Zwinęłam się w kłębek na materacu, mocno zamykając oczy. Rozważałam teleportację, ale wszyscy wiemy, że to niemożliwe. Zastanawiałam się, gdzie jest mój telefon... To jest to, mój telefon! Musi być gdzieś w tym domu, może policja może go namierzyć i mnie znaleźć! Czekajcie chwilę... Nie, nie mogą, już nie. Wróciłam myślami do dnia, w którym Jason znalazł mnie w polu kukurydzy; kazał Alexowi iść i przynieść łopatę, a później śmiał się, gdy pomyślałam, że to dla mnie. To oczywiste, że użyli jej, by zakopać mój telefon, bez niego nikt mnie nie znajdzie. Przecież nie mam pod skórą osadzonego urządzenia tropiącego. Moja mama chciała, żebym coś takiego miała; to kolejna rzecz, której się przestraszyłam. Poczułam przypływ złości, nie była ona skierowana ku Jasonowi czy Alexowi, byłam zła na siebie. Gdybym była inną osobą, to bym się spoliczkowała!
Wszystko, co kiedykolwiek zrobiłam w swoim życiu, to tchórzenie. Zbyt przestraszona, by zrobić to, nie odważyłam się zrobić tamtego. Skończyłam z tym, skończyłam z tą głupotą. Mam zamiar wymyślić plan i wykonać go do końca. I nie zamierzam bać się niczego ani nikogo, zaczynam od teraz.
Wszystko, co kiedykolwiek zrobiłam w swoim życiu, to tchórzenie. Zbyt przestraszona, by zrobić to, nie odważyłam się zrobić tamtego. Skończyłam z tym, skończyłam z tą głupotą. Mam zamiar wymyślić plan i wykonać go do końca. I nie zamierzam bać się niczego ani nikogo, zaczynam od teraz.
Alex wmaszerował do pokoju i pociągnął mnie za sobą. Próbowałam zwalczyć jego chwyt, ale to nic nie dało. To całe „nie banie się” jest łatwiej powiedzieć niż wykonać. Kiedy prowadził mnie przez korytarz, prawdopodobnie na śmierć, nie mogłam nic poradzić na to, że zauważyłam, iż Jasona nawet tam nie było. Widać, jak bardzo go to obchodzi. *wyczujcie ten sarkazm*
Nie krzyczałam, nie płakałam, po prostu pozwoliłam być ciągniętą do jakiegoś nieznanego celu. Alex wydawał się zaskoczony i na chwilę się zatrzymał.
-Nie zmierzasz czegoś zrobić? Mam namyśli, czy nie boisz się nawet w najmniejszym stopniu tego, co mam zamiar ci zrobić?
Pokręciłam głową na jego zdumiony wyraz twarzy.
-Jaki to ma sens? I tak umrę. -powiedziałam otwarcie.
-W końcu robimy jakieś postępy! Jase nie jest tym zbyt zadowolony, ale przejdzie mu, jak zawsze.
Poczułam rozczarowanie, kiedy znowu pociągnął mnie wzdłuż korytarza. Cofnęłam się powodując, że zatrzymał się i spiorunował mnie wzrokiem.
-Alex, jak dużo... innych tutaj było? -powiedziałam wolno.
-Och, około 10,11... Nie wiem, nie liczyłem. Nie wszystkie z nich były Jasona, niektóre były moje. -puścił do mnie oczko.
Poczułam wstręt. Widząc to, Alex popatrzył na mnie gniewnie.
-Załóż to.- powiedział, rzucając mi kombinezon. Puścił moje ramię i zamiast tego złapał mnie za włosy. Wzdrygnęłam się i zaskomlałam kiedy skóra na mojej głowie zaczęła piec. Kiedy już się ubrałam, otworzył drzwi po swojej lewej i wepchnął mnie do środka, wchodząc za mną.
