynę, która jest o połowę niższa.... Jason miał rację, gdyby nie miał w sobie tego narkotyku, teraz wszyscy bylibyście na kolanach błagając by was nie zranił.- zaśmiałam się gorzko, jedynie bardziej doprowadzając go do szału.
W olbrzymim wybuchu gniewu rzucił mną w poprzek pokoju, uderzyłam w ścianę zanim upadałam a później w twardy beton poniżej.
Prawda była taka, że wcale nie było mi do śmiechu, wcale nie czułam się pewna siebie.
Przybierałam dzielny wyraz twarzy próbując pod nią zamaskować prawdziwy strach.
Musiałam być silna dla Jasona i musiałam zwodzić mężczyznę tak długo jak to możliwe chociaż prawdopodobnie i tak przyszliby go szukać prędzej czy później.
Skóra na moim kolanie została zdarta przez uderzenie; nie było krwi tylko potworny ból kiedy nawet powietrze się do niej dostało.
Skrzywiłam się przejeżdżając po tym dłonią i wciągnęłam przez usta głęboki wdech patrząc w górę.
O nie, mężczyzna wychodził, oczywiście powiedzieć innym, muszę jakoś go zatrzymać!
Przebiegłam dłonią po podłodze mając nadzieję że coś znajdę. Chwyciłam znalezioną garść kamyków i bez wahania rzuciłam je w stronę wejścia.
Odwrócił się wokół by zamknąć drzwi gdy uderzyły go prosto w twarz.
Wściekły wyraz pojawił się na jego twarzy gdy wpadł z powrotem do pokoju i potknął się o nieprzytomną figurę Jasona.
Krzyknął łapiąc ścianę by się podeprzeć.
-O popatrz, sprawił że krzyczysz o pomoc i nawet nie jest przytomny! Nie martw się, nie jesteś jedyny. Henry też błagał o pomoc!- szydziłam... zły ruch.
Jeśli myślałam że wcześniej był zły, teraz wyglądał morderczo.
Obserwowałam jak jego dłoń zwija się w pięść i natychmiast pożałowałam mówienie czegokolwiek.
Byłam pod wpływem adrenaliny, pełna energii... pełna złości za to co zrobił Jasonowi i momentalnie wszystko mu wygarnęłam.
Jednak cała adrenalina którą miałam, teraz zniknęła gdy dociskałam swoje plecy bardziej w ścianę nieznacznie drżąc. Zgaduję że to co otrzymuję za igranie z ogniem.
Jego dłonie owinęły się wokół mojej szyi i mnie podniósł.
-Zamknij się do cholery!- krzyknął, jego chwyt na moim gardle się zacieśnił, łzy spłynęły z moich oczu.
-Do tej pory byłem cierpliwy, ale jeśli nie nauczysz się trzymać te twoje ładne, małe usta zamknięte, nie będę się powstrzymywał.- warknął przez zaciśnięte zęby.
Puścił moją szyję i przeniósł swój chwyt na moje ramiona po czym szorstko połączył swoje usta z moimi zanim brutalnie mnie ugryzł i się odsunął.-Rozumiesz, dziwko?- kipiał ze złości.
-Jest wiele rzeczy którymi mogę być, ale dziwka nie jest żadną z nich.- wyszeptałam ochryple.
Miał rozbawiony wyraz twarzy gdy splunął na ziemię obok siebie.
-Nie łudź się, to wszystko czym kiedykolwiek będziesz. Oczywiście jeśli będziesz miała szczęście i Mistrz zdecyduje że jesteś warta zatrzymania... nie żebyś nigdy się z nikim wcześniej nie pieprzyła!
-Jestem dziewicą, dupku!- wyplułam natychmiast gryząc się w język i mentalnie kopiąc się w twarz za bycie tak głupią.
Ale było za późno, słowa już się wydostały.
Uśmiechnął się ironicznie i wypowiedział trzy słowa, które doprowadziły mnie o dreszcze.
-Nie na długo.
Odwróciłam się, patrząc gdziekolwiek tylko nie na niego. Parsknął obserwując zmianę wyrazu mojej twarzy w czystą odrazę.
-Jesteś chory.- powiedziałam cicho.
-Wezmę to jako komplement. To, kochanie było tylko pokazem przedpremierowym z tego co ci się przydarzy.-napawał się.
Cicho pomodliłam się by ktoś nas znalazł.
Ktoś nas znalazł, ale to nie był ktoś na kogo liczyłam, tak naprawdę to było dokładne przeciwieństwo.
O Boże, Jason, proszę obudź się!
