piątek, 5 września 2014

46. "I Would Never Forget About You"

+NOTKA POD ROZDZIAŁEM.

-Jason?-szepnęłam wciąż nie wierząc moim oczom. Wpatrywał się chwilę, mierząc całą mnie. A następnie olbrzymi uśmiech pojawił się na jego twarzy.

-To moje imię.-śmiał się, przysuwając swoje ciało.

Zrobiłam krok do tyłu, to wszystko, to było zbyt wiele dla mnie i odrzuciłam myśli, że to na prawdę się dzieje. Może przede mną stał jakiś zły klon Jasona, a nie on. Tak, to jest to! O boże.....ja wariuję.

Zmarszczył swoje brwi nieznacznie, ale jednak kontynuował przybliżanie się dalej.

Zrobiłam kolejny krok do tyłu, potykając się.- Whoa! -wykrzyknął, gdy upadłam do tyłu.

Pochylił się przodu łapiąc mnie w talii i zatrzymując mnie w połowie w powietrzu. Gdyby ktoś nas teraz zobaczył, pomyślałby, że ćwiczymy ruchy Salsy!

-Widzę, że wciąż padasz na mój widok. -mrugnął.- Nie mogłam pomóc, ale mogłam się śmiać.

Zachichotał przyciągnąć mnie, jego gorący oddech uderzył w moją twarz.

-To na prawdę ty..... -dźwięk, który wyszedł z mojego gardła, był ledwie słyszalny.

-Co ty- jak ty- ja nie... -zacinałam się w swoich słowach.

Oblizałam swoje wargi przygotowując się, by mówić dalej, gdy zauważyłam, jak Jason uważnie się we mnie wpatrywał.

-Ja- 

-Shh...-położył palec na moich ustach, przerywając.

Cofaliśmy się wspólnie do tyłu. -Jak ty t- -zamknęłam natychmiast swoje usta, gdy moje plecy uderzyły o ścianę.

-To nie ma znaczenia...-wyszeptał, opierając się na rękach po bokach mojej głowy. Zadrżałam pod jego dotykiem.

Podniosłam brodę w górę i znalazłam siebie wpatrującą się w jego przeświecające kule koloru miodu.- Tęskniłem za tobą tak bardzo.- wymamrotał.

Myślę, że właśnie roztopiłam. Okej otrząśnij się Jaz! Musisz powiedzieć mu o Cole'u! Powiedz mu o- ohhh mój. On całuje moją szyję. To było tak dawno, kiedy ostatni raz to czułam!

Poczułam, jak gorąco promieniowało od moich policzków, ponieważ zdałam sobie sprawę, że właśnie głośno jęknęłam.

-Nie musisz się wstydzić się kochanie. -uśmiechnął się z wyższością w moją skórę już wiedząc, że się rumienię i nawet nie musiał patrzeć w górę. Fakt, że on wiedział to jest właśnie to co zawstydza mnie mocniej.

Jason wolno podążył tropem pocałunków od mojej szyi po podniesieniu swoich ust i pomalutku przechodził w kierunku moich.

Obliznął swoje pulchne wargi i zaczął składać pocałunki na mojej twarzy. Mimo, że jeszcze nie dotknął moich ust i to doprowadza mnie do szaleństwa!

Wpatrywał się w moje oczy i znalazłam się jeszcze raz niezdolna do przerwania spojrzenia i odwrócenia wzroku.-Kocham Cię moja dziewczynko -powiedział. Jego chrapliwy głos wysłał drżenie w dół mojego kręgosłupa.

Wiesz co? Wkręt Cole'a, o tym pomyślałam.

Położyłam swoją rękę z tyłu jego głowy przyciągając go bliżej mnie i przycisnęłam moje wargi o jego.- Ja...też....Cię....kocham- wymamrotałam między pocałunkami.

Jego ramiona szybko owinęły się mocniej wokół mojego pasa. Podniósł mnie w górę i łagodnie usadził mnie na biurku biurowym, rozdzielając moje nogi wszedł między nimi, przez cały czas nie przerywając pocałunku.

Czułam jego niebiańskie wargi i nie chciałam, by to się kiedykolwiek skończyło.

Oderwaliśmy się od siebie, oddychając z trudem.- Myślałam, że o mnie zapomniałeś. - pociągnęłam nosem, odwracając wzrok.

