piątek, 17 maja 2013

20. Paper Messages


Odłożyłam jedzenie, które trzymałam w dłoniach, nie czując już na nie ochoty.
-To niemożliwe.- wymamrotałam cicho.
Jason tylko posłał mi zirytowane spojrzenie; na moment zapadła cisza.
-Może ktoś go po prostu znalazł...- pisnęłam z nadzieją. 
-Nah, jeśli ktoś by go znalazł to już mówiono by o tym w wiadomościach.- Alex potrząsnął głową, przemawiając po raz pierwszy o sytuacji która niebezpiecznie wisiała nad naszymi głowami. 
Wzdrygnęłam się pojmując to wszystko.
-Co zrobimy?- zapytałam cicho.
-Nie, Jazlyn ma rację. Nie ma szans żeby był żywy, postrzeliłem go w głowę.- powiedział Jason.
-Było ciemno, mogłeś chybić.- Alex odpowiedział monotonnie. 
-NIE CHYBIŁEM!- krzyknął sfrustrowany Jason.-Nigdy nie chybiłem.- dodał pod nosem.
-Jase, to nie jest czas byś myślał o swoim ego...- zaczęłam ze zmartwieniem, musimy się skupić.
-TUTAJ NIE CHODZI O MOJEG EGO!- warknął piorunując mnie wzrokiem, kiedy odskoczyłam do tyłu przerażona jego nagłym wybuchem. - Przepraszam.- wyszeptał, spuszczając wzrok.
-Miałam na myśli to, że musimy przemyśleć każdą możliwość.- powiedziałam drżącym głosem. Westchnął owijając swoje ramiona wokół mnie.
-Wiem kochanie, przepraszam.- wyszeptał trzymając mój policzek.
Wyjął z koszyka ciasteczko i wgryzł się w nie. Przełknął je robiąc skrzywioną minę.
-Ugh, co to za gówno?
Spojrzeliśmy na Alexa, który tylko wzruszył ramionami. 
-Powinieneś wiedzieć. To ty je kupiłeś.- powiedział patrząc na Jasona.
-Wcale nie.- sprzeciwił się Jase.
-Więc kto...-Alex zaczął, kiedy ja przemówiłam.
-Popatrzcie na to.- powiedziałam podnosząc kawałek papieru, który znalazłam na dnie kosza. 
-Więc co tam pisze?- Jason zapytał z ciekawością.
„Choroba jest złą rzeczą, szczególnie jeśli nie ma na nią lekarstwa”.
Spojrzałam z powrotem na koszyk, kiedy Jason zastygł w bezruchu.
-Jest też kartka z życzeniami powrotu do zdrowia.- zaczęłam mówić, ale żaden z nich mnie nie słuchał.
-Przysięgam, że gdzieś to już słyszałem... Pokaż mi tą notatkę.- powiedział Jason, wyrywając mi ją.
Alex podszedł, usiadł obok niego i przebrnęli przez nią razem, jego oczy w kółko skanowały linijki tekstu. 
-Niech nikt nie je ciasteczek, dodano do nich narkotyk.- Jason powiedział szybko. Przełknęłam ślinę, patrząc w górę.
-Ale Jase, już je zjadłeś.
Westchnął.
-Będę tylko osłabiony. Nie miałem tak dużo by mnie zabiły. 
W tym momencie obydwoje spojrzeliśmy w kierunku Alexa, który chwilę temu wpychał je sobie do ust.
-Nie połknąłem ich; smakują jak mieszanka mydła i moczu dinozaura.- uspokoił nas.
-... i wiesz jak te dwie rzeczy smakują ponieważ?- Jason powiedział żart próbując rozluźnić atmosferę.
Wczołgałam się na jego kolana, teraz kompletnie się bojąc i to nie tylko o siebie.
Alex wstał, chwycił swoją kurtkę i podążył w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?- Jason wychrypiał, narkotyk już zaczął działać.
-Na zewnątrz, potrzebuję trochę świeżego powietrza i zamierzam sprawdzić stare miejsce Henry'ego jeszcze raz, zobaczę co mogę znaleźć.- odpowiedział zmierzając do drzwi.
Jason wstał i zaprowadził mnie na górę, lub raczej ja go zaprowadziłam. Kiedy dotarliśmy do jego pokoju, opadł na łóżko. Usiadłam u jego podnóża, niepokój opanował moje myśli.
-Jason, co dokładnie ten narkotyk ci zrobi?
Patrzył na mnie przez długą chwilę zanim skinął na mnie żebym przyszła i położyła się razem z nim. Leżeliśmy tuż obok siebie, jego ramiona owinięte wokół mojej talii i moje wokół jego torsu. 
Oparłam głowę o jego klatkę piersiową i słuchałam bicia jego serca kiedy on umieszczał delikatne pocałunki na mojej głowie.
-Jason...- powiedziałam cicho, wskazując że może mi powiedzieć.
-Nie martw się, to nie jest zaraźliwe.- powiedział mi szybko.
Lekko się zaśmiałam.
-Jay, nawet jeśli to byłoby zaraźliwe to nie zostawiłabym cię. Wciąż byłam właśnie tutaj.- uśmiechnęłam się do niego kiedy jego twarz się rozświetliła zanim znowu stał się poważny.
