Następnego ranka obudziłam się zmarznięta, wciąż nie miałam nowych ubrań. Usłyszałam kroki na schodach. Wiedząc, że to Jason, czekałam. Drzwi otworzyły się, trzeszcząc. Do środka zostało wrzucone jabłko. O cholera, nie. Podskoczyłam i złapałam drzwi zanim zdążył je zamknąć.
-Och, więc wracamy do tego, prawda? -powiedziałam.
-Tak, wracamy do tego. -odpowiedział chłodno nawet na mnie nie patrząc.
-Co się wczoraj stało?-zapytałam cicho.
-Nic się nie stało.-odparł, stając się nieco zirytowany. Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale mi przerwał.- Po prostu zjedz swoje jabłko. Masz szczęście, że w ogóle coś ci daję.
Zaczął zamykać drzwi, ale zatrzymałam je stopą.
-Nie, nie zrobię tego dopóki nie powiesz mi dlaczego się tak zachowujesz.
Wymierzył we mnie palcem.
-Nie wymądrzaj się, bo mogę z powrotem zmienić zamki. -ostrzegł.
Co to było? Popatrzyłam na podłogę, próbując ukryć łzy, które gromadziły się w moich oczach.
-Jesteś niewiarygodny. -powiedziałam pod nosem, robiąc krok wstecz. On tylko wywrócił oczami i zamknął drzwi na klucz. Usłyszałam westchnięcie zanim kroki zmierzyły na dół, zostawiając mnie znowu samą. Po tym, jak spędziłam 4 godziny nic nie robiąc, było uczciwie powiedzieć, że byłam niezwykle znudzona. Musiałam przyciągnąć uwagę Jasona, ale nie wiedziałam jak. Podeszłam do drzwi i zaczęłam w kółko w nie kopać. Nie przestawałam dopóki nie usłyszałam kroków... gniewne kroki, o cholera. Drzwi gwałtownie się otworzyły, ukazując Jasona.
-Co do cholery robisz z moimi drzwiami, suko?!
Nie odpowiedziałam mu. Zbliżył się do mnie, a ja zrobiłam krok do tyłu, uderzając w ścianę. Teraz nie miałam gdzie uciec. Staliśmy twarzą w twarz, jego oddech miał zapach mięty.
-Zapytam jeszcze raz. Co do chuja robisz z moimi drzwiami? -warknął. Przestraszyłam się tonu jego głosu, ale stałam w miejscu.
-Jeśli to jedyny sposób żebyś tutaj przyszedł, to jest to co muszę zrobić. -próbowałam powiedzieć to spokojnie, ale mój głos mnie zdradził.
Wycofał swoją dłoń i mnie spoliczkował. Poczułam świeże łzy spływające po policzkach.
-Wczoraj byłeś miły, co takiego zrobiłam? Nie rozumiem. - pociągnęłam nosem.
Brutalnie złapał moje ramię i pociągnął mnie w swoją stronę.
-Wiadomość z ostatniej chwili, kochanie, nie porwałem cię by być miłym.- popchnął mnie na ścianę i odwrócił się by wyjść.
-Ja tylko chciałam cię zobaczyć.- powiedziałam cicho. Zatrzymał się w połowie drogi do drzwi i westchnął. Popatrzył w dół i potrząsnął głową.
-Jesteś szalona. -usłyszałam, jak powiedział zanim wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
Do chwili, kiedy skończyłam płakać, minęła mniej więcej kolejna godzina. Podeszłam do drzwi i oparłam się na klamce. Ku mojemu zdziwieniu, otworzyły się. Ostrożnie wyszłam na zewnątrz, nikogo tam nie zastałam.
-Jason? -powiedziałam cicho, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi.
Wolno zeszłam na dół, uważając, by nie wpaść na Alexa.
-Jason, jesteś tutaj? -zapytałam znowu, jednak wciąż nie dostałam odpowiedzi.
Znalazłam go samego w salonie przy zgaszonym świetle. Siedział na kanapie, przy kominku, z głową w dłoniach.
-Jason? -powiedziałam cicho, stojąc w drzwiach. Popatrzył w górę, szybko wycierając oczy. Czyżby płakał? Naprężył się, gdy mnie zobaczył zanim wydobył z siebie długie westchnienie.
-Jak się wydostałaś? -zapytał zmęczonym głosem. Wyglądał na całkowicie wykończonego.