-Co?! -wykrzyknął, jego oczy powiększyły się we wstrząsie.-Jak możesz nawet o tym myśleć Jazlyn.- prychnął.

-Jak nawet mogłaś pozwolić żeby ci to przyszło do głowy?! -potrząsnął swoją głową, cofając się o krok. Poczułam łzy w moich oczach, gdy doszedł w kierunku lampy stojącej na stole i rzucił tym w ścianę.

-Nie wiem okej! -dusiłam się.

-Wszystko o czym mogłam pomyśleć było to gdzie jesteś, czy zapomniałeś o mnie, czy żyłeś! 

Jego twarz złagodniała, a wtedy łzy płynęły pełnym gazem na mojej twarzy.

-Jazlyn... -zaczął, biorąc moją twarz w jego ciepłe dłonie. Rzuciłam okiem w górę na niego przez zapłakane oczy.

-Nigdy nie zapomniałbym o tobie, nawet za milion lat. Masz na myśli zbyt wiele o mnie. Pożałowałem swojej decyzji, gdy tylko opuściłem Cię, ale powstrzymałem się przed mówieniem czegoś, ponieważ nie chciałem być samolubnym. 

Zrobiłam głęboki wdech, czując jak ocierał moje łzy swoimi kciukami.

-Kocham cię najbardziej na całym świecie Jazlyn Deremica. I nazwij mnie oklepanym, ale nie mogę wyobrazić sobie swojego życia bez ciebie. Gdybym nie znalazł Cię wciąż byłbym tym samotnym, pustym, wypełnionym chłopcem tylko przez gniew. Znalezienie Cię było jednym z najlepszych decyzji jakąkolwiek zrobiłem w swoim życiu! -jego oczy wypełniała szczerość, gdy zbliżył się oblizując wargi.

-Dałaś mi dla kogo żyć.- wyszeptał.

Poczułam, jak więcej łez pojawiło się na moich policzkach, ale tym razem to łzy radości. Uśmiechnęłam się zamykając szczelinę między nami.

Nasze wargi ruszały się w synchronizacji, nie mogłam pomóc ale mogłam poczuć, jak oszołomiona jestem. Nigdy nie czułam się tak kochana w moim życiu!

Owinęłam swoje nogi wokół jego pasa, gdy wciąż siedziałam na biurku, przyciągając go do mnie, gdy pocałunek stał się zacieklejszy.

Liznął moją dolną wargę, a moje usta automatycznie się otworzyły, gdy moje ręce mierzwiły jego świeżo obcięte włosy, szarpiąc za końce.

-Co zrobiłeś ze swoimi włosami? -wymamrotałam, odsuwając się lekko.

-Nic wielkiego, tylko pomyślałem, że to jest czas dla odmiany. Dlaczego, nie podoba ci się? -popatrzył na mnie oczami szczenięcia od razu mnie rozśmieszając.

Jego włosy nie były zwykłą zmianą; teraz były krótsze i postawione w górę. Uśmiechnęłam się potajemnie do siebie przed odpowiedzią.

-To jest okropne, co się dzieje w twojej głowie, że zniszczyłeś arcydzieło, by mieć to? -dokuczałam po przybraniu mojej najlepszej, poważnej twarzy.

Jedno spojrzenie na jego reakcję i od razu wpadłam w atak śmiechu.

-O mój Boże ja tylko żartowałam, kochanie! Lubię to... -kończąc oglądanie jego fryzury, by jeszcze raz oblizać swoje usta.

-To jest całkiem seksowne.

Zamknęłam swoje zęby na dolnej wardze, biorąc ją.

-Oh?-podniósł brwi, uśmiechając się z wyższością.

-Wiesz co myślę, że jest seksowne? -zbliżał się powoli, pochylając się do mojego ucha.

-Ty gryząca twoją wargę w ten sposób.- wyszeptał całując płatek. Mój oddech uwiązał w moim gardle i poczułam, jak moje tętno zwiększyło prędkość, ponieważ jego całowanie zeszło niżej.

Zacisnęłam zęby mocniej na wardze, gdy znalazł mój czuły punkt.

Ssał i lizał, zarabiając przyciszony jęk ode mnie.

-Ohhh boże, nie wiesz co ze mną robisz- jęknął naprzeciw mojej skóry

Figlarnie ugryzł moją szyję po raz ostatni, pozostawiając to, co jestem pewna i wiem, że był to znak, obrócił się znów do mnie twarzą. Nie wahałam się na doprowadzenie go z powrotem do kolejnego pocałunku.