Pokój był ciemny, niemal czarny, jak smoła. Nie widziałam nic oprócz słabego blasku w oddali. To była niewielka, staromodna lampa; światło było wytworzone przez małą świecę, która była bardzo blisko wypalenia się. Obok niej stało krzesło biurowe, coś w rodzaju takiego, w którym zasiadają wielcy szefowie. Nie mogłam zobaczyć kto je zajmował, ponieważ jedyne co widziałam, to jego tył.
Siedziałam na ziemi, nie chcąc wstawać. Coś poruszyło się w odległym kącie pokoju i moja głowa gwałtownie się odwróciła. Moje oczy wciąż nieprzywykły do mroku, ale mogłam wyróżnić słabą sylwetkę. Zmrużyłam je, by lepiej widzieć, nie chcąc podchodzić bliżej. Osoba odwróciła się i szła w moim kierunku. Poczułam, jak coś oślizgłego zjechało po mojej ręce i krzyknęłam, podskakując.
Włączyło się światło i Jason do mnie podbiegł. Spojrzałam w dół na to, co mnie dotknęło i zauważyłam końcówkę węża, wślizgującego się pod krzesło. Wybuch śmiechu zabrzmiał zza niego sprawiając, że wszyscy zwrócili swoją uwagę w tamtą stronę. Fotel powoli się obrócił, w sumie oczekiwałam, że ta osoba powie coś w stylu „czekałem na Ciebie”. Był to mężczyzna, może 30-letni. Nosił militarny strój i cygaro wystawało mu z ust. Na mankiecie swojej marynarki miał identyfikator na którym pisało „Johnson”. Nie mógł należeć do wojska, prawda? Myślałam, że Jason ich nienawidzi.
Siedziałam na ziemi, nie chcąc wstawać. Coś poruszyło się w odległym kącie pokoju i moja głowa gwałtownie się odwróciła. Moje oczy wciąż nieprzywykły do mroku, ale mogłam wyróżnić słabą sylwetkę. Zmrużyłam je, by lepiej widzieć, nie chcąc podchodzić bliżej. Osoba odwróciła się i szła w moim kierunku. Poczułam, jak coś oślizgłego zjechało po mojej ręce i krzyknęłam, podskakując.
Włączyło się światło i Jason do mnie podbiegł. Spojrzałam w dół na to, co mnie dotknęło i zauważyłam końcówkę węża, wślizgującego się pod krzesło. Wybuch śmiechu zabrzmiał zza niego sprawiając, że wszyscy zwrócili swoją uwagę w tamtą stronę. Fotel powoli się obrócił, w sumie oczekiwałam, że ta osoba powie coś w stylu „czekałem na Ciebie”. Był to mężczyzna, może 30-letni. Nosił militarny strój i cygaro wystawało mu z ust. Na mankiecie swojej marynarki miał identyfikator na którym pisało „Johnson”. Nie mógł należeć do wojska, prawda? Myślałam, że Jason ich nienawidzi.
-To najlepsze, na co mogłeś trafić, McCann? Twoja wspólniczka boi się tak prostej rzeczy, jak wąż?- po raz kolejny wybuchnął śmiechem, trzymając się po bokach, kiedy Jason tylko patrzył prosto przed siebie.
Wspólniczka? Otworzyłam usta, by zapytać Jasona co miał na myśli, na co on tylko rzucił mi spojrzenie, które najwyraźniej mówiło „współgraj”.
-Alex, chodź ze mną, przejrzymy rozkład centrum handlowego. Jason, wiesz co masz robić. Później porozmawiam z waszą dwójka.- Johnson rozkazał patrząc na mnie i Jasona, zanim wyszedł razem z Alexem.
Kiedy drzwi się zamknęły, odwróciłam się w stronę Jasona z bardzo zdezorientowanym wyrazem twarzy.
-Kim on jest? Co miał na myśli mówiąc „wspólniczka”? Nie mam pojęcia o co chodzi!- praktycznie krzyczałam.
Jason położył dłoń na moich ustach, uciszając mnie.
-Zamknij się, idiotko! Usłyszy cię! -wyszeptał z zaniepokojonym wyrazem twarzy.
Usiadł i wskazał na mnie, żebym zrobiła to samo. Popatrzyłam na niego, niecierpliwie czekając na to aż powie coś, co pozwoliłoby mi zrozumieć sens tego wszystkiego.