-Zostawiłeś otwarte drzwi. -odpowiedziałam, wolno pokonując drogę do miejsca w którym siedział.
-Och. -odpowiedział, znowu spuszczając wzrok.
Usiadłam obok niego i położyłam rękę na jego ramieniu.
-Wszystko w porządku?
Popatrzył w górę, w kierunku ognia.
-Dzisiaj jest rocznica śmierci moich rodziców.
Owinęłam swoje ramiona wokół niego, przytulając go.
-Wiesz, wciąż nie rozumiem dlaczego mnie przytulasz, po tym, jak Cię uderzyłem -powiedział, zmieniając temat.
Westchnęłam, opierając głowę na jego ramieniu. Jego rodzice zginęli tydzień przed Bożym Narodzeniem, jak bardzo może cię to zniszczyć?
Odwrócił się w moim kierunku, umieszczając moją twarz w swoich dłoniach.
-Zostań ze mną dziś wieczorem. -powiedział, patrząc mi prosto w oczy. Wpatrywałam się w jego tęczówki w kolorze miodu, czując jakbym mogła się rozpłynąć. Nieznacznie pokiwałam głową, zagryzając wargę, kiedy chwycił moją dłoń i pomógł mi wstać. Szliśmy w ciszy wzdłuż korytarza, kiedy Jason wpadł na Alexa.
-Idziecie na rundę drugą, prawda? Od kiedy stałaś się taką dziwką? -zaśmiał się, patrząc wprost na mnie. Nie odpowiedział mu, Jason też tego nie zrobił.
Alex chwycił moją dłoń i zaczął ciągnąć mnie za sobą.
-Co ty sobie wyobrażasz?! -Jason powiedział, ciągnąc mnie z powrotem.
Alex popatrzył na niego z niedowierzaniem.
-Normalnie zawsze się dzielimy. Co ci się stało, Jason? Stałeś się nudny i to przez nią. Powinieneś zabić ją teraz, zamiast później, tak jak planowałeś.
Planował mnie zabić od samego początku? Wycofałam rękę z jego uścisku; już nawet nie chcę być w pobliżu niego. W taki sposób znajdował dziewczyny, żeby się zabawić? Traktował je miło, sprawia że wierzą w to, iż nie jest taki zły na jakiego wygląda. Budzi w nich zaufanie, a później je rozrywa. Dzięki Alex, doceniam ostrzeżenie, teraz wiem kim on naprawdę jest.
-Będę w swoim pokoju. -powiedziałam, odmaszerowując.
-Ktoś jest smutny. -Alex uśmiechnął się z wyższością.
-Co do cholery, gościu?! -usłyszałam, jak Jason powiedział zaraz po tym jak zatrzasnęłam drzwi przez ich twarzami.
Zastanawiałam się ile innych było przede mną, jak wiele innych wierzyło w tę całą maskaradę.
Myślałam o tym co teraz robi moja mama, co pomyślałby mój tata, gdyby wciąż był z nami, oczywiście musiał zdradzać mamę i później wyprowadzić się na drugi koniec świata z jakąś lalunią.
Ostatecznie z czystego braku energii, udało mi się zasnąć.
Obudziłam się w środku nocy, drzwi były szeroko otwarte, co było dziwne. Dwie figury stanęły ramię w ramię, na pierwszy rzut oka wydawało się, że to Jason i Alex.
-Szczerzę nie wiem co ty w niej widzisz bracie, przed nią były już przecież miliony dziewczyn, co jest w niej innego? - Powiedział Alex.
Więc były inne, zastanawiałam się, jak długo wytrzymały.
-Ufam jej. - Usłyszałam odpowiedź Jasona.
-To jesteś głupi. Może jest dla ciebie miła, ale myślisz, że nie ucieknie jeśli dostanie szanse? -Alex krzyknął, kręcąc głową.
Jason spojrzał na mnie, a ja szybko zamknęłam oczy, udając że śpię.
-Nie wiem. – Powiedział w końcu.
-Słuchaj, zamierzam zbombardować to centrum handlowe z twoją lub bez twojej pomocy.-Alex prychnął, na co zaczęłam ciężko oddychać, zapominając że miałam spać.
On zamierza zbombardować centrum handlowe? Oboje zamilkli i modliłam się, żeby tego nie usłyszeli.
Jason westchnął.