-Tęskniłam za tymi ustami...powiedziałam głośno, zadziwiając samą siebie, że powiedziałam taką rzecz.

Zwykle jestem nieśmiała, ale gdy jest przy mnie wszystko się zmienia. To tak jakby Jason wydobywał ze mnie tą drugą część mnie.

-Wyjęłaś mi to z ust, skarbie.- wymamrotał, ponieważ rozdzieliłam swoje wargi pozwalając jego językowi wślizgnąć się.

Nasze języki ponownie połączyły z niewypowiedzianą namiętnością, tańcząc ze sobą, tym razem nie walcząc o dominację, ale właśnie pozwalając temu być. To było prawie jakby godziły się z sobą.

-Kocham Cię. - wyszeptał, odrywając się.

-Też Cię kocham.- odpowiedziałam uczuciem mojego serca poddenerwowana całkiem, jak to było pierwszym razem, którym się pocałowaliśmy.

Nagle myśl przyszła mi do głowy i zachichotałam cicho.

Jason patrzył na mnie jakbym była dziwadłem, wcześniej wolno uśmiechając się, w każdym razie.

-Wiesz co właśnie zrealizowałam? -śmiałam się powodując, że jego brew się podniosła w przesłuchującym sposobie.

-To jest pierwszy raz, kiedy faktycznie daliśmy sobie radę z byciem sami razem w pokoju i mieliśmy moment bez kogoś wpadającego i przerywającego nam! 

Potem już usłyszałam, gdy dołącza do mojego śmiechu, przebiegając jego ręką przez włosy i przytakując głową.

-Rozumiem, co masz na myśli, skarbie. To jest jak świat pełny z cockblockerów*! -rzucił swoimi rękami w górę, chichocząc do siebie.

Uśmiech szybko uciekł z mojej twarzy, ponieważ przypomniało mi się jaka sytuacja była, którą mieliśmy na swoich rękach. O tak tak, zgadza się..... Jason wciąż nie wie, pomyślałam marszcząc brwi.

Zauważył moje spojrzenie i pociągnął mnie blisko ściskając moje ramiona krzepiąco.

-Chciałem biec za tobą od razu, ale obiecałem sobie, że nie będę słaby. Musiałem pozbyć się Henry'ego, a dopiero potem pozwoliłem sobie Ciebie znaleźć. Tylko chciałem, by wszystko było dobrze, dla ciebie. Nie chciałem byśmy patrzyli na siebie z pełnymi barkami, gdyby Henry wyskakiwał. Ale teraz jest okej, teraz, ponieważ już go nie ma. Wszystko jest już dobrze. -uśmiechnął się krzepiąco, a wtedy poczułam ucisk w żołądku.

Nie wszystko było dobrze. To było daleko od tego. Zmarszczył brwi z powodu faktu, że wciąż miałam zmartwioną minę.

-Nie, to nie jest okej.-szepnęłam pokonana. -Nic nie jest dobrze.- wymamrotałam spuszczając wzrok.

Zmarszczył jego twarz w koncentracji, by się czegoś dowiedzieć.

-Dlaczego tu jesteś w każdym razie? To były wieki, by wytropić twoją rodzinę, a kiedy to zrobiłem Ciebie tam nie było....-oddalił się.

Moje uszy poszły w górę przy słowie rodzina.

-Widziałeś moją rodzinę? Co z nimi? Jest okej? Nic się nie zdarzyło?-słowa przyszły tak nagle, ni z tego ni z owego, patrzyłam w górę na niego z nadzieją.

-Whoa,zwolnij. Jazlyn wszystko z nimi okej. Czekaj....dlaczego?

Byłam cicha, przesuwałam spojrzenie od podłogi, składając całe informacje.

-Gdzie Szumowina? Nie powinien być z nimi?

Przestawiłam się, gdzie siedziałam niewygodnie, nadal mając zamknięte usta.

-Jazlyn. -ostrzegł biorąc moją brodę w górę i zmuszając mnie, by patrzeć na niego.

-Cole to jego prawdziwe imię. -wymamrotałam próbując uwolnić się od uchwytu, pod którym mnie trzymał.