-Jeśli chcesz żyć to rób to, co mówię. Nie wiemy o nim zbyt wiele oprócz faktu, że jest byłym członkiem wojska. Jest po prostu znany jako Johnson, więc nie mów o nim inaczej, rozumiesz?
Skinęłam głową, czekając aż będzie kontynuował.
-Zobaczył wiele rzeczy w swoim czasie i zaczął ich nienawidzić tak samo, jak my. Spotkałem go kilka lat temu, kiedy zostawiłem Henry'ego. Uczył nas lepszych sposobów, aby zemścić się na świecie. Uczył nas o ostrożności i planowania, a nie tylko bezmyślnej rzezi. Uczył mnie, jak prawidłowo zrobić bombę, ale najważniejsze, czego się od niego nauczyłem, to lojalność. Moja stara wspólniczka doświadczyła tego na własnej skórze. Nazywała się Jezebel* i właśnie tak się zachowywała. Perfidna, w zasadzie nie można było jej ufać. Mieliśmy plan,by wysa dzić Biały Dom, ale okazało się że była podwójnym szpiegiem i ich ostrzegła. Od tego czasu uciekaliśmy. - powiedział, przeczesując ręką włosy.
-Co się z nią stało?- przełknęłam ślinę.
-Znała lokalizację wszystkich naszych kryjówek, musieliśmy się jej pozbyć. Ze względu na to Johnson nie ufa nowym ludziom i tobie też nie chce zaufać. Wystarczy jeden błąd i będzie musiał Cię zabić.- mówił poważnie.
O mój Boże, wstałam i podeszłam do Jasona, muszę się przytulić. Wydawało się, że wiedział o co mi chodziło i posadził mnie sobie na kolanach. Skuliłam się, zamykając oczy, kiedy trzymał mnie blisko siebie, nie chcę brać w tym udziału, ale wydaje się, że nie mam wyboru.
-Nadal nie wiem czego on ode mnie chce.- powiedziałam, wzdychając.
-Prezydent zamierza przyjechać z wizytą w jakimś celu dobroczynnym. Nie wiem, nie obchodzi mnie to.
Otworzyłam oczy, teraz w pełni uważnie, słuchając. Czekałam, aż będzie kontynuował. -Zamierzamy wysadzić centrum i ty odwrócisz uwagę.
Nagle drzwi gwałtownie się otworzyły, ukazując gniewnie wyglądającego Johnsona i obok pełnego skruchy Alexa.
Jezebel- Jest symbolem kobiety bez skrupułów, rozwiązłej, zdeprawowanej, niegodziwej, zuchwałej.
Cudowne *-* + Powodzenia na egzaminach! <3
OdpowiedzUsuńhej zmieniłam nick na tt z @wilczesGod na @tinypenguin_
OdpowiedzUsuńmogłabyś mnie informować??
gsdry4rt46tr powodzeniaaa <3
OdpowiedzUsuńCoś czułam że dodasz dzisiaj. starsznie sie ciesze chociaz jest ktortki;c ale zajebisty i świetne tłumaczenie; ) powodzenia na testach ; ) @BlueBelieber6
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia na testach, trzymam kciuki <3 I rozdział mi się podoba, szkoda, że dodasz dopiero w piątek, ale cóż. Muszę poczekać.
OdpowiedzUsuńmega <3
OdpowiedzUsuńpokłony dla @luvmysexyharreh
OdpowiedzUsuńRozdział świetny !
chce więcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMjpwmdjtw. Do nastepnego rozdzialu, powinien byc naglowek xd
OdpowiedzUsuńofiugyidfggdfs, juz chce następny! czekam do piatku. Powodzenia na testach ;3 / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńwow *_*
OdpowiedzUsuńGENIALNY !!!
Czekam nn <3
Całujee Lolaa ;*
♥♥
hufhsdjhfjhnjk *_* jezu genialne, mam ciaryyyy ♥
OdpowiedzUsuńpowodzenia na tesrach :*
DZIĘKUJĘ CI BARDZOBARDZO, ZE TO TŁUMACZYSZ ;)) BEZ CIEBIE NIE DAŁABYM RADY !
