Błagam, po przeczytaniu dodaj jakikolwiek komentarz
chcemy zobaczyć kogo interesuje jeszcze to tłumaczenie
***
hej niggsy! tu znowu, ja @bixbsio! przetłumaczyłam wam w końcu rozdział, blah
pod rozdziałem jest notateczka, mam nadzieję, że spojrzycie, miłego (ciekawego) czytanka.
***
Jim stał, rozglądając się uważnie. Nagle ujrzał ciało drugiego sanitariusza. Patrzyłam, jak jego twarz bladła.. - Matt? - Pobiegł do niego. -Nie, nie, nie! To się nie może dziać! - Sprawdził puls, ale na marne. Jim westchnął, nim spojrzał znów na nas. Dyszał ze złości, z charakterystycznym grymasem na twarzy. - Kto z was to zrobił? - Splunął, wskazując na zmarłego sanitariusza leżącego na dnie lasu. - Kto do cholery? - Krzyknął, idąc w naszym kierunku. - Czy to ty? - Zwrócił się do Jasona, przyglądając mu się z obrzydzeniem .
- Nie! - Zawołałam niemal od razu, podczas gdy Jason przewrócił oczami. Jim tkwił w niedowierzaniu.
- To wszystko twoja wina. - wymamrotał . - Myślę, że nigd... -
- To był Henry. - Wypalił Szumowina
- Kto to, kurwa, jest Henry ? - Sanitariusz wrzasnął i skulił się. To nie jest tak, że nigdy nie słyszałam złego słowa, ale po prostu z jego ust brzmiały jeszcze gorzej. - Czekajcie, to ten facet, który uciekł kilka minut temu? - Zapytał cicho.
- Tak. - wyszeptałam. - Jest też odpowiedzialny za to wszystko... - Urwałam, wskazując na otoczenie.
- I za zaginięcia z Karoliny Północnej. - Szumowina dodał.
- Nie wszystkie z nich.. - Jim mruknął do siebie .
- Przez niego taki jestem. - Jason przygryzł wargę.
- Myślałam, że przez Johnsona? - Zmarszczyłam w wyczekiwaniu brwi, na co chłopak potrząsnął głową .
- Nie, Henry dał mi pierwotny gniew, a on tylko nauczył mnie jak go użyć. - Skrzywił się, pocierając ramię.
- Ja po prostu nie mogę uwierzyć, że już go nie ma ... dajcie mi chwilkę. - Jim pobiegł z powrotem do ciała sięgnął Mattowi do kieszeni.
- Co robisz, kradniesz mu portfel?- Jase zaśmiał się lekko .
- Nie! - Jim skrzywił, wracając do swojego zamiaru. Wyjął małą czarną skrzynkę i otworzył ją. Wewnątrz była obrączka z białym diamentem.
- O cholera! - Zawołał Szumowina. To był najpiękniejszy pierścionek , jaki kiedykolwiek widziałam!
- Musiał mieć sporo forsy. - Jason wymamrotał .
- Tak, kobiety go za to lubiły, ale on miał swoją wybrankę. - Jim stwierdził . - Miał zamiar oświadczyć się jej dzisiaj... Myślę, że nie zdążył tego też dokładnie zaplanować.- Skończył, zniżając lekko głowę.
- Jak się nazywała? Wyszeptałam.
- Joanna Cortez. Była piękna ... - Ogłosił na jednym tchu. - Dam jej to dzisiaj, ona już zdecyduje co z nim zrobić. - Obrócił błyskotkę między palcami.
- Aghh ... - Oczy Jasona zamigotały bólem.
- Co się dzieje? - Załkałam.
- N.. nic nie musisz iść, teraz- AGHH!
- Zwariowałeś?! Nie zostawię cię tak! - Krzyknęłam.
- To jest ... po prostu ... mój ... żołądek ... - wziął głęboki oddech. - Nic mi nie będzie. - Nagle zadzwonił telefon Jima.
- Znów szpital, chodźmy.
- Ale.. - Próbowałam coś powiedzieć, w pewien sposób nie potrafiłam.
- Żadnych ale, nie mam zamiaru stracić pracy! Posunąłem się i tak za daleko. - Sanitariusz potarł czoło. Pokręciłam głową, rozważając zaistniałą sytuację.
- No cóż ... to nie idę. - Stwierdziłam triumfalnie.
- Tak, idziesz. - Jason odpowiedział surowo.