-Jazlyn wiemy, że nie śpisz więc równie dobrze możesz przestać udawać, że to robisz. -usiadłam przecierając oczy podobnie, jak bym właśnie się obudziła.
Alex ukrył twarz w dłoniach.
-Wiedziałem! Teraz musimy ją zabić.- Powiedział jakby to było coś normalnego.
On żartuje prawda…proszę powiedzcie mi, że on żartuje.
-Powinniśmy zająć się tym teraz, czy może zrobić to jutro ? – Alex zwrócił się do Jasona.
Po prostu siedziałam w osłupieniu, gdy dyskutowali, który termin, żeby mnie zabić jest najlepiej dopasowany do ich harmonogramu.
-Nie możemy jej zabić. – Powiedział Jasona, a ja trochę się odprężyłam.
-Oczywiście, że możemy. Ona już wie zbyt wiele. Ona wie jak wyglądamy, jeśli teraz ucieknie, to będzie mogła dać pełny opis.
Alex zrobił pauzę na minutę, a Jason popatrzył na podłogę.
-Poza tym nie możemy jej zabrać ze sobą, jej matka i całe miasto jej szuka.
Moja głowa wystrzeliła do góry ze zdziwieniem. Moja mama i całe miasteczko mnie szukało? Myślałam, że zadzwoni na policję i za kilka dni zrezygnuje.
Słysząc to wszystko, zaczęło brakować mi ich jeszcze bardziej, poczułam gulę tworzącą się w moim gardle, kiedy kontynuowali rozmowę.
-Musi być inny sposób.- powiedział Jason.
-Nie ma innego sposobu, po prostu musimy ją zabić, więc będę mógł iść spać.- jęknął Alex.
-Myślałem, że jestem starszym bratem…– Mruknął Jason.
Wtedy poczułam, jak zaczęły się zbierać łzy, wiem wydaję się, że dużo ostatnio płaczę, ale to prawie nie moja wina. To jest cały czas, kiedy tu byłam straszyli mnie śmiercią.
-Czego mamy użyć?... Och czekaj, mam ten nowy scyzoryk i chciałbym już go wypróbować, możemy go użyć. -Alex wydawał się być zadowolony, kiedy patrzył prosto na mnie i widział łzy powoli spływające po moich policzkach.
-Zastanawiam się, czy ona jest krzykaczką... – Powiedział i obaj spojrzeli na mnie.- To znaczy wiesz, niektóre szły naprawdę spokojnie, a inne krzyczały i błagały. –Alex zastanawiał się z zamyślonym wyrazem twarzy.
Wydawało się, że w tym momencie Jason stracił cierpliwość.
-Człowieku w porządku, rozumiemy, zamknij się. Czy Ty nie widzisz, że ona tutaj jest?
Alex tylko wzruszył ramionami.
-Co to za różnica? I tak będzie martwa.
Jason spiorunował go wzrokiem, wywracając oczami i wyciągnął go na korytarz.
Muszę się wydostać, nie wiem w jaki sposób to zrobię, ale muszę. Żal mi Jasona, ale to nie wystarczy aby mnie tutaj zatrzymać. Muszę wymyślić plan i to szybko. Oczywiście jeśli przeżyję, by zobaczyć jutrzejszy dzień. Jak na razie szanse są nikłe.
KOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńKocham cie za to ze tlumaczysz tego bloga!! <3 @justysia20003
OdpowiedzUsuńCiesze sie, że tak szybko pojawił się nowy rozdział! jestem ciekawa co w końcu zamierza Jason.. Mam nadzieję, że nie chciał zabić Jazlyn.
OdpowiedzUsuń@threadofsilence
KOCHAM, WIELBIĘ !!! <3
OdpowiedzUsuńdlaczego on chciał ją zabić? :( on nie może tego zrobić noooo :(
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej bo przecież ona to opowiada, kurde, to takie troche dziwne! Uhh, proszę dodaj następny <3 ~ @yo_amo_1D
OdpowiedzUsuńAle jak to on chciał ją zabić od samego początku?!?! Nie wierze Jason nie wydaje się taki. Już nie moge doczekać się nn xoxo
OdpowiedzUsuńhttp://tlumaczenie-case55.blogspot.com/
Kocham. <33333 Czekam na więcej. ;**
OdpowiedzUsuńŚwietne kocham tego bloga <3 <3 <3 i czekam nn
OdpowiedzUsuńTen Alex to jakiś jebany psychopata ;-;
OdpowiedzUsuńInformuj mnie o kolejnych rozdziałach :) @irresistible_66
OdpowiedzUsuńJa padam na kolana i się czołgam! :D
OdpowiedzUsuńDzięki za rozdział, boski!