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! ;*
OdpowiedzUsuńDziękuje ♥
Dziękuję Dziękuję Dziękuję...
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁE TŁUMACZENIE. <3333
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały jak zawsze ;D już nie moge sie doczekać kolejnego xoxo
OdpowiedzUsuńtlumaczenie-case55.blogspot.com
Powodzenia na testach : 3
OdpowiedzUsuńWow dziwnie sie zrobilo kompletnie sie tego nie spodziewalam...no nic jestem ciekawa co konkretniej bedzie musiala zrobic i czemu Alex mial taka mine na koncu...czekam na kolejny @ewelina9757
OdpowiedzUsuńJa! Kocham to opowiadanie! Można powiedzieć że mnie inspiruje, chcę więcej! Długo musiałam się naczekać na nowy rozdział :( Szkoda że takie krótkie, ale warto czekać <3 ^.^
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochanie ! :*
OdpowiedzUsuńwohohoh robi się jeszcze ciekawiej niż było do tej pory, a myślałam że to niemożliwe ^.^
OdpowiedzUsuńDziękuję za rozdział i powodzenia na testach kochana <3
@aania46
Jesteś zajebista.........
OdpowiedzUsuńOmnomnomnomn....
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♥♡♡♡♡♥♡♡♡♡♥♡♥♡♡♥♡♥♡♥♡♥♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡♥♥♡♥♡♥♥♥♥♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♡♡♡♡♡♥♡♡♡♡♡♡♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♡
Naprawdę świetne opowiadanie! A pomysł na nie wręcz genialny :D Tak samo jak tłumaczenie ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach tak w ogóle :D Sama też niestety je piszę :/
cudowny rozdzial
OdpowiedzUsuńto jest takie vwnivioenoinoinwoinrw cudowne.
OdpowiedzUsuńKocham <3 Kocham <3 Kocham <3 !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSorki że się tak głupio pytam
OdpowiedzUsuńAle justin to jest jason czu justin pojawi sie później???
Bo nie ogarniam
Juz 12 rozdział a biebera nie ma
Tak, Justin to Jason. Justin zagrał Jason McCanna w CSI : )
Usuń* Jasona
Usuńno taaak a nazwisko jakieś znajome mi się wydawało :)
UsuńAaąaaaaa... spoko.
UsuńBo nie oglądalam tego...
Spk dzięki
Aww. Kocham to *-*
OdpowiedzUsuńświetne! opowiadanie jest naprawdę ciekawe, i w ciągające. Czekam na NN <3
OdpowiedzUsuńaaa, czyli to będzie taka jedna wielka retrospekcja Jazlyn, bo nie ogarniałam na początku :)
dziękuje że tłumaczysz
@OKatebieber
super, powodzenia na egzaminach <33
OdpowiedzUsuńBOŻE KOCHAM TO !!!!!! PROSZĘ DAJCIE JAK NAJSZYBCIEJ KOLEJNY ROZDZIAŁ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPS
Powodzenia w egzaminach
kocham to gjldgkdjk
OdpowiedzUsuńChce żeby się w końcu pocałowali <3
OdpowiedzUsuńsdkhbcvjbsxcvjhcdbsjhcdbsch <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały dzisiaj.
OdpowiedzUsuńCudowne *-*
Chcę kolejny ! Dbdofnfpcno
Proszę informuj mnie @Martine2027
świetny rozdział!! ciekawe co się dalej stanie...
OdpowiedzUsuń@dangerous_696
no bez kituu ! <3 szał ciał.! <3 ;D czekam i mam nadzieję,że chociaż ty dodajesz często nowe rozdziały..
OdpowiedzUsuńgenialne ! <3 kiedy następny ? ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny <3 <3 FAJNIE TŁUMACZYSZ :)
OdpowiedzUsuńJAK masz czas to wpadaj do mnie : www.ryzykujac-zycie.blog.pl