-Narkotyk jest zaprojektowany by wolno cię zabić. Po kolei zamyka wszystkie istotne dla życia narządy, a gdy masz umrzeć, wysyła przez twój system kopniaka adrenaliny. To przez trochę dłużej utrzymuje cię przy życiu, ale przez cały ten czas ledwie oddychasz. Ma zapewnić ci maksymalne cierpienie.- skończył, szorstko kaszląc.- Ale będę się mieć dobrze. Nie wziąłem tego tak dużo. Może nie będę w stanie zadawać ciosów pięścią tak jak jak zawsze zanim to przestanie działać, ale wszystko jest dobrze. - dodał szybko zauważając mój wzrok, ale wiedziałam że tylko próbował mnie nie martwić.
-Skąd tak dużo tym wiesz?- naciskałam łagodnie. Zmartwione spojrzenie pojawiło się na jego twarzy zanim odpowiedział.
-Bo pomagałem je stworzyć.
Moje oczy nieznacznie się poszerzyły.
-Nie dałeś... tego nikomu, prawda?- bałam się odpowiedzi.
Zapadła długa przerwa.
-Nie. Ale Henry tak.- powiedział cicho, przeszukując moje oczy dla jakiejkolwiek reakcji, zanim gwałtownie zakaszlał. 
Delikatnie połączyłam swoje usta z jego, wkładając w to wszystkie moje uczucia.
-Nienawidzę widzieć jak cierpisz.- wymamrotałam  naprzeciw niego po oderwaniu się od siebie, zbłąkana łza wypłynęła z moich oczów. 
-Więc nie będę cierpiał.- uspokoił, całując moje łzy.- Tak długo jak ze mną jesteś, jestem najszczęśliwszą żywą osobą.- powiedział patrząc mi prosto w oczy zanim znowu przywarł swoje usta do moich. 
Zaczęłam czuć się zmęczona, kiedy gdzieś z dołu dobiegło głośne huknięcie. Wstałam by pójść i zobaczyć co się stało, ale Jason mnie powstrzymał.
-Nie zejdziesz tam sama, idę z tobą.
Jedynie kiwnęłam głową i chwyciłam jego dłoń. Nie miałam zamiaru się sprzeczać, nie chciałam iść tam sama.
Schodziliśmy po schodach w ciszy, starając się robić jak najmniej hałasu.
Sprawdziliśmy każdy pokój i niczego nie znaleźliśmy; huknięcie rozległo się jeszcze raz zza zamkniętych drzwi... jedyny pokój jakiego jeszcze nie sprawdziliśmy... Kuchnia. 
Uścisnął moją dłoń kiedy nerwowo przekręciłam klamkę. Przekręciłam ją znowu i znowu, nic się nie stało, drzwi musiały być zamknięte.
Jason zrobił krok do tyłu i jednym uderzeniem je wyważył. Weszliśmy do pozornie pustego pokoju.
To było jasne, że cokolwiek lub ktokolwiek był tutaj wcześniej, już dawno zniknął. Ale tak czy inaczej pozostaliśmy czujni, nadstawiając uszu by usłyszeć jakiś dźwięk lub ruch. 
Nie było tam nic oprócz dwóch rozbitych talerzy na środku podłogi. Powiał wiatr sprawiając, że drzwi skrzypiały, zamykając się i otwierając.
Chwyt Jasona zacisnął się, gdy zmierzaliśmy w tamtą stronę. Złapał klamkę i otworzył je z taką siłą, że niemal wypadły z zawiasów.
Jeśli mógł to zrobić kiedy był pod wpływem narkotyków i ponoć „osłabiony”, nie chciałam wiedzieć co normalnie mógłby zrobić. Może wcześniej nie obchodził się ze mną tak brutalnie jak myślałam.
Gdy byliśmy na zewnątrz, puścił moją rękę i zaczął rozglądać się dookoła, jak oszalały przeszukiwał całą werandę. 
Nie zostawiliśmy żadnej możliwej kryjówki nietkniętej, nawet sprawdziliśmy pod nią, ale po raz kolejny nic nie znaleźliśmy.
-Może to był tylko wiatr...- powiedziałam wolno, mentalnie się policzkując gdy te słowa opuściły moje usta. Gdyby to był wiatr, drzwi nie byłyby zamknięte.
Jason potrząsnął głową, biorąc moją dłoń w jego. 
-Nie możemy niczego pozostawić losowi. Jeśli to Henry to nic nie jest zbiegiem okoliczności.
Próbował dodzwonić się do Alexa, ale ten nie odbierał. Spróbowałam znowu i znowu, ale wciąż nic się nie stało. Ostatecznie musiał przyznać się do porażki i odłożyć telefon do kieszeni, przeklinając pod nosem gdy to zrobił.
Podskoczyłam, gdy usłyszałam nagły dźwięk muzyki dochodzący nie wiadomo skąd. Zacieśniłam swój uchwyt na ręce Jasona, gdy pobiegliśmy na górę szukając źródła. To pochodziło z jego sypialni. Powoli zmierzyliśmy do środka, nasze oczy przeczesały pokój w celu znalezienia czegoś niezwykłego. Podeszliśmy do radia znajdującego się w kącie pokoju, źródła muzyki. Wciąż grało świąteczne piosenki? To dziwne...