- Nie . - pociągnęłam nosem.
- Tak, Szumowina zabierz ją! - Rozkazał, a Szumowina skrzywił się słysząc swoje imię.
- Co? Nie! - Krzyczałam w pewnym rodzaju trwogi.
- Przykro mi. - mówił cicho, patrząc w moje wodniste, niebieskie oczy. Szumowina podszedł do mnie.
- Poczekaj! - Krzyknęłam wiedząc , że przegrałam tę bitwę, zanim praktycznie ją zaczęłam. Ujęłam twarz Jasona w dłonie i skleiłam nasze wargi. Na usta skradł mi się mały uśmiech, kiedy objął mnie w talii.
- Kocham cię. - szepnęłam, odrywając się od ust chłopaka.
- Zawsze będę cię kochał. - odpowiedział, strzepując z siebie ziemię.
- Chodź- Szumowina postawił mnie na prostych nogach. Wzięłam jeden krok i znów upadłam. Szum spojrzał w kierunku Jasona wyczekując zgody, którą dostał. Wziął mnie na ręce przed spacerem w kierunku drogi.
- Jesteś dobrym dzieckiem Jason. - Jim uśmiechnął się łagodnie, a następnie dołączył do nas. Czułam się wyczerpana, a moje oczy zaczęły zamykać się ze zmęczenia. Śniłam o różnych rzeczach, między innymi o spotkaniu rodziny. Wydawałoby się, że śniłam o obejrzeniu rodziny po to by mnie uszczęśliwić, ale nie, ja się o nich po prostu martwiłam. Miałam wrażenie, że niebezpieczeństwo jest bliżej niż mi się wydaję. Ciągle uważałam, iż ktoś za mną jest. Uciekłam wzrokiem od nich na pół sekundy i wszystko zdążyło się zmienić.
Zmienili się w osoby pełne bólu, od których ktoś własnie uciekał. Nie mogłam zobaczyć kto to, ale wiedziałam, że był odpowiedzialny za ich stan.
Obudziłam się wstrząśnięta w karetce, docierając do szpitala. Byłam wolna... więc dlaczego nie byłam szczęśliwy z tego powodu? Rozmyślałam nad wszystkim nawet wtedy, kiedy Jim i Szumowina umieszczali mnie na wózku inwalidzkim. Dziękowałam niebiosom, że nie musiałam chodzić na własnych nogach.
Doszliśmy do jakiś drzwi, wtem Jim musiał gdzieś uciekać, zostawiając mnie z Szumowiną.
- Więc jesteś szczęśliwa? - Zapytał.
- Tak.. Myślę. - wymamrotałam , na co zmarszczył brwi.
- To znaczy?
Westchnęłam, wzruszając ramionami.
- Mam tylko to dziwne uczucie...że coś jest nie tak. - Ogłosiłam nerwowo. Zaśmiał się lekko, potrząsając głową.
- Nie martw się, po prostu wpadasz w paranoje. - odpowiedział, posyłając mi pełen otuchy uśmiech. Nadal nie byłam pewna. Chodzi o to, że ostatnim razem jak nie podążałam za intuicją to zostałam kurde porwana. A teraz mam za sobą zbyt głębokie rozważania by myśleć, że wszystko jest w porządku. Jestem w szpitalu gdzieś w Karolinie Północnej, tak, a przede mną podróż jeszcze z powrotem do Vegas.
Siedziałam przez kolejne 20 minut, zanim Jim wrócił i zabrał mnie do lekarki o imieniu Mary. Wyjaśniła mi standardową procedurę dla ofiar i że będzie musiała sprawdzić, czy nie mam żadnych oznak przemocy fizycznej lub seksualnej. W sumie czułam się lepiej, że chociaż robi to kobieta.
Szumowina przykuśtykał do mnie z nogą całą w bandażach.
- Gotowa do pracy? - Zaćwierkał, siadając przy łóżku.
- Jeszcze nie.. lekarze mówią, że to zajmie kilka godzin. - oznajmiłam.
- Oni sprawdzają na tobie te urazy i... inne rzeczy? - Po prostu przytaknęłam, delikatnie sugerując mu, że nie mam ochoty na takie rozmowy.
- Okej, idę na stołówkę, chcesz coś? - Zapytał troskliwie.