-Mów mi wszystko, teraz. I nawet nie myśl o odmawianiu, nie wyjdę do czasu, gdy nie wyjmę tego z ciebie! -zarządził srogo, siadając obok mnie.


Wzięłam głęboki, chybotliwy oddech i patrzyłam na niego. Wiedziałam, że to jest czas.


Więc powiedziałam mu, że.....Powiedziałam mu wszystko co się zdarzyło. Każdy szczegół od momentu, w którym go zostawiłam do dnia, w którym podjęłam decyzję, by wyjść z mojego domu i zamieszkać w azylu.

Siedziałam spokojnie, patrząc na niego, czekając na jakikolwiek rodzaj reakcji. Ale nie było niczego, jego twarz była całkowicie beznamiętna.


A następnie.... to było jakby czas w końcu go dogonił i wybuchnął.

Zmusiłam swoje oczy do zamknięcia, ponieważ chodził tam i z powrotem krzycząc przekleństwa.

Wiedziałam, że zareaguje w ten sposób dlatego nie chciałam nic mówić Ale z drugiej strony to byłoby niemądre, by myśleć, że właśnie mogłam zapomnieć o Cole'u i nie zmusić wszystkich, żebym powiedziała to kiedy indziej.

Jason przestał przemierzać pokój i odwrócił się do mnie.-Kiedy mówisz, że jego imię to Cole, masz na myśli Cole jak Cole Dungus?

Okej co jest tym z tym 'Cole Dungus' ,że każdy wydaje się wiedzieć o kogo chodzi? Nigdy nie słyszałam o tym mężczyźnie w moim życiu!

Kiwnęłam głową potwierdzając jego myśli,wypuścił ciężkie westchnienie irytacji trzymając czubek jego głowy dłonią.


-Wiedziałem.- mamrotał.

-Powinienem pozbyć się tego małego skurwiela, kiedy miałem szansę!- Szarpnął końcówki swoich włosów w frustracji, znów mrucząc ciąg niespójnych słów pod nosem. 

-Jesteś wściekły na mnie? -szepnęłam.

-Za co? zapytał zaskoczony.

-Że nie powiedziałam Ci od razu -odpowiedziałam cicho.

-Nie- odpowiedział bez wahania.

-Jestem faktycznie zadowolony, że mi nie powiedziałaś.

Przekrzywiłam swoją głowę w jedną stronę i patrzyłam na niego tak jak miał 3 głowy. Dlaczego miałby cieszyłby się, że trzymałam istotne informacje od niego?

-Jaz, gdybyś powiedziała mi od razu szczerze myślisz, że mielibyśmy nasz moment, że po prostu tam wrócimy? Nie, byłbym zbyt zestresowany, by myśleć o czymś innym niż zajmowaniem się tym gównem.-przyznał się.

Miał rację.....

-Co robimy? -zastanawiałam się głośno.

-Więc po kolei, bierzemy cię z tego wstrętnego miejsca! -stwierdził.

-Co? Nie! Mówiłam ci powód dla, którego tu jestem, opowiadałam Ci całą sytuację. Nie możemy tego zostawić! -krzyknęłam rzucając moimi ramionami w górę.

-Jazlyn...-napoczął w znudzonym tonie.

-Mi udało się wytropić twoją rodzinę używając tylko twojego imienia. Prędzej czy później on też to zrobi!

Westchnęłam po raz kolejny, zgadzając się z nim. Dlaczego nie pomyślałam o tym wcześniej, Boże, jestem tak głupia!

-I bez urazy, ale Jaz, twoja matka praktycznie zatrzasnęła mi drzwi przed nosem, Twój młodszy brat otworzył drzwi i dość szczęśliwie powiedział mi, że jego siostra poszła do "szalonego miejsca", a następnie odszedł pozostawiając je otwarte! -krzyknął.

-On ma 4 lata czego się spodziewałeś? -zaripostowałam gniewnie. Tak, mój młodszy brat miał swoje urodziny i obchodził je, gdy byłam w azylu. Smutne... wiem!

-Jaz wiesz, że nie o to mi chodziło. -wziął głęboki wdech, spuszczając swój wzrok w dół.

-Chcę tylko powiedzieć, jak łatwo Cole mógłby dostać się do twojej rodziny. I wierz mi; zrobi wszystko, by dostać tę szansę!

Pomyślałam o tym na moment podczas, gdy właśnie wpatrywał się poważnie. Po wieczności w końcu mu odpowiedziałam.