“He sees you when you’re sleeping; he knows when you’re awake…”*

Obserwowałam w przerażeniu jak linie w kółko się powtarzają. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to nie radio tylko nagranie. 
Popatrzyłam na Jasona dla utwierdzenia, ale on nawet nie patrzył na mnie czy na radio. 
Śledziłam jego spojrzenie i moje oczy wylądowały na łóżku, które teraz było posłane i na jego środku leżał kawałek papieru. 


~*~
*Widzi cię gdy śpisz; wie kiedy jesteś obudzony... (Santa Claus is coming to town)

Cześć kochani, jak już pisałam na twitterze to tłumaczenie osiągnęło 100 tys. wejść. To dla mnie naprawdę wielki sukces, nie sądziłam że aż tyle ludzi będzie tutaj wchodzić. Chciałam Wam wszystkim podziękować za to że czytacie, że tutaj wchodzicie, że komentujecie. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Za każdym razem czytając komentarze, że rozdział Wam się podoba mam łzy w oczach (taaak, mam jakieś problemy z panowaniem nad swoimi emocjami) i mam ochotę skakać krzycząc jak bardzo jestem Wam wszystkim wdzięczna. Wszyscy jesteście cudowni, słodcy i BARDZO WAM DZIĘKUJĘ. ♥ Gdyby nie Wy pewnie już dawno bym skończyła z tłumaczeniem, więc jeszcze raz dziękuję. <3 
O, często dziękujecie mi za to że tłumaczę, a przecież nie musicie. To ja dziękuję Wam, że jesteście tutaj i czytacie to tłumaczenie, KOCHAM WAS ♥

Mam dla Was złą wiadomość. Rozdziały nie będą się pojawiać tak często do jakiegoś 10 czerwca. Czeka mnie poprawianie ocen, ale postaram się dodawać tak często jak będę mogła c: 

Przepraszam za błędy, x.




37 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że szybko uda Ci się poprawić oceny! :) Co do rozdziału jest interesujący i zastanawiam się co to za kartka. ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam i może to chodzić o Alexa

      Usuń
    2. Szkoda, że Alexa już nie będzie.. ;/

      Usuń
  2. Dzięki że tłumaczysz bo ten rozdział jak i wiele innych jest super :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurwa kurwa kurwa jak to czytałam czułam się jak w chorym horrorze.... Boże ten blog jest chory teraz nie zasne,.... Ale i tak go kocham

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem na telefonie więc nie będę się rozpsywać. Napiszę Ci, że Cię uwielbiam i dziękuję Ci za tłumaczenie tego rozdziału <3 życzę powodzenia w poprawianiu ocen, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu asdfghjkl
    trzymam kciuki, mama nadzieje że wszystko poprawisz :D

    @luvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity! :) @Beebssy

    OdpowiedzUsuń
  7. O BOŻE, JAKI ROZDZIAŁ @forcuties

    OdpowiedzUsuń
  8. boję się co będzie dalej ...eh @wikjuja

    OdpowiedzUsuń
  9. Boze. To sie robi zdecydowanie straszne! Slowo daje ;o az mam ciarki lol jezu jaki J jest kochany+mam nadzieje, ze nic mu sie nie stanie ! Dziekuje i kocham - @GrandMcBer

    OdpowiedzUsuń
  10. Licze, że poprawisz oceny na jak najlepsze :) Ciekawi mnie co na tej kartce jest napisane @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  11. http://promise-fanfic.blogspot.com/ Super fan fiction. Dziewczyna świetnie tłumaczy. Jeżeli lubisz opowiadania typu Dark, Danger choćby Afterlight to się nie zawiedziesz na pewno jestem tego pewna ! Tajemnice, miłość to jest to czego możesz się spodziewać w tym tłumaczeniu. Jeśli przypadł Ci do gustu Dark to to również.