- Nie.. nie jestem głodna. - wyszeptałam . Wyglądał na przekonanego.Wydałam ciężkie westchnięcie, kiedy już wyszedł. Tak bardzo tęsknię za Jasonem. Powoli podniosłam szklankę do ust i wypiłam orzeźwiającą substancję. Szczerze mówiąc, nadal nie wiem jak tu dojechaliśmy, musiało mnie jakoś zaćmić. Leżałam w milczeniu przez około 10 minut, aż rozległo się pukanie do drzwi. -Proszę wejść! - Stwierdziłam nieco błagalnie. Otwarte drzwi zaskrzypiały powoli, a ja wierciłam się niespokojnie, chcąc zobaczyć kto to był .Wstrzymałam oddech, ale na szczęście to był po prostu inny lekarz.
- Panna Deremica? -
- Tak... - odpowiedziałem powoli, a doktor uśmiechnął się przyjaźnie.
- To chyba twój szczęśliwy dzień! Ktoś dał mi list, dzięki któremu zostaniesz odesłana. Spójrz. - Wręczył mi kopertę, cierpliwie czekając na moją odpowiedź . Patrzyłam na niego zdezorientowany. Kto do cholery wysłał mi takie coś?
- Kto ci ją dał? - Próbowałam pogłębić temat. -
- Ach ta osoba chce pozostać anonimowa. - mrugnął... prawdopodobnie myśli, że to jakiś tajemniczy wielbiciel czy coś. Cały czas stał. Pewnie czekał aż ją otworze, phi.
- Um...- Odchrząknęłam niezręcznie .
- O jasne, tak ... - skinął głową przed wyjściem Ok ... to w ogóle nie było straszne.
Podjęłam decyzję, żeby nie otwierać zanim Szumowina nie wróci, ale zjadała mnie ciekawość. Mam nadzieję, że już się nie na długo zaistniał w nowej rzeczywistości. Dobra, ciekawość zwyciężyła.
"Czy ty naprawdę myślisz, że jesteście bezpieczni? Oczywiście, że nie, nadal was widzę. Oglądam i oczekuję. Wiem, że pewnie teraz wariujesz , ale uspokój się, nie jestem tym kim myślisz, że jestem. Jestem kimś gorszym. Uważaj, bo idę do Ciebie i twojej wspaniałej rodzinki. Śpij teraz, a ja obiecuję, że będę tu nadal po twoim przebudzeniu"
Rozszerzyły mi się a oczy, a oddech stał się cięższy. Już wiem, dlaczego byłam taka 'wyłączona' cały dzień. Intuicja ma zawsze rację. Prześledziłam każdy kąt i możliwą kryjówkę w moim pokoju. Muszę znaleźć Szumowinę lub przynajmniej kogoś, kto mi pomoże. Spadłam z łóżka. Wzrok stał się niewyrażny.
Odpłynęłam, słysząc dźwięk trzaskanych drzwi.
och tak, kocham trzymać was w pieprzonym napięciu!
wróciłam do was zwarta i gotowa, Natalia bierze się w garść
mam nadzieję, że warto było czekać, aż ruszę swój leniwy tyłek
muszę pogodzić się ze swoimi problemami i szkoła
kto by kurde uwierzył, że chłopak zostawi mnie w walentynki? blah blah blah miłości nie ma. Muszę czekać, aż mój Jason w końcu wpadnie mnie porwać!
ogółem tak trochę wielkie dzięki, że tu nadal jesteście
mocniusio bajdzusio was kocham
ogólnie to stałam się taką głównodowodzącą tego tłumaczenia, więc teraz jesteście moją armią heeee
i piszcie do mnie
Adsfghll juhu nareszcie i omg boje sie tego listu lel. I zerwac w walentynki? a to chuj. dobrze, ze mamy jasona/justina hehe nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu asdgjks kckckc
OdpowiedzUsuńbardzo dziekuje za rozdzial. glupek z niego (twojego eks). ale teraz przynajmniej masz wytlumaczenie na kedzenie duzej ilosci slodyczy... dobre i to. jeszcze raz dziejuje i mam nadzieje ze nie jestes za bardzo zalamana...
OdpowiedzUsuńmam się całkiem dobrze!
Usuń<3
OdpowiedzUsuńświetny ; ) czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńSwietny rodzial *.*
OdpowiedzUsuńogolnie faceci to chuje :/ moj chlopak zerwal w mikolajki -,- ale mamy justina, jasona :) oni nas kochaja zawsze :D
OdpowiedzUsuńomfg ♥
OdpowiedzUsuńjezus w końcu jest!!!