A ja myślałam, że on ją porwał po to żeby mieć kogoś, do..no...ten..tego...do...przytulania :P a tu taki zonk :O
Czekam cierpliwie [albo i niecierpliwie] na ciąg dalszy! :D
@ameneris.
Ach nie mogę się doczkać kolejnego rozdziału:)
OdpowiedzUsuńJASON NIEŹLE NAROZRABIAŁ...
OdpowiedzUsuń@hejtujbicz
Ale się dzieje! Super rozdział :)
OdpowiedzUsuń@dangerous_696
omg, omg. nie zabiją jej, nie mogą no. ;o
OdpowiedzUsuńnie mogą jej zabić nooo! chce juz wiedziec co będzie dalej.../ @Justeliaa
OdpowiedzUsuńO MATKO ! *.* JDNJDSA ON NIE MOŻE JEJ ZABIĆ !
OdpowiedzUsuńboże ! to opowiadanie jest genialne, asdfvgbhnjmhgf
OdpowiedzUsuńWooow, czekam na dalszy rozdział!!! I to bardzo niecierpliwie! Ja chcę więceeeej!
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) awww... wydaje mi się że ktoś się w kimś zakochał :D kocham CIę za to tłumaczenie po prostu :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam ; *
OdpowiedzUsuńMoże i chciał ją zabić na początku, ale potem to już chyba trochę zmienił plany ^.^
OdpowiedzUsuńDziękuję, padam na kolana i czekam na kolejny. Buziaki <3
@aania46
cudowny rozdział bkjsdbkdjasbjksd <3
OdpowiedzUsuńtaak dziekujemy! rozumiemy nauka ;) jejciu on chcial ja zabic jak on mogl! no ej no jejciu ona musi uciec! jak najszybciej! mimo ze wiadomo ze Jason jej nie zabije....bo opowiadanie by sie skonczylo to musi uciec...mam nadzieje ze jeszcze przed testami dodasz przynajmnien jeden rozdzial ale jesli nie to zrozumie bo nauka....ehh tez mam jej duzo teraz to do nastepnego <3 @ewelina9757
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do The Versalite Blogger :3 ---------> http://techmelove.blogspot.com/2013/04/nominacja-d.html
OdpowiedzUsuńahdbswhbasdhabdshashbd, BOSKI BOSKI BOSKI *__*
OdpowiedzUsuń[P.S. - Chcę zaprosić cię na mojego bloga, na który właśnie dodałam Prolog. Mam nadzieję, że wejdziesz i przeczytasz to co "wyskrobałam" :) / http://drop-stories.blogspot.com/]
Mam mieszane uczucia co do tego rozdziału *.*
OdpowiedzUsuńkiedy nn? to tak wciąga o.o
OdpowiedzUsuńRany, to tłumaczenie jest po prostu cudowne! :)
OdpowiedzUsuńBiedna Jazlyn. Jason nie jest jednak aż tak pozbawiony uczuć. :)
Ja chcę następny !! To jest świetne !!
OdpowiedzUsuńO ja xd @slivinskapatryc
OdpowiedzUsuńja chce następny :D ! świetny. ;D
OdpowiedzUsuńDawać mi tu kolejny
OdpowiedzUsuńBo nie wytrymie!
Zakochałam się w tym opowiadaniu, aksnskdjd. Powodzenia na testach, trzymam kciuki. I tłumacz to opowiadanie ciągle, akjshdkdjd. I jak możesz to informuj mnie na moim twitterze : @karola121610
OdpowiedzUsuńEj no kiedy nowy rozdział??? :(
OdpowiedzUsuńWeszłam tu z nudów i się strasznie wkręciłam w to opowiadanie! Świetne tłumaczenie :) @luvmymusic_
OdpowiedzUsuńOmg omg omg omg omg omg omg omg
OdpowiedzUsuńPiękne genialne zajebiste.
Daj kolejny rozdział
Proszę...
Tak pięknie Proszę.
dodaj dodaj dodaj dodaj doodaaaj proszę wkręciłam się
OdpowiedzUsuńKiedy nn?
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do Libster Awards .
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-4everr.blogspot.com/2013/04/libster-award-33.html