-Wiem -wyszeptałam, zgadzając się.

Podał mi swoją rękę.-Chodźmy więc-nieznacznie się uśmiechnął.

Wzięłam ją, splatając razem palce, gdy zeskoczyłam z biurka.

Wyszliśmy trzymając się za ręce z pokoju. Zrobiłam kilka kroków w tył, kiedy Jason zamykał drzwi.

Nie patrząc gdzie szłam wpadłam kogoś, kto wrzasnął z przerażenia.

Odskoczyłam do tyłu jakbym się poparzyła, odwróciłam się, by zobaczyć kto to był.

To był Maria, szalona pani, która zaatakowała mnie i teraz była moim pozornym współlokatorem.

Powinnam wiedzieć, że to byłaby ona, ona krzyczy na jakąkolwiek formę kontaktu.

Jej świdrujący wzrok patrzył na mnie z lekkim przerażeniem, a następnie zwróciła się do Jasona. 

Patrzyłam jak olbrzymi uśmiech rozpowszechniał się na jej twarzy.- Jasey!- zapiszczała.

Jason odwrócił się zmieszany przez sekundę. Wtedy, kiedy ją zobaczył, jego oczy rozszerzyły się. -Maria?

Okej....

Co. Jest. Kurwa.?!

***
*cockblock- dosłownie 'zablokować fiuta' czyli jakby osoba, która przerywa w uprawianiu stosunków. Po angielsku to lepiej brzmi więc i tak zostawiłam z wyjaśnieniem. Słowo pochodzi ze slangu.


JAKI SŁODKI ROZDZIAŁ! 
Ale trzeba wrócić do szarej rzeczywistości.
Jak myślicie skąd się znają? :O

Jak możecie zauważyć ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAŁY SIĘ W PIĄTKI CO TYDZIEŃ o nieregularnych godzinach.
Zadowoleni? Mam nadzieję.:)
+ im więcej komentarzy tym szybciej rozdział. Deal?

PROSZĘ POLECAJCIE BLOGA, WIELU CZYTELNIKÓW PRZESTAŁO CZYTAĆ I PO PROSTU ODESZŁO. :(

Dobrej nocy i do następnego. 
Kisses E. ♥


23 komentarze:

  1. wreszcie ktoś ruszył z tym tłumaczeniem, dziękuje! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg skad oni moga sie znac. I wkoncu jest Jason kansjskanjska nie moge sie doczekac nastepnego ;) @justysia20003

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuuu jak slodko, w koncu mieli swoj moment awww:))) a teraz o co chodzi. Z ta Maria?;(((

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny, czekam na kolejny ; )
    ciekawe kim jest ta Maria ??

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej nareszcie Jason wrócił!
    Rozdział jak zwykle genialny ;)
    Z niecierpliwością czekam na następny ;)
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, ciekawe co to za Maria:) już nie mogę doczekać się następnego!

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham to *,* Kim jest Maria ?? Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie jest w tym ośrodku przez niego i była jego niewolnica seksu x dd mie ważne xd awwws *___* Przeslodki ten rozdział :**** / @rymowanki1d

    OdpowiedzUsuń
  9. Za dużo miłości na początku koniec jednak wyrównał chęci mdłości.
    + Skąd oni się znają?
    Czekam na ciąg dalszy ;)
    H.

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś czuję, że będzie awanturka 😂

    OdpowiedzUsuń
  11. tak bardzo tesknilam za tym opowiadaniem:(
    super, ze znowu tlumaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny, kochany :) Ale kto to do cholery jest Maria?!?!?! Ja chcę już następny! <3 @annie_pilch

    OdpowiedzUsuń
  13. OMB! *.* genialny, cudowny, rewelacyjny! Kocham to! <33

    OdpowiedzUsuń
  14. czekam na kolejny!!!! szkoda że to opowiadanie straciło czytelników :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten blog jest wreszcie normalny i są rozdziały. Dziewczyno jesteś wielka. A rozdział zsndsfiarnfrgjgi BOSKI ale ta Maria. -.- *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak sie ciesze ze rozdzialy znowu sie pojawiaja

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak sie ciesze ze rozdzialy znowu sie pojawiaja

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  19. Swietny rozdzial, nie moge sie doczekac kolejnego ! :)

    OdpowiedzUsuń

Followers