OdpowiedzUsuńdzieki<3
rozdział mega xd
OdpowiedzUsuńhttp://szablony-butterfly.blogspot.com/ - u mnie możesz zamówić szablon :) x
Swietne, czekam nn xx
OdpowiedzUsuńświetny rozdział serio:)
OdpowiedzUsuńczekam na następny! :):)
@ilysm_jb_smg :):)
Czuje,że to Szumowina...
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
+ Nowy wygląd może zrobić moja koleżanka ;d
Rozdział świetny, sama się wystraszyłam tego listu a co dopiero Jazlyn ;) Z niecierpliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń@daria_222
No wreszcie! :D
OdpowiedzUsuńJuż myslałam że nie wrócisz ;c
W końcu!♥
OdpowiedzUsuńW Końcu nowy rozdział, już nie mogłam się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że wreszcie jest i jest.genialny, czekam na nn :)
NO To ciekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuńJa moge zrobić szablon :) @MissKMK1997
OdpowiedzUsuńłooo nieźle O_O ejj haha boje się za nią :C
OdpowiedzUsuńehhhhhh musi byc dobrze.. jeszcze te ich rozstanie :x
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
♥
http://love-the-way-you-lie-baby.blogspot.com/
Zapraszam <3
Cudowne, dziękuję za ten rozdział *_*
OdpowiedzUsuńWarto było czekać!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam na kolejne rozdziały i już nie mogę się doczekać tego co będzie dalej! Bardzo dziekuję za tłumaczenie!! Kocham kocham kocham xx
OdpowiedzUsuń@JustenAkaMyLove
Och... Nareszcie nowy rozdzia. Uwielbiam tego bloga :)
OdpowiedzUsuńjejku... jak ja długo czekałam :o
OdpowiedzUsuńale warto było czekać!! :3
świetny rozdział!
uwielbiam!
OdpowiedzUsuńNareszcie ^^ Mam nadzieje ze tak dlugo nie bedziemy musieli czekac nn <3
OdpowiedzUsuńczytam :)
OdpowiedzUsuńJejku.. świetne *.* czekam na nn <33
OdpowiedzUsuńnareeeeeeszcie
OdpowiedzUsuńbędę czytać, tylko dodawajcie częściej:(
@hugginjusten
cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńswietny
OdpowiedzUsuńTyyyyle na niego czekałam i się doczekałam! uwielbiam to! ♥
OdpowiedzUsuńczytam :*
OdpowiedzUsuńczytam
OdpowiedzUsuńCiekawie, czekam na nn
OdpowiedzUsuńczytam :*
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział.
Ona nie powinna go zostawiać. On powinien pojechać z nią. ;<
Trzyma w napięciu cholernie mocno. Mało co telefonu o ścianę nie rozpieprzyłam (na szczęście jest wytrzymały). Tak bardzo kocham to tłumaczenie i ciebie że chce ci się tłumaczyć takim nieukom jak ja. Świetnie tłumaczysz #love.
OdpowiedzUsuńbtw Przepraszam za wszystkie 'złe' wyrażenia i takie 'masło maślane' , ale mam zły dzień.
Czekam nn. KC xx
Mi meeeeega zależy, bo chce wiedzieć dlaczego oni się rozstali
OdpowiedzUsuńJejku! Uwielbiam to tłumaczenie. Mam nadzieję, że nn pojawi się szybciej! <3
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam na nowy.
OdpowiedzUsuńuuuuu juz sie nie mogę doczekać nastepnego kjfnjksdfbs :3
OdpowiedzUsuńprawie zapomniałam o tym opowiadaniu a jest takie swietne
OdpowiedzUsuńdlaczego tak rzadko są rozdziały?
super czekam na next. Szybko tłumacz kolejny <3
OdpowiedzUsuńCzekałam, czekałam i się doczekałam. Dziękuję bardzo <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następne. :)
H.
;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńJejku tak długo na to czekałam, ale warto było. Tylko jak możesz zostawiac nas w takim momencie, kurcze już sama nie wiem co z nimi będzie, mam nadzieję że to wszystko się dobrze skończy ;) no. Teraz musisz szybko tłumaczyć xx
OdpowiedzUsuńWoow
OdpowiedzUsuńWow wow wow *.*
OdpowiedzUsuńNormalnie nie wierze masakra niech szumowina wraca ...haha szumowina xd
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietne! ♥♥
OdpowiedzUsuń