Wiem że jest pełno błędów, ale nie chce mi się poprawiać hehs
Dziękuję Wam za wsparcie, za te wszystkie miłe słowa, jesteście cudowni. Kocham Was ♥ serio nie wiem jak mam Wam dziękować. widząc wasze komentarze od razu się uśmiechałam. dziękuję ♥
MAMY WAKACJE YAY. czyli rozdziały powinny ukazywać się częściej, zaraz zabieram się za kolejny c:
Boże cudny . Czekam na nn . PIERWSZA ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na NN! <3 Dzięki, ze tłumaczysz! :* Ciekawi mnie kto wszedł do pokoju.. :D
OdpowiedzUsuńkochamy cie <3
OdpowiedzUsuńBoooże czekam na nn :ccc
OdpowiedzUsuńBoże jaki ten rozdział jest cudny. Ja już nie mogę się doczekać następnego. Pewnie to Henry wszedł.
OdpowiedzUsuń^,^
Pozdro Mikusia...
trochę nie zrozumiałam tego rozdziału ale na końcu załapałam.x ZZ niecierpliwością czekam na nn <333 Kocham cię za to ze tłumaczysz ;>
OdpowiedzUsuńale emocje, omb
OdpowiedzUsuńomg...... Oby Jason się jak najszybciej obudził @Justeliaa
OdpowiedzUsuńHenry, z pewnością. Kocham to. @highd0pe
OdpowiedzUsuńo mój boże...
OdpowiedzUsuńMartwię się o nich ..
OdpowiedzUsuńPewnie Henry wszedł lub ktoś z jego 'grupy' :c
czemu rozdziały na tym blogu muszą się kończyć w takim momencie? :(
OdpowiedzUsuńmyślę, że do pokoju wlazł Henry, chyba ahahahha.
kocham twoje tłumaczenie, jesteś wielka, dziękuje ♥
czekam na nn
@smileedems
Myślę że to Henry,ale mam nadzieję że wyjdą z tego. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńHenry na 1000000% ale ona nie umrze bo przeciez odpowiada xdd to mnie trzyma przy zyciu. koooooocham ze ttlumaczysz <3
OdpowiedzUsuńkldjgdelgjdklfj cudowne, kocham Cie za to, ze to tlumaczysz<3
OdpowiedzUsuńblagaaam, oni przeżyją, oboje, Jason i Jaz błagam xd ;cc n,nfskl boskie <3
pewnie Henry wszedł. Hcowuxosv, niech Jason się obudzi i niech już będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń@hejtujbicz
Rozdział jak zawsze super :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
Rozdzial jak kazde inne zajebisty . Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialy . Perwnie henry -,- , no ale moze nie :)
OdpowiedzUsuńZajebisty. *o*
OdpowiedzUsuńOmg. Brutal.
OdpowiedzUsuńCo to wgl bylo? Ugh
magwm. JAY OBUDZ SIE, CHOLERA
#nieogarnietynicniewnoszacykomentarz
@GrandMcBer
bdydh
OdpowiedzUsuńco za debile
Jason.
kurwa.
obudź się.
@ShawtyManeJB98
Bsbhagbsitshqi matko! @EachDayIsDrive
OdpowiedzUsuńOmg !!!!
OdpowiedzUsuńJeejć! *o*
OdpowiedzUsuńMyślę niestety, że wszedł Henry ;X
Akcja jest genialna! Prooszę o kolejny rozdział :*
Coś tak czuję że wszedł Henry...
OdpowiedzUsuńJustin, budź się! Proszę!
Dziękuję za rozdział i czekam na kolejny. Jestem mega ciekawa co dalej ^.^
Buziaki <3
@NowSuitUp
Świetny!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział < 33
OdpowiedzUsuńwow *_* ej ale adrenalina i emocje... jak czytałam to tupałam stopami o podłogę i się kręciłam bo nie wiedziałam co się wydarzy. awww zajebisty *_* czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńbłagam niech ich ktoś uratuje bo zaraz zwariuję! ;o strasznie dużo emocji w tym rozdziale. czekam na kolejny *-* @beadlesbabyyy
OdpowiedzUsuńBoże *,* KOCHAM CIĘ. Fajnie że tłumaczysz i wgl... super ;)) Kiedy dodasz następny ? ;))
OdpowiedzUsuńboję się :((((
OdpowiedzUsuńJezu co z nimi bedzie? ;ooo
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. <33
OdpowiedzUsuńboję się o nich :(
OdpowiedzUsuńboże co z nimi się stanie :c czekam na nastpepny :)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystkie rozdziały w 3 godziny i stwierdzam, że to bardzo schizowe opowiadanie ;D a ten Henry nieźle mnie przeraża ;O czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńkocham to. *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn. <3
wow *_*
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY ♥
czekam nn ;)
Całujee Lolaa ;*
nie ma żadnychh błędów!!! noooo xD :>> <3333
OdpowiedzUsuńnie ma błędów :D przestań <3 to pewnie Henry ... Boże .. szybko następny ! kocham cie dziękuję że tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńDAWAJ NASTĘPNY! ~ @swaggieSMILEE
OdpowiedzUsuń