    OdpowiedzUsuń
  12. fsussussjssvowpsjsga ciekawe co bedzie dalej *.* a kiedy Jaz skonczy opiwiadac ta historie???

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam twoje tłumaczenie ! :***

    OdpowiedzUsuń
  14. No coż trudno, poczekamy ;) A tak wgl strasznie się boję!!! Boże tylko niech im się nic nie stanie!! Mam pytanie. Ile jest rozdziałów?

    OdpowiedzUsuń
  15. No cóż, powiem tyle. Jeśli chodzi o opowiadanie to masz niesamowity talent do tłumaczenia! Co ty opowiadasz! Musimy ciza to dziękować, bo tracisz swój cenny czas i poświęcasz go na tłumaczenie. Jeżeli chodzi o wydarzenia które się dzieją to jestem pod wrażeniem, kompletnie nie wiem kto moze to robić i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Pozdrawiam : 3

    OdpowiedzUsuń
  16. PROSZĘ DODAJ TAK SZYBKO JAK BĘDZIESZ MOGŁA : ( WSZYSCY KOCHAMY TWOJE TŁUMACZENIE, I NIE MA CO NAM DZIĘKOWAĆ <3 DZIĘKUJĘ CI STRASZNIE ZA WSZYSTKO <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak to czytałam, to czułam się jak w jakimś horrorze :o



    roseandbieber.blogspot.com
    @ImDangersGirl

    OdpowiedzUsuń
  18. gratuluje ponad 100 tys. wejść ♥ miśku :)
    jak zobaczyłam od razu tytuł: "Papierowa wiadomość" wiedziałam, że będzie ciekawie :)
    oby się Jasonowi nic nie stało, bo się normalnie załamię i Jazlyn pewnie też :(
    Dodawaj szybko następny, czekam niecierpliwie!
    @Polish2belieber

    OdpowiedzUsuń
  19. Swietny rozdzial <3 czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow. Cudowny rodzial i budzacy grozę świetny :-*

    OdpowiedzUsuń
  21. JPDL i znowu zajebisty rozdział *.* ciekawe co jest na tym kawałku papieru ;o Mam nadzieje,że szybko poprawisz te oceny,oczywiście z bardzo dobrymi wynikami:),a więc POWODZENIA.Ja niestety też muszę ;/ ....Jest za co Ci dziękować...DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ,ILY <3
    @ShawtyWaitsForU

    OdpowiedzUsuń
  22. omg! serio jakim sposobem on żyje?! i gdzie jest Alex, boje sie o niego <3 Jason jest taki słodziaśny <333

    Chciałbym was zaprosić na bloga którego tłumaczę.
    http://last-wish-tlumaczenie.blogspot.com/
    Co byś zrobiła, gdybyś została porwana przez Jasona McCann'a?
    Gdyby ktoś powiedział, że zostało Ci 7 dni życia?
    Jaka była by twoja ostatnia wola?
    Czego byś sobie życzyła?
    Lecz pamiętaj...na życzenia trzeba uważać

    OdpowiedzUsuń
  23. Jesteś Wielka ! A rozdział cudowny !

    OdpowiedzUsuń
  24. Czuje że będzie jakąś mega akcja ;o
    Już się nie mogę doczekać nn <3

    OdpowiedzUsuń
  25. omg.... ja bym tam srała za strachu o.O
    nie mogę się doczekać kolejnego *.*
    dziękuję, że starasz się wrzucać rozdziały mimo braku czasu :)
    powodzenia z poprawianiem ocen! <3
    kocham cię <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  26. Jakoś będę musiała przeżyć to rzadkie dodawania. haha ;D Ale powodzenia w poprawianiu ;) x

    A co do rozdziału, Oni są tacy słodcy jnacnsknl *.*

    OdpowiedzUsuń
  27. OMG CHCE JUŻ KOLEJNY DFGHJKLJHGF KC KICIA <3 *_*
    @ohjaaybee

    OdpowiedzUsuń
  28. Super... to za mało by opisać ten rozdział.
    Czekam na następny rozdział. *__*
    ;>
    Pozdro Mikusia...

    OdpowiedzUsuń
  29. przepraszam, nie komentuje ale to dlatego że często czytam na tel, albo późno i wtedy po prostu mi się nie chce. ale wiedz, że JESTEM TU I CZYTAM ! KOCHAM CIE ZA TO TŁUMACZENIE ! DON'T TALK TO STRANGERS JEST GENIALNE A TY GENIALNIE TO TŁUMACZYSZ. KOCHAM CIE ZA TO ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  30. dodałabyś do opowiadan po prawej tlumaczenie "wild ones" http://tlumaczenie-wildones.blogspot.com/ ? :) Jest to opowiadanie autorku BRONX, oczywiscie wystepuje tam Justin ;) Z gory dzieki!

    OdpowiedzUsuń

Followers